Po Gdyni „Ida” idzie jak burza

„Ida” Pawła Pawlikowskiego powtórzyła sukces z Gdyni i Warszawy na Londyńskim Festiwalu Filmowym. Zdobyła nagrodę dla najlepszego filmu w oficjalnym konkursie. Film we wrześniu został nagrodzony Złotymi Lwami na Festiwalu w Gdyni, w sobotę wygrał Warszawski Festiwal Filmowy.

Uzasadniając przyznanie wyróżnienia w Londynie, przewodniczący jury Philip French powiedział, że jurorzy bardzo podziwiali „Idę”. – Jest to pierwszy film nakręcony w rodzinnej Polsce przez reżysera, który zdobył sławę mieszkając w Wielkiej Brytanii. Byliśmy głęboko poruszeni tym odważnym obrazem, który subtelnie i ze zrozumieniem podchodzi do boleśnie kontrowersyjnej i nadal rezonującej sytuacji – niemieckiej okupacji i holokaustu – dodał Philip French.

Brian Bradshaw, krytyk niedzielnego, „Observera” uznał już wcześniej dzieło Pawlikowskiego, za mały klejnot, delikatny, śmieszny i smutny, ze wspaniałymi zdjęciami w świetlistym monochromie.

Magazyn filmowo-teatralny „Variety” przytacza opinie jury, że specjalne pochwały zdobył sobie wciągający język wizualny filmu, który pozostawia trwałe emocjonalne wrażenie.

W sprawozdaniu z wręczenia nagród w Londynie, amerykański „The Hollywood Reporter” cytuje reżysera, który powiedział, że sam miał wątpliwości, czy dobrze zrobił wybierając czarno-białą fotografię, statyczną pracę kamery i aktorów nieznanych poza Polską. „Ida” swoją premierę miała 11 września podczas gdyńskiego festiwalu filmowego. Na razie obraz jeszcze nie pojawił się ekranach kin w Polsce. W czwartek zostanie pokazany w Gdańsku w ramach All About Freedom Festival.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj