Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków zdecydował, że budynek musi na jakiś czas zniknąć z Wyspy Spichrzów w Gdańsku. Po zakończeniu budowy powstającego tu hotelu „Woli Łeb” wróci, choć będzie mniejszy niż obecnie. Konserwator Dariusz Chmielewski mówi, że decyzję o rozbiórce podjął od razu po otrzymaniu niepokojących wyników inspekcji.
– Musimy zrobić wszystko, żeby zabezpieczyć obiekt przed katastrofą budowlaną. Wniosek pokontrolny jest taki, że „Woli Łeb” sprawia zagrożenie zdrowia, życia i mienia, a to jest najwyższy stopień określenia awarii budowlanej. Po zabezpieczeniu opracujemy sposób bezpiecznego rozbierania ręcznego muru od strony wnętrza obiektu, powiedział Chmielowski.
Elementy muru, tablice inskrypcyjne i inne elementy historyczne ze spichlerza zostaną przechowane.
– Kiedy zakończy się budowa hotelu, rozpocznie się rekonstruowanie ścian i wrócą one na swoje miejsce jako ozdoba obiektu, dodaje Pomorski Konserwator Zabytków.
Historia spichlerza Woli Łeb sięga XV wieku. Pierwotnie budynek miał aż siedem kondygnacji. Od kilkudziesięciu lat popada w kompletną ruinę.