Remont Długiego Pobrzeża w innej formie, niż chcieli przedsiębiorcy. „Doprowadzi to nas do bankructw”

(Fot. Bartosz Stracewski/Radio Gdańsk)

Długie Pobrzeże w Gdańsku – czyli część miasta zlokalizowana przy Motławie i Żurawiu – zamienia się w plac budowy. Aktualnie trwają prace od strony wody, a to dopiero początek. W wakacje na tysiące turystów czekać będą hałas, budowlane płoty i… przejścia o szerokości 1,5 metra. Lokalni przedsiębiorcy złożyli protest w tej sprawie.

To, że Długie Pobrzeże wymaga remontu, nie budzi wątpliwości. Po kilku dziesięcioleciach od ostatnich kompleksowych prac w tym miejscu widać, że konstrukcja ma już swoje lata. Oprócz tego, co widać gołym okiem, zębem czasu nadszarpnięte są także ukryte części konstrukcji, po której każdego roku chodzą setki tysięcy osób. Umowa z wykonawcą prac – korporacją Doraco – zawarta została 14 października 2022 roku, a na początku grudnia teren został formalnie przekazany wykonawcy. W połowie grudnia, czyli zgodnie z przewidywaniami lokalnych przedsiębiorców, rozpoczęły się roboty, ale nie nadano im rozgłosu. Jak udało nam się dowiedzieć w Dyrekcji Rozbudowy Miasta Gdańska, która odpowiada za cały projekt, do tej pory wykonano inwentaryzację ścianki szczelnej oraz dna rzeki, inwentaryzację budynków, oczyszczanie dnia Motławy oraz rozpoczęto roboty rozbiórkowe.

– Obecnie roboty realizowane są w obszarze tzw. nabrzeża niskiego, czyli na odcinku od Bramy Zielonej do rejonu Bramy Mariackiej. Po rozkuciu płyt wierzchnich rozpoczną się już właściwe prace rozbiórkowe nabrzeża np. oczepu żelbetowego. Zakończenie robót rozbiórkowych na tym odcinku planowane jest w lutym – informuje Ewa Parafjanowicz-Potuczko, kierownik biura komunikacji społecznej w DRMG.

(Fot. Bartosz Stracewski/Radio Gdańsk)

PLAN I PODZIAŁ PRAC REMONTOWYCH

Budowlańcy podzielili Długie Pobrzeże na 40 sekcji, na których pracować będą robotnicy. Na obecnym etapie, podział wygląda następująco:

  • sekcje od 1 do 13 to odcinek od Bramy Zielonej do rejonu Bramy Mariackiej,
  • sekcje od 14 do 27 to odcinek od rejonu Bramy Mariackiej do Żurawia,
  • sekcje od 18 do 40 to odcinek od Żurawia do Targu Rybnego (okolice hotelu Hilton).

Trwające prace rozbiórkowe podzielono na dwa etapy. W pierwszym, który obecnie trwa, ciężki sprzęt pracuje na odcinku Brama Zielona-Brama Mariacka, a po zakończeniu prac w tym miejscu, budowlańcy przeniosą się na odcinek Żuraw-Targ Rybny, gdzie roboty mają się zacząć jeszcze w tym miesiącu.

– Na przełomie III i IV kwartału 2023 roku, czyli po sezonie wysokim, planowane jest rozpoczęcie robót w ramach etapu II, na sekcji 14-27, czyli od Bramy Mariackiej do Żurawia – zapowiada Ewa Parafjanowicz-Potuczko.

(Fot. Bartosz Stracewski/Radio Gdańsk)

UMOWY Z PRZEDSIĘBIORCAMI A OSTATECZNE REALIZACJE

Proponowane zmiany to dalekie odstępstwo od tego, co proponowali przedsiębiorcy. Owszem, około 500-metrowy odcinek pobrzeża podzielono na 40 fragmentów, jak proponowano. Jednak te odcinki połączono w długie sekcje, które remontowane będą w całości. Przedsiębiorcy postulowali z kolei, aby prace remontowe posuwały się co 20-30 metrów tak, aby do minimum ograniczyć zamykanie biznesów i utrudnienia w ruchu turystycznym. Tak się jednak nie stało, a aktualny plan remontu według lokalnych przedsiębiorców zmusza do zamykania restauracji i pracowni jubilerskich.

– Dostęp do lokali usługowych będzie możliwy – oponuje Dyrekcja Rozbudowy Miasta Gdańska, przekonując, że „szerokość w niektórych miejscach będzie ograniczona do około 1,5 metra. Jest to maksymalna możliwa szerokość umożliwiająca w bezpieczny sposób prowadzenie robót budowlanych w tej lokalizacji”.

(Fot. Bartosz Stracewski/Radio Gdańsk)

OFICJALNY PROTEST

Przedsiębiorcy zdecydowali się więc na oficjalny protest, który skierowany jest do prezydent Gdańska, Aleksandry Dulkiewicz, w którym poinformowano o braku zgody lokalnych przedsiębiorców na prowadzenie prac w tak inwazyjny sposób.

– Składamy skargę na prezydenta Alana Aleksandrowicza, który rozpoczął z nami rozmowy w sprawie remontu, informując nas wyraźnie, na co też wyraziliśmy zgodę, że remont będzie odbywał się odcinkami po 20 metrów. I na takie rozwiązanie nadal się zgadzamy. Składamy skargę na prezydenta Piotra Grzelaka, który obecnie prowadzi z nami rozmowy i też absolutnie nie wysłuchał żadnych naszych próśb względem remontu Długiego Pobrzeża – brzmi treść oficjalnego protestu. W dalszej części pisma przedsiębiorcy stwierdzają, że remont odbywać się będzie ich kosztem i to przez dwa lata, a w rozmowach dodają, że nie wierzą w terminowe zakończenie prac.

– Określiliśmy, by prace remontowe nie odbywały się w sezonie turystycznym. Pozwoli nam to odrobić straty po dwóch latach pandemii i utrzymać miejsca pracy. Pozwoli to też na normalne zwiedzanie miasta Gdańska w sezonie turystycznym. Nie jest normalnym grodzić nas obecnie na dwa lata wysokim metalowym płotem w dobie panującego kryzysu. Nie zgadzamy się na remont w takiej formie. Doprowadzi to do naszych bankructw – czytamy w dalszej części protestu.

(Fot. Bartosz Stracewski/Radio Gdańsk)

KONSEKWENCJE REMONTU

Według przedsiębiorców prace prowadzone w tym i przyszłym roku doprowadzą do zamknięcia większości lokali gastronomicznych, ponieważ niemal wszystkie zostaną pozbawione zewnętrznych ogródków, a prowadzony remont i hałas odstraszą turystów, którzy wybiorą spokojniejsze miejsce na konsumpcję. Pracę może stracić od 160 do 200 osób. Często są to pracownicy, w których naukę i szkolenia inwestowali sami pracodawcy.

Posłuchaj materiału naszego reportera:

Bartosz Stracewski/ol

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj