Autobusem czy pociągiem? Sprawdzamy gdzie należy spodziewać się tłumów pasażerów

Wiele osób już zaplanowało wyjazd w związku z wizytą na grobach bliskich lub przedłużonym weekendem 9-11 listopada. My sprawdziliśmy czy tłoku należy się spodziewać w czasie podróży pociągiem lub autobusem. PKP zorganizowało więcej połączeń i dodatkowe wagony. Będą też informatorzy na dworcach. Władze PKP zapewniają, że szanse, że w tym roku unikniemy chaosu są duże, a na pewno większe niż w ubiegłych latach. Intercity przygotowało aż 370 dodatkowych wagonów, które dołączą do 300 składów. Podobnie, choć mniej spektakularnie przygotowały się Przewozy Regionalne.

– Zamierzamy wzmocnić 30 pociągów dalekobieżnych o dodatkowe wagony bądź składy elektryczne, mówi Michał Stilger z PKP.

A co zrobić, żeby nie przepłacić za bilet? Jest kilka sposobów. Jeśli zamierzamy sporo podróżować, zaopatrzmy się z bilet weekendowy – 150 złotych za wszystkie pociągi, lub podróżnika – 74 złote za składy TLK. Od czwartku do poniedziałku jeździmy wtedy do woli. Cenne są też bilety relacyjne – te na trasie Gdynia – Poznań dają nam 65% zniżki. Warto też przypomnieć, że bilety PKP Intercity można kupować przez internet, dzięki czemu nie musimy stać w długich kolejkach.

IMG 0099 korPolski Bus na nadchodzący długi weekend bilety sprzedał niemal w całości, ale wciąż można zaplanować sobie wyjazd przy okazji Święta Niepodległości. Autobusem, popularną ostatnio alternatywą dla pociągów, dotrzemy niedrogo do kilku państw sąsiadujących z Polską. Najpierw trzeba dostać się do Warszawy, bo to stamtąd startują wszystkie zagraniczne połączenia. Bilety z Gdańska na cogodzinne rejsy wciąż można dostać, ceny od 47 do 51 złotych w jedną stronę. Ze stolicy możliwości jest kilka. Najbardziej opłacalna jest podróż do stolicy Austrii – Wiednia. Wyjeżdżamy w piątek 8 listopada o 18:00, wracamy 11 listopada o 8:50. Przejazd w dwie strony kosztuje 240 złotych, choć pamiętajmy o tym, że podróż trwa niemal pół doby. Identyczna cena, choć przejazd nieco krótszy, jest w przypadku słowackiej Bratysławy. Za 200 złotych w dwie strony zwiedzimy w weekend Berlin, za to nie ma już biletów na chyba najpopularniejszą sąsiedzką stolicę – czeską Pragę.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj