Rozpoczęły się przesłuchania ostatnich świadków w procesie rodziców zastępczych z Pucka. Anna i Wiesław Cz. oskarżeni są o bicie, znęcanie się i doprowadzenie do śmierci dwójki dzieci będących pod ich opieką. Sprawę rozstrzyga Sąd Okręgowy w Gdańsku.
Na rozprawy wzywani są świadkowie, którzy do tej pory nie byli w stanie stawić się w sądzie. Dlatego dziś pojawił się dyspozytor puckiego pogotowia, który odebrał wezwanie od Wiesława Cz. zgłaszającego, że jego podopieczna upadła w brodziku i zachłysnęła się wodą.
Mężczyzna zeznał, że po pewnym czasie od telefonu dostał sygnał od interweniujących kolegów, że u dziecka zatrzymało się krążenie i trzeba wezwać policję. Zeznawała też pracownica socjalna z puckiego PCPR. Nie miała ona bezpośredniego wpływu na przekazanie dzieci małżeństwu Cz. Przyznała, że była u nich kilkakrotnie i nie zauważyła, że działo się tam coś złego.
Na wiadomość o śmierci dzieci zareagowała zaskoczeniem i oburzeniem. Duzo gorsze zdanie kobieta miała o rodzinie biologicznej nieżyjących Klaudii i Kacpra. Bywała u nich wielokrotnie i zauważyła, że dzieci były zaniedbane, brudne i najprawdopodobniej głodne.
W planach sądu jest jeszcze wideokonferencja z psychiatrami ze Szczecina, którzy badali Annę Cz. po śmierci drugiego dziecka. W kuluarach procesu mówi się, że wyrok zapadnie jeszcze w tym roku.