Ukraińcy wciąż walczą o wolność i niepodległość swojego państwa. Rosyjskie wojska przeprowadziły w niedzielę kilka nieudanych ataków w rejonie Bachmutu. Na terenie Białorusi mógł zostać uszkodzony rosyjski samolot wczesnego ostrzegania A-50. Maszyna ta jest używana m.in. do rozpoznania ukraińskiej obrony powietrznej.
21:49 Prezydent Zełenski: sytuacja na froncie pod Bachmutem coraz trudniejsza
Sytuacja na froncie pod Bachmutem stale robi się trudniejsza – powiadomił w poniedziałek w wieczornym wystąpieniu Wołodymyr Zełenski. Odnosząc się do kolejnego rosyjskiego ataku dronów, prezydent Ukrainy zaapelował o „przełamanie tabu na dostawy samolotów”.
– Szczególną uwagę (poświęcamy) sytuacji na wschodzie i, to jasne, w obwodzie donieckim. Na kierunku bachmuckim sytuacja stale robi się trudniejsza. Wróg bez przerwy niszczy wszystko, co można wykorzystywać do obrony naszych pozycji, umocnień i obrony – powiedział Zełenski.
Ukraińskich wojskowych pod Bachmutem nazwał „prawdziwymi bohaterami”.
Prezydent nawiązał także do kolejnego rosyjskiego ataku dronów, który miał miejsce w nocy z niedzieli na poniedziałek. Zginęli dwaj funkcjonariusze służby ds. sytuacji nadzwyczajnych w obwodzie chmielnickim, trzej zostali ranni.
– Drugi dron zaatakował akurat wtedy, kiedy rozpoczęto gaszenie pożaru – mówił Zełenski. Ogółem udało się zestrzelić 11 z 14 dronów kamikadze.
– Właśnie dlatego potrzebujemy lotniczego komponentu obrony powietrznej – współczesnych samolotów bojowych, aby można było całe terytorium naszego kraju zabezpieczyć od rosyjskiego terroru. Obrona powietrzna jest pełna wtedy, gdy jej częścią składową są samoloty. Współczesne samoloty – podkreślił ukraiński prezydent.
– Będziemy w stanie w pełni bronić nieba, kiedy w naszych relacjach z partnerami zostanie zlikwidowane tabu, dotyczące lotnictwa – zaznaczył.
Zełenski powiedział również, że z amerykańską minister skarbu (finansów) USA Janet Yellen omawiali w poniedziałek w Kijowie „uruchomienie realnego mechanizmu rekompensat” za straty, które spowodowała Rosja na Ukrainie. Miałby się on opierać na skonfiskowanych rosyjskich aktywach. Przyznał, że „nie jest to łatwe zadanie”.
– Myślę, że format odszkodowania zostanie znaleziony i Rosja zapłaci za swoją wojnę. Pod każdym względem – powiedział Zełenski.
21:33 Departament Stanu USA: Chiny „bardzo wyraźnie” stanęły po stronie Rosji
Chiny „bardzo wyraźnie” stanęły po stronie Rosji w związku z jej inwazją na Ukrainę – oświadczył w poniedziałek na konferencji prasowej rzecznik Departamentu Stanu USA Ned Price.
– Chiny zapewniły Rosji wsparcie dyplomatyczne, wsparcie polityczne, wsparcie gospodarcze, wsparcie retoryczne – powiedział Price dziennikarzom.
Według Departamentu Stanu chiński plan pokojowy dotyczący zakończenia rosyjskiej inwazji na Ukrainę „może nie być poważną propozycją”.
W ogłoszonym w piątek planie pokojowym Chiny wezwały do uregulowania konfliktu, jednak nie wskazały Rosji jako kraju odpowiedzialnego za wojnę. W dokumencie zawarto apel o poszanowanie integralności terytorialnej „wszystkich państw”, rozmowy pokojowe, zawieszenie broni, a także sprzeciw wobec użycia broni jądrowej i gróźb nuklearnych.
Pojawiło się w nim jednak również wezwanie do zniesienia „jednostronnych sankcji” przeciwko Rosji oraz „porzucenia zimnowojennego myślenia”, jakie ChRL często zarzuca USA. Chińską inicjatywę poparła Rosja.
21:06 Szef ukraińskiego wywiadu wojskowego: Rosja nie jest gotowa do długiej wojny
Rosja nie jest gotowa do długotrwałej wojny – oświadczył w wywiadzie dla ukraińskiej redakcji Voice of America szef wywiadu wojskowego Kyryło Budanow. – Mówię to jako szef wywiadu. Oni wszelkimi sposobami pokazują, że są gotowi, że to „wojna na dziesięciolecia”, ale w rzeczywistości ich zasoby są dość ograniczone, zarówno pod względem czasu, jak i ilości – podkreślił.
Wojskowy powiedział też, że „nie widzi obecnie faktów”, które potwierdzałyby, że Chiny zgodzą się na dostarczanie Rosji uzbrojenia. Wyraził opinię, że jeśli chodzi o zakup broni z zagranicy, „możliwości Rosji ograniczają się do Iranu”.
Według Budanowa obecnie Ukrainie potrzebne jest „zintensyfikowanie dostaw” zachodniej broni, przede wszystkich tej, która już jest dostarczana. – Broń jest wysyłana, ale tempo i ilości nie są wystarczające dla przełomu (na froncie) – oznajmił. Dodatkowo ocenił, że Ukraina „potrzebuje lotnictwa szturmowego”.
Mówiąc o rosyjskich zmasowanych atakach rakietowych, których Ukraina doświadczyła już ponad 20, Budanow zaznaczył, że są już „jak statystyka”. Prawidłowością stało się to, że przerwy pomiędzy poszczególnymi atakami są dłuższe, a liczba rakiet mniejsza. – (Przyczyną tego jest) zmniejszenie zapasu rakiet. Innej przyczyny nie ma – ocenił.
Zaznaczył przy tym, że Moskwa „nie może sobie pozwolić na przyznanie, że przegrywa wojnę”. – Powiedzmy, że jest bezpośrednia zależność pomiędzy stabilnością reżimu a tym czynnikiem – ocenił. Powtórzył też, że w rosyjskim „kierownictwie” nie wszyscy popierają wojnę, jednak na razie nie można mówić o rozłamie.
– Bezwzględnie wynikiem tej wojny będzie przywrócenie Ukrainie granic według stanu z 1991 r. (włącznie z Krymem). Żaden inny wariant nie jest realny – zaznaczył.
Według jego prognozy najbliższe trzy miesiące na froncie „będą bardzo aktywne”. – Na tyle aktywne, że określą dalszy przebieg wojny – powiedział. Za mało prawdopodobny uznał ponowny atak na Kijów, wskazując, że obecnie „nie ma żadnych realnych oznak (takiego planu)”. – Jest możliwe, że w obliczu jakichś porażek zaczną szukać szybkich decyzji (i zdecydują się na atak – przyp.red.), ale to będzie dla nich katastrofa. Kolejna, taka sama mniej więcej, jak była wtedy (rok temu) – mówił.
Analizując sytuację międzynarodową, Budanow powtórzył, że „Ukraina stała się gwarantem bezpieczeństwa w zasadzie dla całej Europy”. Przyznał jednak, że kraje Europy Wschodniej są tego bardziej świadome niż zagrożone tylko „hipotetycznie” państwa na Zachodzie. – Dzięki idiotyzmowi Rosjan zrealizowały się ich największe strachy geopolityczne – ocenił Budanow.
Jak zauważył, „zutylizowaliśmy wszystkie pozostałości sowieckiego uzbrojenia z całego świata i cofnęliśmy rosyjski kompleks przemysłowy na wiele lat w światowym handlu bronią. Ograniczyliśmy działalność ich kompleksu zbrojeniowego, zutylizowaliśmy w zasadzie cała zdolną do walki część ich armii. To także sprawia, że ich ambicje wojskowe cofnęły się o wiele lat”. Budanow dodał, że w większości rosyjskich brygad, które uczestniczą w wojnie, walczy już „trzeci skład”, a „tych ludzi, których szkolili, którymi latami się pysznili, oddziałów elitarnych, po prostu już nie ma”.
Według Budanowa Rosja nie użyje w wojnie broni jądrowej. – Tam nie siedzą tacy idioci, jakimi oni chcą pokazać się światu. Oni rozumieją, że – po pierwsze – broń jądrowa to nie jest broń, ale zasób powstrzymywania strategicznego. Po drugie, zastosowanie przez kogokolwiek na świecie środków powstrzymywania strategicznego doprowadzi do fatalnych konsekwencji dla tego, kto to uczyni – podkreślił Budanow.
19:41 Minister skarbu USA: istnieją poważne przeszkody prawne dla konfiskaty zamrożonych rosyjskich aktywów
Przebywająca w poniedziałek w Kijowie minister skarbu (finansów) USA Janet Yellen powiedziała, że Rosja powinna ponieść koszty szkód spowodowanych jej inwazją na Ukrainę, ale istnieją „poważne przeszkody prawne” dla całkowitej konfiskaty zamrożonych rosyjskich aktywów.
Yellen wyjaśniła, że Stany Zjednoczone i ich sojusznicy omawiają strategie, które zapewnią, że Rosja zapłaci za zniszczenia wojenne na Ukrainie, szacowane na setki miliardów dolarów i rosnące każdego dnia.
Agencja Reutera przypomina, że USA i zachodni sojusznicy przejęli zamrożone sankcjami aktywa walutowe rosyjskiego banku centralnego o wartości ponad 300 miliardów dolarów. Aktywa są przechowywane za granicą, ze znaczną częścią w Banku Rezerw Federalnych w Nowym Jorku, ale pozostają własnością rosyjską.
Szefowa amerykańskiego resortu skarbu sprecyzowała, że Waszyngton może konfiskować aktywa wykorzystywane w działalności przestępczej, ale środki należące do banku centralnego i inne duże pule aktywów zamrożonych sankcjami to sprawa znacznie bardziej skomplikowana.
Yellen obiecała też, że Stany Zjednoczone przyjrzą się wezwaniom Ukrainy do nałożenia sankcji na rosyjski sektor energii jądrowej, ale należy być „świadomym” potencjalnych konsekwencji takiego działania dla zachodnich sojuszników.
Reuters zaznacza, że rosyjski sektor energii jądrowej uniknął jak dotąd sankcji, głównie dlatego, że wiele krajów, w tym Francja, importuje uran od rosyjskiego koncernu Rosatom.
– Chcemy pozbawić Rosję tych dochodów. Musimy przyjrzeć się potencjalnym konsekwencjom sankcji dla nas samych i naszych partnerów – powiedziała Yellen.
Powtórzyła również, że USA ostrzegły Chiny przed „naprawdę poważnymi konsekwencjami”, jeśli rząd w Pekinie, chińskie firmy lub instytucje finansowe udzielą materialnego wsparcia rosyjskiej armii lub pomogą Moskwie uniknąć amerykańskich sankcji.
– To coś, czego nie tolerowalibyśmy – podkreśliła.
Yellen złożyła niezapowiedzianą wizytę w Kijowie w drodze powrotnej do Waszyngtonu ze spotkania liderów finansowych G20 w Bengaluru w Indiach, gdzie wzywała partnerów do zwiększenia pomocy gospodarczej dla Ukrainy i nalegała, aby ministrowie państw grupy G20 zdecydowanie potępili rosyjską inwazję.
19:17 Wiceminister obrony Ukrainy: pierwszy batalion zakończył szkolenie na bojowych wozach piechoty M2 Bradley
Pierwszy batalion Sił Zbrojnych Ukrainy zakończył szkolenie na amerykańskich bojowych wozach piechoty M2 Bradley – powiadomił w poniedziałek ukraiński wiceminister obrony Ołeksandr Pawluk. Szkolenie odbywało się w bazie wojskowej USA na terytorium Niemiec.
– Bradley to mocny wóz, który powstawał z uwzględnieniem możliwości przeciwdziałania w walce ze sprzętem radzieckim – napisał Pawluk na Telegramie.
W nagraniu wideo opublikowanym przez ukraińskie centrum komunikacji strategicznych zamieszczono krótki opis możliwości tego amerykańskiego gąsienicowego bojowego wozu piechoty, służącego do transportu pododdziałów piechoty zmechanizowanej i wsparcia ogniowego.
Wóz, oprócz trzech członków załogi, może przewozić siedmiu żołnierzy desantu. Jego pancerz wytrzymuje ostrzał z amunicji o kalibrze do 14,5 mm. Bradley jest wyposażony w działko 25 mm i dwuprowadnicową wyrzutnię przeciwpancernych pocisków kierowanych BGM-71 TOW.
18:33 Minister Szynkowski vel Sęk: priorytetem spotkań w Berlinie jest apel o mocniejsze wsparcie dla Ukrainy
Priorytetem moich spotkań w Berlinie jest apel do naszych niemieckich partnerów o mocniejsze wsparcie dla Ukrainy, która walczy o europejskie bezpieczeństwo; to wsparcie leży w naszym głęboko rozumianym interesie – powiedział w poniedziałek minister ds. europejskich Szymon Szynkowski vel Sęk.
Polski minister spotkał się w stolicy Niemiec m.in. z wicekanclerzem RFN Robertem Habeckiem i ministrem obrony Borisem Pistoriusem.
Szynkowski vel Sęk wziął także udział w „ponownym otwarciu miejsca, które do tej pory nosiło nazwę Cafe Moskwa, gdzie odbyła się konferencja w związku z przemianowaniem tego miejsca na Cafe Kijów”. Minister ma także w planach spotkanie z członkami polsko-niemieckiej grupy parlamentarnej Bundestagu. Kolejne spotkania m.in. w Urzędzie Kanclerskim zaplanowano na wtorek.
– Priorytetem tych spotkań jest apel do naszych niemieckich partnerów o mocniejsze wsparcie z jednej strony dla Ukrainy, która walczy dziś o europejskie bezpieczeństwo (…). To wsparcie leży w naszym głęboko rozumianym interesie – powiedział Szynkowski vel Sęk podczas briefingu.
Podkreślił, że „efektem tej polskiej ofensywy ostatnich miesięcy jest sformowanie m.in. koalicji wysyłającej czołgi Leopard 2 na Ukrainę”.
Szynkowski vel Sęk przypomniał w tym kontekście, że Polska przekazała już pierwsze czołgi do Kijowa. – Kontynuujemy namawianie partnerów i zbieranie deklaracji, a także już konkretnych pojazdów, czołgów w Polsce tak, by można było je przekazać na Ukrainę – podkreślił. Minister zaznaczył, że podczas poniedziałkowych spotkań apelował m.in. o to, by tempo przekazywania Ukrainie sprzętu było jak najszybsze.
Rozmowy – relacjonował Szynkowski vel Sęk – dotyczyły też europejskich aspiracji Ukrainy. Podkreślił, że spotkał się również z niemiecką minister ds. europejskich Anną Luehrmann, z którą rozmawiał o tym, „co możemy zrobić, by Ukraina mogła jak najszybciej wejść do UE”.
– Ustaliliśmy już cykl następnych spotkań, także rozmawialiśmy o spotkaniu ministrów ds. europejskich w formacie Trójkąta Weimarskiego (Polska, Niemcy, Francja) – powiedział. – Takie spotkanie chcielibyśmy odbyć jeszcze w tej połowie roku – dodał.
Według Szynkowskiego vel Sęka rozmowy w Berlinie dotyczyły też agendy europejskiej, m.in. planowanego w marcu posiedzenia Rady Europejskiej i sankcji wobec Rosji. – Na agendzie europejskiej toczy się też dyskusja, czy nie powinien zostać wydłużony okres przyjmowania decyzji sankcyjnych z pół roku do roku. My jasno stawiamy ten postulat, by wydłużyć okres przyjmowania decyzji sankcyjnych na dłuższy okres – powiedział minister.
Minister został również zapytany, w jakich obszarach z punktu widzenia strony polskiej, Niemcy mogłyby zwiększyć pomoc dla Ukrainy. – Na pewno bezpośrednia pomoc militarna to jest coś, co uległo pewnemu przyspieszeniu w ostatnich mniej więcej dwóch miesiącach i my mamy tutaj z tego powodu satysfakcję, że nasi niemieccy partnerzy rzeczywiście w tej sprawie zaczęli podejmować działania szybsze i bardziej zdecydowane niż to było wcześniej. Ale oczywiście liczymy na więcej. Poza samą wysyłką czołgów pozostaje wysyłka innego typu wyposażenia wojskowego i amunicji. Poza tym zabezpieczenie serwisowania już wysłanych czołgów to jest rzecz, która może czasami znika z uwagi opinii publicznej, a jest niesłychanie istotna – żeby to, czym Ukraińcy walczą, miało możliwość zabezpieczenia logistycznego i serwisowego – odpowiedział Szynkowski vel Sęk.
– Cały czas ważne jest to, żeby Niemcy były zaangażowane w polityczne wsparcie dla Ukrainy na ścieżce do pozyskania członkostwa w Unii Europejskiej – zwrócił uwagę minister. – Ukraina bezprecedensowo szybko czyni postępy na drodze do członkostwa w UE – zauważył Szynkowski vel Sęk.
– Wstępne oceny Komisji Europejskiej, które zostały dokonane, pokazują, że żaden kraju, który uzyskał status kandydacki, nie czynił postępów tak szybko, jak Ukraina – tłumaczył. A jest to kraj, „który cały czas jest pod bombami” – dodał minister.
18:22 Amerykańska minister skarbu z niezapowiedzianą wizytą w Kijowie
Minister skarbu (finansów) USA Janet Yellen przybyła w poniedziałek z niezapodziewaną wizytą do Kijowa, gdzie potwierdziła wsparcie Stanów Zjednoczonych dla Ukrainy w jej walce z rosyjską inwazją i promowała amerykańską pomoc gospodarczą.
Yellen podczas spotkania z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim i premierem Denysem Szmyhalem zapewniła, że „Ameryka będzie stać z Ukrainą tak długo, jak to będzie konieczne”.
Szmyhal powiedział, że w trakcie rozmowy poruszono kwestię dalszych sankcji USA wobec Rosji oraz „konfiskatę zamrożonych rosyjskich aktywów i wykorzystanie ich z korzyścią dla odbudowy Ukrainy”.
Yellen poinformowała także o przekazaniu pierwszych 1,25 mld dolarów z ostatniej, wynoszącej 9,9 mld USD transzy amerykańskiej pomocy gospodarczej dla Ukrainy.
– Nasze wsparcie gospodarcze pozwala ukraińskiemu rządowi i podstawowym służbom publicznym działać w nadzwyczajnych okolicznościach – podkreśliła i wyraziła nadzieję, że te pieniądze pozwolą Ukrainie opłacić nauczycieli, strażaków czy udzielić pomocy milionom przesiedleńców.
Amerykańska minister odwiedziła Kijów w drodze powrotnej do Waszyngtonu ze spotkania liderów finansowych G20 w Bengaluru w Indiach, gdzie wzywała partnerów do zwiększenia pomocy gospodarczej dla Ukrainy i nalegała, aby ministrowie państw grupy G20 zdecydowanie potępili rosyjską inwazję.
17:27 Stanisław Żaryn: rosyjska propaganda rozpuszcza kłamstwa o przymusowej mobilizacji Ukraińców w krajach europejskich
Rosyjska propaganda przekonuje, że polscy pracodawcy muszą denuncjować Ukraińców w wieku poborowym, by zostali oni przymusowo wysłani na front – poinformował w mediach społecznościowych pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP Stanisław Żaryn.
Jak napisał w poniedziałek na Twitterze Stanisław Żaryn, Rosja kontynuuje operację dezinformacyjną wymierzoną w Polskę i innych sojuszników Ukrainy. Kreml rozpuszcza kłamstwa dotyczące rzekomych przymusowych mobilizacji Ukraińców.
Minister zwrócił uwagę, że kolejne „rewelacje” w tej sprawie „ujawnił polityk Siergiej Cekow, twierdząc, że polscy pracodawcy zmuszani są do denuncjacji Ukraińców, którzy uciekli przed mobilizacją, a wszystko odbywa się na zlecenie władz RP”.
– Cekow przekonuje, że w Polsce trwa przymusowe odsyłanie Ukraińców do ojczyzny, by wysyłać ich na front – napisał Żaryn. Dodał, że podobne tezy kolportuje emerytowany wojskowy ppłk A. Maroczko, który uzasadnia rzekomą mobilizację obywateli UA „ukraińskimi specjalnymi przepisami”.
W jego opinii wypowiedzi Cekowa i Maroszko to kolejne elementy realizowanej przez służby rosyjskie kampanii dezinformacyjnej.
– Kampania prowadzona w Europie ma na celu popsucie relacji pomiędzy Ukraińcami i społeczeństwami państw sojuszniczych oraz destabilizację relacji państwowych – podkreślił Żaryn.
Zauważył również, że rosyjscy propagandyści nagłaśniają także fałszywy przekaz o rzekomym pogorszeniu nastawienia Polaków wobec Ukraińców, co ma sprzyjać realizacji antyukraińskich działań.
– Wcześniej zidentyfikowaliśmy próby podszywania się pod różne instytucje, gł. związane z MSWiA, które miały na celu wykazać istnienie planów masowego odsyłania uchodźców na Ukrainę i przygotowywanie akcji przymusowej ich mobilizacji – napisał na Twitterze pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP.
W kolejnym tweecie dodał, że podobne działania dezinformacyjne Rosja prowadzi w innych państwach Europy, m.in. na Litwie i Łotwie, a ostatnio także w Wielkiej Brytanii. I tak jak w Polsce, celem tej operacji jest destabilizacja, sianie chaosu informacyjnego oraz wytworzenie wrogości pomiędzy Ukraińcami i społeczeństwami krajów ich goszczących.
17:19 Ekspert wojskowy: musimy uderzać w cele na terytorium Rosji
Musimy uderzać w cele na terytorium Rosji; jeśli tego nie zrobimy, wojna się przedłuży i stanie się jeszcze bardziej złożona – powiedział ukraiński ekspert wojskowy, major rezerwy Ołeksij Hetman, w wywiadzie dla portalu nv.ua. – Nasi partnerzy zaczęli stopniowo pojmować, z jakiego rodzaju wojną mamy do czynienia – stwierdził Hetman.
– Nasi najpotężniejsi sojusznicy wiele razy mówili, że nie powinniśmy używać pewnych rodzajów broni, które oni nam dostarczają, w celu atakowania obiektów na terytorium Federacji Rosyjskiej, ponieważ „może to doprowadzić do eskalacji konfliktu” – przypomniał. Zwrócił jednak uwagę, że stanowisko mocarstw uległo zmianie, a brytyjski minister obrony Ben Wallace stwierdził, iż 97 proc. rosyjskiej armii jest zaangażowane na Ukrainie, co oznacza, że Rosja nie może fizycznie doprowadzić do eskalacji, nawet gdyby chciała.
Ołeksij Hetman podkreślił, że uderzanie w cele na terytorium państwa-agresora jest legalne w myśl wszystkich norm prawnych i traktatów międzynarodowych. Powiedział, że Ukraina ma prawo atakować bazy wojskowe i lotniska zarówno w Rosji, jak i na Białorusi, ponieważ jest atakowana z tych terytoriów. Dodał, że jeśli Ukraina nie uderzy w te miejsca na terytorium Rosji i Białorusi, z których startują samoloty nieprzyjaciela, to straci jeszcze więcej ludzi, a wojna potrwa kolejne „sto lat” – napisał portal nv.ua.
17:05 Szef MSZ Ukrainy: uprowadzenie naszych dzieci to prawdopodobnie największa przymusowa deportacja we współczesnej historii
Uprowadzenie tysięcy dzieci z Ukrainy do Rosji jest „prawdopodobnie największą przymusową deportacją we współczesnej historii” – powiedział w poniedziałek ukraiński minister spraw zagranicznych Dmytro Kułeba w przemówieniu wideo, zaprezentowanym na posiedzeniu Rady Praw Człowieka ONZ w Genewie.
– Najbardziej mrożącą krew w żyłach zbrodnią jest to, że Rosja kradnie ukraińskie dzieci – oświadczył Kułeba w pierwszym dniu 52. sesji Rady Praw Człowieka ONZ, która omawiać będzie m.in. kwestię rosyjskich zbrodni wojennych na Ukrainie.
– To zbrodnia ludobójstwa – podkreślił szef ukraińskiej dyplomacji.
W poniedziałek Komisja Europejska ogłosiła, że wraz z Polską uruchamia inicjatywę w sprawie ukraińskich dzieci porywanych do Rosji. Celem jest ich odnalezienie i postawienie przed sądem tych, którzy odpowiadają za uprowadzenie.
Rzeczniczka KE Dana Spinant powiedziała, że według szacunków od początku inwazji wojska rosyjskie uprowadziły do Rosji tysiące ukraińskich dzieci.
Jak podkreśla agencja Ukrinform, zdaniem ukraińskich obrońców praw człowieka łączna liczba ukraińskich dzieci przymusowo deportowanych z Ukrainy do Rosji może wahać się od 260 tys. do 700 tys.
16:53 Wiceszef MSZ: Polska czuje się szczególnie zobowiązana, by zwrócić uwagę na dramat porywanych ukraińskich dzieci
– Polska czuje się szczególnie zobowiązana, żeby zwrócić uwagę na dramat ukraińskich dzieci porywanych do Rosji; w najbliższych dniach zostaną przedstawione szczegóły inicjatywy Komisji Europejskiej i Polski w tej sprawie – powiedział wiceszef MSZ Szymon Szynkowski vel Sęk.
Komisja Europejska ogłosiła w poniedziałek, że wraz z Polską uruchamia inicjatywę w sprawie ukraińskich dzieci porywanych do Rosji. Celem jest ich odnalezienie i postawienie przed sądem tych, którzy odpowiadają za uprowadzenie.
Szynkowski vel Sęk mówił na briefingu w Berlinie, że problem uprowadzania dzieci przez Rosjan pozostawał na marginesie dyskusji o wsparciu dla Ukrainy. „To jest de facto zbrodnią wojenną, która miała już miejsce, niestety, kilkakrotnie w historii, także w polskiej historii. Dlatego Polska czuje się szczególnie zobowiązana, żeby na ten dramat rodzin i najmłodszych obywateli Ukrainy zwrócić uwagę” – mówił wiceszef MSZ.
Podkreślił, że celem inicjatywy jest zwrócenie uwagi na ten problem, ale przede wszystkim zbieranie dowodów, odnalezienie porwanych i pociągniecie do odpowiedzialności winnych.
Szczegóły inicjatywy – zapowiedział Szynkowski vel Sęk – mają zostać przedstawione w najbliższych dniach.
16:35 Koncern Ukrenerho: naprawiliśmy ponad 10 tys. km linii energetycznych uszkodzonych w wyniku wojny
– Od rozpoczęcia wojny specjaliści naprawili ponad 10 tys. km linii energetycznych uszkodzonych wskutek rosyjskich ostrzałów – poinformował ukraiński koncern Ukrenerho, cytowany w poniedziałek przez Interfax-Ukraina.
Ukrenerho podał, że 1500 specjalistów w 70 mobilnych zespołach naprawczych na bieżąco pracuje nad przywracaniem systemu do stanu użytkowania. Według operatora uszkodzeniu uległo około 43 proc. obiektów infrastruktury energetycznej kraju. 70 proc. z nich zostało już częściowo odbudowanych i przywróconych do pracy.
– Ukraińscy energetycy otrzymali bezprecedensowe zadanie. Żaden system energetyczny na świecie nie doświadczył takich zniszczeń od zmasowanego ostrzału. Praca specjalistów Ukrenerho i wszystkich energetyków zamieniła się w misję: wznowić działanie systemu niezależnie od okoliczności i przywrócić ludziom światło – czytamy w komentarzach do internetowego komunikatu operatora.
