Działacze Greenpeace nadal w Murmańsku. Nie wiadomo kiedy aresztowani w Rosji ekolodzy trafią do Petersburga. W drogę mieli wyruszyć już w piątek. Jednak tak się nie stało i nie wiadomo, kiedy zostaną tam przewiezieni. Wokół całej sprawy zrobiło się spore zamieszanie. Zatrzymani na Morzu Barentsa ekolodzy, w tym Tomasz Dziemianczuk z Gdańska, narzekają na złe warunki i dokuczliwe zimno w murmańskim areszcie. W Petersburgu ich sytuacja miała zmienić się na lepsze.

Już w piątek rzecznik rosyjskiego Greenpeace informowała, że działacze są przewożeni do Petersburga. W sobotę okazało się, że nie jest to prawda i nic więcej w tej sprawie nie wiadomo.

Statek ekologów „Arctic Sunrise” pływający pod banderą Holandii został wraz załogą zatrzymany 18 września. Greenpeace protestował wtedy w pobliżu platformy wiertniczej Gazpromu przeciwko wydobyciu ropy naftowej w Arktyce. Aktywistów aresztowano i postawiono im zarzut chuligaństwa.

aktualizacja 01.11.2013
**********************

Trzydziestu działaczy międzynarodowej organizacji ekologicznej Greenpeace zostanie przeniesionych z Murmańska do więzienia w St.Petersburgu. Wśród aresztowanych jest obywatel Polski, 37-letni pracownik Uniwersytetu Gdańskiego Tomasz Dziemianczuk.O przeniesieniu ekologów poinformował Greenpeace powołując się na źródła dyplomatyczne. Jednocześnie organizacja podaje, że nie zna powodów przeniesienia ekologów.

Rosyjskie służby aresztowały 30. ekologów po tym, jak we wrześniu próbowali zorganizować protest w pobliżu platformy naftowej Gazpromu na Morzu Barentsa. Zdaniem działaczy Greenpeace, ewentualny wyciek ropy w tym miejscu miałby katastrofalne skutki dla środowiska naturalnego w regionie.

23 października Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej zmienił wszystkim oskarżonym kwalifikację czynu z „piractwa” na „chuligaństwo”. Zmiana ta oznacza złagodzenie kary. O ile za „piractwo” w Rosji grozi do 15 lat łagru, o tyle za „chuligaństwo” – do 7 lat.