Po ponadrocznej przerwie Opera Bałtycka wznawia przedstawienia jednego z najpopularniejszych baletów świata – „Giselle” Adolphe’a Adam. To najbardziej typowy dla okresu romantycznego „balet z akcją” – piękna opowieść o miłości silniejszej niż śmierć.
Libretto oparte jest na legendzie o willidach, zjawach młodych dziewcząt zmarłych przed zamęściem i zwodzących młodzieńców tańcem. Autorzy gdańskiej inscenizacji przenieśli akcję w czasy współczesne: Autorem choreografii do pierwszego aktu jest Emil Wesołowski.
– Bardzo zależało mi na ukazaniu wszystkich niuansów emocjonalnych. Scenografia jest minimalistyczna. Główną rolę odgrywać będą gra świateł i barw oraz ruch – zapowiada choreograf.
– Bohaterką jest wrażliwa i naiwna kelnerka w nadmorskiej kawiarni, w której pojawia się warszawski playboy szukający kolejnej przygody. To balet piękny i wzruszający. – wszystkie partie, a zwłaszcza główne pas de deux – podkreśla Izabella Sokołowska-Boulton, zastępca kierownika baletu Opery Bałtyckiej. – Tak naprawdę to balet, który zawsze pobudza nerwy i serce – dodaje.
– Nie tańczyłam Giselle, bardzo żałuję ale myślę, że dobrze czułabym się w tej roli – opowiada Sokołowska-Boulton, która przez wiele lat była solistką najlepszych zespołów baletowych na świecie.
– Jeśli chodzi o napięcie między bohaterami i o cały ciąg przyczynowo skutkowy, są one w dużej mierze zgodne z oryginalnym librettem. Zmieniamy natomiast czas i miejsce, przenosząc opowieść nad współczesne nadmorskie wybrzeże. II akt przygotowaliśmy w oparciu o choreografię Jeana Coralliego i Jules’a Perrota, uwspółcześniając jednak tę estetykę – opowiada baletmistrzyni, twórczyni choreografii II aktu.
Posłuchaj rozmowy:
– Najtrudniejsze dla tancerzy jest oddanie charakteru postaci – mówi Maria Kielan-Yoshimoto .W Giselle zatańczy z partnerującym jej mężem Gento Yoshimoto.
– W rolę Mirty wcieli się Wiktoria Byczkowska – opowiada Wojciech Warszawski, dyrektor baletu gdańskiej opery. Ukończyła sześć klas Szkoły Baletowej w Gdańsku, potem wyjechała do Anglii, skąd trafiła do Niemiec. Tam dostała się do John Cranko Schule w Stuttgarcie. Tańczyła również w zespole Das Stuttgarter Ballett.
– „Giselle” Opery Bałtyckiej to dzieło odwołujące się do naszych czasów. Osadzona w nadmorskiej scenerii historia ukazuje wszystkie romantyczne założenia, a realizatorzy pokazują, że są to założenia nieobce również współcześnie. Kelnerka Giselle ulega urokowi przystojnego Alberta, który nad morze przyjechał się zabawić. Kiedy jednak dziewczyna odkrywa, że chłopak jest zaręczony, w dodatku z warszawską celebrytką, czuje się oszukana i wykorzystana, w efekcie zaś topi się w morskiej toni – opowiada Wojciech Warszawski, kierownik baletu, odpowiedzialny za choreografię
W drugim akcie stopień trudności wymaga od tancerek wielkiego kunsztu i umiejętności.. Jak podkreślała krytyka, oglądamy klasyczny balet bez udziwnień, gdzie tancerzom dano potańczyć a widowni cieszyć się jego – tańca – pięknem. Dodatkowo spektaklowi 4 marca towarzyszyć będzie Opera Chat. Pół godziny przed spektaklem odbędzie się prelekcja Jerzego Snakowskiego, który pokrótce zaprezentuje dzieło i wskaże możliwe ścieżki interpretacyjne, dzieląc się przy tym z widzami ciekawostkami i anegdotami związanymi z tytułem. W przerwie na monitorach w foyer pokazane zostanie, co podczas antraktu dzieje się za kurtyną, o tym opowiedzą także realizatorzy i wykonawcy. A po spektaklu widzowie będą zaproszeni na operowy chat na żywo z Jerzym Snakowskim. W foyer operowy ekspert czekać będzie na tych, którzy będą chcieli na gorąco podzielić się swoimi refleksjami, emocjami czy wątpliwościami.
Choreografia: Emil Wesołowski (I akt), Izabela Sokołowska-Boulton i Wojciech Warszawski (II akt)
Kierownik muzyczny: Tomasz Tokarczyk
Scenografia i światła: Olga Skumiał
Kostiumy: Marta Fiedler
Spektakle Giselle zobaczymy 25 i 26 lutego oraz od 2 do 4 marca.
A poniżej prezentujemy zdjęcia ze spektaklu z pierwszego dnia, czyli z soboty 25 lutego:
Anna Rębas/mat. prasowe/mm