Koncern zwrócił też uwagę, że to dzięki odwadze i profesjonalizmowi ukraińskich energetyków od 12 lutego 2023 roku podaż energii elektrycznej na Ukrainie prawie nie jest ograniczana. Wcześniej na skutek zmasowanych rosyjskich ataków na system energetyczny niedobór mocy sięgał niekiedy 50 proc., w wyniku czego średnio nawet 12 milionów Ukraińców co godzinę pozostawało bez prądu.
Ukrenerho poinformował, że 23 listopada 2022 r. był najtrudniejszym dniem w całej historii ukraińskiego systemu energetycznego. Na skutek zmasowanego ostrzału doszło do poważnej awarii i utracono integralność systemu – stanęły wszystkie elektrownie atomowe i większość innych obiektów. Jednak w ciągu 14 godzin udało się przywrócić integralność sieci i połączenie z systemem energetycznym UE.
Państwowy operator energetyczny Ukrainy poinformował też, że pięciu jego pracowników zginęło podczas wykonywania obowiązków służbowych, sześciu poniosło śmierć w walkach w szeregach ukraińskiej armii, a jeden zginął w Buczy.
16:32 Siły powietrzne o uszkodzeniu rosyjskiego samolotu wojskowego na Białorusi: to dobra wiadomość
Uszkodzenie samolotu wczesnego ostrzegania A50U, cokolwiek było jego przyczyną, to dobra wiadomość dla Ukrainy, ale nie wpłynie ono na rosyjskie ataki rakietowe – ocenił w poniedziałek rzecznik ukraińskich Sił Powietrznych pułkownik Jurij Ihnat, komentując nieoficjalne doniesienia o uszkodzeniu rosyjskiej maszyny na terytorium Białorusi.
– Nie wpłynie to na ataki dronami i rakietami na terytorium Ukrainy, bo Rosja posiada (według dostępnych publicznie informacji) około dziewięciu takich samolotów, w tym połowa jest w modyfikacji U – powiedział rzecznik na antenie ukraińskiej telewizji.
W niedzielę białoruskie media niezależne poinformowały nieoficjalnie o ataku na rosyjski samolot A50 na lotnisku w Maczuliszczach pod Mińskiem.
Ihnat powiedział, że samolot wczesnego ostrzegania A50 to „unikalna maszyna”, która towarzyszy rosyjskim atakom dronami i rakietami na terytorium Ukrainy.
– Ten samolot prowadzi rozpoznanie naszego terytorium, radiolokacyjne rozpoznanie, skanuje nasze środki obrony powietrznej, wykrywa miejsca ich rozmieszczenia, monitoruje ruchy naszych samolotów. Jest używany w trakcie ataków rakietami manewrującymi – wyjaśnił Ihnat.
W trakcie ataków dronami samolot wczesnego ostrzegania A50 ustala miejsca, gdzie znajdują się systemy obrony powietrznej Ukrainy.
Według opozycyjnego stowarzyszenia byłych białoruskich wojskowych i funkcjonariuszy BYPOL, na które powołują się media niezależne, samolot został poważnie uszkodzony i nie może być używany. Odpowiedzialność za akt dywersji wziął na siebie BYPOL.
Oficjalnie Mińsk w żaden sposób nie skomentował tej sprawy. W poniedziałek Alaksandr Łukaszenka zwołał jednak naradę szefów najważniejszych struktur siłowych, w tym ministerstwa obrony, KGB, straży granicznej i MSW. Zażądał od nich „najsurowszej dyscypliny” w zakresie wykrywania zagrożeń na granicach kraju i reagowania na te zagrożenia.
16:23 Szef NATO: Nie ma już opcji bez ryzyka
– Wszyscy, którzy obawiają się eskalacji wojny poprzez dostarczanie Ukrainie sprzętu wojskowego, muszą zrozumieć, że nie ma już opcji pozbawionych ryzyka – powiedział w opublikowanej w poniedziałek rozmowie z estońskim nadawcą publicznym ERR sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg.
– Największym ryzykiem pozostaje wygrana rosyjskiego prezydenta Władimira Putina. Dlatego właśnie musimy zapewnić Ukrainie tyle wsparcia, ile potrzebuje – wskazał sekretarz generalny.
Stoltenberg skomentował również możliwość podjęcia negocjacji pokojowych pomiędzy Moskwą i Kijowem. – Chociaż wiele wojen kończy się przy negocjacyjnym stole, wiemy doskonale, że przebieg tych rozmów zależy od sytuacji na froncie. Jeśli więc chcemy, żeby Ukraina osiągnęła porozumienie zapewniające jej status państwa niepodległego, militarne wsparcie konieczne jest już teraz – zaznaczył.
Mówiąc o najpilniejszych potrzebach Ukrainy, wymienił „amunicję, paliwo i części zamienne”. – Ukraińcy przygotowują się do ofensywy (…). Ukraina ma wiele zaawansowanej broni, ale sprawą kluczową jest zapewnienie jej gotowości do użycia – zauważył Stoltenberg.
