Personel jednego z oddziałów Szpitala Specjalistycznego w Chojnicach, podczas wypisu pomylił ciężko chore pacjentki. W efekcie karetka zawiozła do domu nie tę kobietę.
W szpitalu ruszyło wewnętrzne śledztwo, które ma znaleźć winnych. Obie kobiety były pacjentkami oddziału neurologii. Są po udarze mózgu i cierpią na afazję, kontakt z nimi jest utrudniony. Jedna mieszka w Raciążu w kujawsko- pomorskim, druga w Zalesiu koło Brus. Obie wypisano ze szpitala tego samego dnia i obie do domów miały pojechać karetką. I tu zaczęły się kłopoty. Personel pomylił pacjentkę i do domu odwiózł nie tę kobietę. W Raciążu odebrała ją opiekunka, która także nie zauważyła, że to obca osoba. Karetka wróciła więc do szpitala. Zorientowano się dopiero wówczas, kiedy jeden z mężczyzn zaczepił pielęgniarkę na korytarzu oddziału i zapytał dlaczego jego mama wciąż jest na oddziale.
Szpital przyznaje się do pomyłki i tłumaczy, że taka sytuacja nie powinna się zdarzyć.– Wyjaśniamy całą sytuację i jak ustalimy winnych zostaną wyciągnięte konsekwencje
Ze swej strony możemy jeszcze raz przeprosić obie pacjentki i ich rodziny, powiedziała reporterowi Radia Gdańsk zastępca dyrektora do spraw pielęgniarstwa Ewą Wodzikowską. Jak ustaliliśmy, zawiniły albo pielęgniarka, albo rehabilitantka oddziału neurologii. Wina jest ewidentna, bo mimo, że obie pacjentki są po udarze i nie mówią, ale jak każdy pacjent w szpitalu w Chojnicach, miały na rękach opaski identyfikacyjne, z imieniem i nazwiskiem.
Właścicielem szpitala jest powiat chojnicki. Wicestarosta Przemysław Biesek-Talewski o incydencie dowiedział się od nas. Obiecał, że sprawę wyjaśni.