Szczekające psy ze schroniska dla zwierząt w Elblągu zakłócają spokój pobliskich mieszkańców. Jeden z właścicieli domów pozwał do sądu miasto, które jest właścicielem schroniska. Żąda odszkodowania za hałaśliwe sąsiedztwo w wysokości 3 tysięcy złotych i wybudowania ekranów dźwiękochłonnych.
Agnieszka Wierzbicka, kierownik schroniska dla bezpańskich zwierząt stara się nawet zrozumieć problemy sąsiadów. – Na pewno przeszkadzają zwłaszcza w nocy. Generalnie psy w nocy śpią, ale wystarczy, ze ktoś przejdzie, dzik podejdzie pod ogrodzenie i już jeden, drugi zaczyna szczekać, a za nim inne, mówi Wierzbicka.
Schronisko było w tym miejscu od lat 40 ubiegłego wieku. Dopiero w ostatnich latach w tej okolicy zaczęto budować domy. – Mieli świadomość, ze tu są psy. Teraz argumentują, że jest ich za dużo, dlatego jest głośniej, dodaje kierowniczka schroniska.
O tym to ma rację ma rozstrzygać sąd. Opinie o poziomie hałasu ma wydać biegły sądowy. – Jak sąd nakaże nam budowę ekranów, to będziemy musieli to zrobić, mówi rzecznik prezydenta Elbląga Monika Borzdyńska.
Opinia biegłego w sprawie natężenia hałasu ma być gotowa w tym tygodniu. Koszt wybudowania ekranów przy schronisku oszacowano wstępnie na nie mniej niż półtora miliona złotych.