Wyłudzenia unijnych dotacji na Pomorzu. Chodzi o miliony złotych

Radio Gdańsk ujawnia nadużycia podczas pobierania unijnych dotacji. Co najmniej kilka firm na Pomorzu pobiera unijne pieniądze za uprawianie państwowej ziemi, do której nie ma żadnych praw. Chodzi o wielomilionowe kwoty. Urzędnicy są bezsilni, bo przepisy prawne w tej kwestii są wyjątkowo nieprezycyjne. Chodzi o grunty, które Agencja Nieruchomości Rolnych przeznacza do tzw. krótkoterminowej dzierżawy, na okres pięciu miesięcy. Podczas przetargów, zainteresowane dzierżawą firmy licytują rekordowe czynsze. To często nawet trzydziestokrotność ceny wywoławczej. W ten sposób eliminują konkurencję.

Po wygraniu licytacji, spółka nie podpisuje jednak z ANR umowy dzierżawy, ale szybko składa do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wnioski o wypłatę dopłat do upraw. Polskie przepisy dają bowiem prawo do otrzymania dotacji unijnej temu, kto ziemię uprawia. Nie trzeba pokazywać ani aktu własności, ani umowy dzierżawy.

Tylko w okolicach Słupska dwie spółki i powiązane z nimi osoby prywatne zajęły w ten sposób około tysiąca hektarów. – Wezwaliśmy te spółki do wydania nieruchomości, bo zajmują je bezprawnie i zawiadomiliśmy o sprawie prokuraturę. Naliczamy też kary za bezumowne korzystanie z ziemi, to pięciokrotność wylicytowanej kwoty, czyli w tym przypadku dwieście pięćdziesiąt tysięcy złotych, mówi Włodzimierz Olszewski, dyrektor Agencji Nieruchomości Rolnych w Gdańsku.

Jak przyznaje rzecznik prasowy ANR w Warszawie Grażyna Kapelko, w całym kraju problem dotyczy około 14,5 tysiąca hektarów. – Na przykład na Warmii i Mazurach wynajęliśmy firmy ochroniarskie do pilnowania naszych gruntów, dodaje.

Prezes Kółek Rolniczych w powiecie słupskim Zdzisław Kołodziejski podkreśla, że proceder jest prawdziwą zmorą rolników. – Te firmy licytują każdy kawałek ziemi za kwoty, które od razu sugerują przekręt. Kołodziejski dodaje, że sygnalizował problem na spotkaniu z wicepremierem i ministrem gospodarki Januszem Piechocińskim. W jego opinii, przepisy trzeba zmienić i wprowadzić obowiązek dołączania do wniosku o wypłatę dotacji tytułu własności lub dzierżawy gruntu. Inaczej procederu wyłudzania dotacji nie uda się zatrzymać.

Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa nie odpowiedziała na pytania dziennikarza Radia Gdańsk o weryfikacje wypłat unijnych dotacji oraz ile prób wyłudzenia dotacji udało się zablokować.

Rzecznik Agencji Nieruchomości Rolnych Grażyna Kapelko przyznaje, że większość zgłaszanych policji i prokuraturze spraw kończy się umorzeniem. Spółki i ich udziałowcy często przepadają bez wieści.

Posłuchaj reportażu dziennikarza Radia Gdańsk o przekrętach z dopłatami na państwowej ziemi.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj