Grupa mieszkańców Gdańska chce upamiętnić kobiety związane z narodzinami wolnej Polski. Wśród najważniejszych nazwisk wymieniają Alinę Pienkowską, Annę Walentynowicz, Henrykę Krzywonos czy Joanną Dudę-Gwiazdę, ale chodzi też o zwykłe kobiety, które pomagały strajkującym w stoczni swoim mężom. – Celem akcji nie jest zbudowanie kolejnego wielkiego pomnika ze stali, który będzie po prostu stał. Chcielibyśmy, żeby był to żywy symbol, wokół którego miałby być park z wystawą stałą, połączony z akcją edukacjną, powiedział Karol Rabenda, jeden z inicjatorów.
Tymczasem rzecznik prezydenta Gdańska Antoni Pawlak sceptycznie podchodzi do tego pomysłu bo, jak mówi, podobny projekt jest już realizowany.
– Najbardziej logicznym miejscem dla upamiętnięcia działaczy i działaczek Solidarności jest Młode Miasto. I projekt związany z pokazaniem legendy Solidarności już jest. Czekamy po prostu, aż nowa dzielnica zostanie wybudowana. Będzie tam miejsce i dla Anny Walentynowicz, i dla innych ważnych kobiet, powiedział Pawlak.
Inicjatorzy dopiero zaczynają poszukiwania osób, które wesprą inicjatywę Kobiety Solidarności. Mają już jednak pomysł, co zrobić z czołgiem któy zostałby zastąpiony przez pomnik. Miałby on trafić do powstającego Muzeum II Wojny Światowej.