Fala zbyt wysoka i wyciągnięcie samolotu na razie nie jest możliwe. Specjaliści z Instytutu Morskiego i Centralnego Muzeum Morskiego przerwali akcję wydobywania na powierzchnię wraku amerykańskiego bombowca Douglas A-20. Samolot w czasie II wojny światowej wpadł do Bałtyku na wysokości Rozewia. Odkryto go przez przypadek w lipcu. Gdy okazało się, że to unikatowy brytyjski bombowiec, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego postanowiło sfinansować akcję wydobycia go na powierzchnię. Ta jednak nie powiodła się we wtorek przez zbyt wysoką falę.
Statek badawczy IMOR, który miał podnieść Douglasa A-20, wrócił do portu we Władysławowie. Na razie nie wiadomo, kiedy odbędzie się kolejna próba podniesienia wraku.
Samolot ma trafić do Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie. Byłby to trzeci zachowany egzemplarz tego modelu w Europie i trzynasty na świecie.
***
Aktualizacja 10:00
Statek gdańskiego Instytutu Morskiego w morze wypłynął we wtorek rano. Jego załogę czeka skomplikowana akcja. Najpierw pod wodę zejdą nurkowie, którzy przygotują wrak do wydobycia, przyczepią liny i zabezpieczą go przed rozpadnięciem się w czasie wyciągania na powierzchnię. Z dna, poderwą do pompy hydrauliczne, potem zostanie podniesiony przy pomocy dźwigu zamontowanego na statku.
Jak powiedział kierownik Zakładu Oceanografii Operacyjnej Instytutu Morskiego w Gdańsku Benedykt Hac, przed wyciągnięciem znaleziska z wody odbyło się jego szczegółowe rozpoznanie i dokładne ustalenie, w jakim jest w stanie.
– Ze wstępnych oględzin i zdjęć wykonanych przez robota wodnego wynika, że wrak samolotu jest dobrze zachowany. Brakuje mu wprawdzie części ogonowej, ale ma tylne stanowisko strzelca, obydwa skrzydła, dwa silniki i śmigła, wyjaśnił Hac.
Wrak leży na głębokości 15 metrów, ok. 4 km od Rozewia. Nie wiadomo jaka jest jego dokładna lokalizacja. Instytut Morski i Centralne Muzeum Morskie, które nadzorują akcję, utrzymują ją w tajemnicy, aby samolot nie został rozgrabiony przez amatorów pamiątek wojennych. Wiadomo natomiast, że gdy samolot trafi już do Muzeum Lotnictwa w Krakowie to będzie prawdziwą perełką. Douglas A-20 to unikalny zabytek. To trzynasty zachowany na świecie egzemplarz tego samolotu, a trzeci w Europie.
Lekki bombowiec Douglas A-20, produkcji Douglas Aircraft Company, był w początkowej fazie II wojny światowej podstawowym bombowcem armii USA, zamawianym także przez siły zbrojne Wielkiej Brytanii oraz Francji. W 1942 r. został zastąpiony przez nowsze konstrukcje. Od 1942 r. był wykorzystywany także przez lotnictwo sowieckie. Rosjanie otrzymali od Amerykanów ponad 2,7 tys. sztuk tego samolotu.
– Można śmiało założyć, że odnaleziony przez nas egzemplarz był samolotem kierowanym przez rosyjskich pilotów. Bombowiec A-20 nie miał bowiem dużego zasięgu i nie mógł nim nikt nad Bałtyk przylecieć z Anglii, dodał Hac.
Przedsięwzięcie wydobycia wraku bombowca z dna Bałtyku będzie finansowane głównie z budżetu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.