Pomorze: Unijne dotacje po lupą CBŚ

Sposób przyznawania unijnych dotacji na Pomorzu pod lupą Centralnego Biura Śledczego. To pokłosie dziennikarskiego śledztwa Radia Gdańsk. We wrześniu ujawniliśmy, że różne spółki wyłudzają unijne dopłaty do państwowej ziemi. O przejęciu sprawy przez CBŚ zdecydował prokurator okręgowy w Słupsku. Chodzi przede wszystkim o skalę tego zjawiska. Tylko w okolicach Słupska, proceder dotyczy około tysiąca hektarów.

System wyłudzeń jest prosty. Spółka startuje w przetargu na dzierżawę ziemi od Agencji Nieruchomości Rolnych. Winduje ceny, wygrywa przetarg, ale nie podpisuje umowy. Tracą tylko wadium, ale obsiewają nieswoje grunty i występują o unijne dotacje.

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Słupsku Jacek Korycki przyznaje, że połączono wszystkie śledztwa prowadzone w tej sprawie w jedno. Jak nieoficjalnie ustalił reporter Radia Gdańsk w śledztwie przewijają się wciąż te same spółki i te same nazwiska. ANR przyznaje, że w skali kraju proceder dotyczy około czternastu i pół tysiąca hektarów gruntów.

Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa od ponad miesiąca nie odpowiada na pytania naszego reportera w sprawie wysokości kwot wypłacanych z tytułu unijnych dopłat podejrzanym firmom.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj