Jest wniosek o referendum w sprawie odwołania Straży Miejskiej w Sopocie. Inicjatorzy zebrali dokładnie trzy i pół tysiąca podpisów z ponad trzech tysięcy wymaganych. Inicjator referendum Artur Dziambor mówi, że w kurorcie obowiązki strażnikówj mogą przejąć inne służby.
– Straż miejska po prostu miastu się nie opłaca. Uważamy, że pieniądze zaoszczędzone na jej likwidacji można po części przetransferować na dodatkowe patrole spacerowe policji, częściowo na oddelegowanie straży parkingowej do wystawiania mandatów, a także na zatrudnienie firmy ochroniarskiej do obsługi miejskiego monitoringu, powiedział Artur Dziambor.
Urząd Miasta w Sopocie przez najbliższe tygodnie będzie weryfikował podpisy. Następnie zdecyduje czy dojdzie do referendum. Władze kurortu jednak nie zgadzają się z argumentami za likwidacją straży miejskiej. W wydanym oświadczeniu piszą, że inicjatywa jest czysto polityczna. Jednak szanując opinie sopocian, którzy złożyli podpisy pod wnioskiem rozpoczynają konsultacje społeczne na temat zadań Straży Miejskiej w mieście. W oparciu o nie ma powstać program reorganizacji straży.
Komentując pomysł referendum strażnicy mówią, że są potrzebni i czują się doceniani przez większość mieszkańców Sopotu.