„Więc wzięli się i zrobili”. To obiegowe powiedzenie w tej sytuacji jest jednak zbyt ogólne. Nie opisuje ani skomplikowanego urządzenia, które obserwuje przelatujące ptaki i analizuje zebrany materiał, ani tym bardziej długiej drogi Michała Danielowskiego i Krzysztofa Paszka wiodącej do współpracy i wspomnianego wynalazku.