Sekretarz generalny NATO ocenił również, że najważniejszą lekcją płynącą z trwającej już ponad rok rosyjskiej wojny przeciwko Ukrainie jest „pewność tego, że aby zwiększyć nasze zdolności odstraszania, musimy inwestować w naszą obronę i pozostać zjednoczeni”. – Okazało się też, jak ważne jest unikanie zależności od reżimów autorytarnych, na przykład rosyjskiego gazu. Na pewno nie popełnimy tego samego błędu w relacjach z Chinami – dodał.
16:08 Holandia: Polska wydaje najwięcej ze wszystkich krajów Europy na schronienie ukraińskich uchodźców
Polska wydaje najwięcej ze wszystkich krajów na przyjęcie uciekających przed wojną Ukraińców i kosztuje ją to więcej niż udzielana pomoc wojskowa – informuje w poniedziałek dziennik „Financieele Dagblad”. Przyjęcie uchodźców z Ukrainy kosztowało już Warszawę ponad 8 mld euro – podaje dziennik, powołując się na dane Instytutu Gospodarki Światowej (IfW) w Kilonii. Drugie miejsce w zestawieniu zajmują Niemcy, które wydały 7 mld euro.
Gazeta podaje, iż przyjęcie pięciu milionów ukraińskich uchodźców kosztowało dotychczas europejskie kraje w sumie 27 miliardów euro. Holenderski dziennik zestawia polską pomoc szacowaną na 8 mld euro z 500 mln euro z Niderlandów.
– Od początku wojny z Ukrainy uciekło ponad pięć milionów mieszkańców. Większość z nich, ponad półtora miliona, trafiła do Polski – zaznacza “Financieele Dagblad”.
13:54 Sekretarz generalny ONZ: na Ukrainie doszło do najbardziej masowych naruszeń praw człowieka w dzisiejszym świecie
Podczas rosyjskiej inwazji na Ukrainę doszło do najbardziej masowych naruszeń praw człowieka w dzisiejszym świecie – oświadczył w poniedziałek w Genewie sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres. W szwajcarskim mieście rozpoczęła się 52. sesja Rady Praw Człowieka, która będzie trwała do 4 kwietnia.
Agresja Kremla na sąsiedni kraj doprowadziła do śmierci, zniszczeń i przesiedleń na masową skalę; ataki na cywilów i infrastrukturę cywilną spowodowały wiele ofiar i straszliwe cierpienia – podkreślił Guterres, cytowany przez amerykański dziennik „Washington Post” i agencję Reutera. Sekretarz generalny przytoczył udokumentowane przez ONZ przypadki przemocy seksualnej, uprowadzeń mieszkańców Ukrainy, arbitralnych zatrzymań i naruszeń praw jeńców wojennych.
– Powszechna Deklaracja Praw Człowieka jest często przez tych samych ludzi (jednocześnie) ignorowana i wykorzystywana do celów politycznych. (…) Czas, by stanąć po właściwej stronie historii – zaapelował Guterres.
Zdobycze ludzkości w sferze praw człowieka są obecnie ograniczane, a nawet obserwujemy w tym względzie pewien regres – zauważył Wysoki Komisarz ONZ ds. Praw Człowieka Volker Tuerk, odnosząc się do rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Rada Praw Człowieka to utworzony w 2006 roku organ pomocniczy Zgromadzenia Ogólnego ONZ z siedzibą w Genewie. Kadencja Rady trwa trzy lata, przy czym każdego roku odnawiana jest jedna trzecia jej składu. Polska była członkiem tego gremium w latach 2020-22.
12:51 Straż graniczna: zaminujemy pas o szerokości 2 km przy granicach z Rosją i Białorusią
Rada Najwyższa (parlament) Ukrainy wprowadziła poprawki do ustaw dotyczących ochrony granicy państwowej, co umożliwi rozszerzenie do 2 km pasa granicznego przy granicach z Rosją i Białorusią; cały ten teren zostanie zaminowany – poinformowała ukraińska straż graniczna.
Długość granicy Ukrainy z Rosją to aż 2295 km, natomiast z Białorusią – 1084 km. W strefie objętej ograniczeniami zostanie ustanowiony specjalny reżim zakazujący swobodnego wjazdu, pobytu, zamieszkiwania i przemieszczania się osób niezwiązanych z obroną lub ochroną granicy państwowej – powiadomił ukraiński portal Obozrevatel.
Przy granicach z pozostałymi państwami sąsiadującymi z Ukrainą dotychczasowa szerokość pasa granicznego zostanie utrzymana i będzie nadal wynosiła 30-50 metrów – czytamy na łamach serwisu nv.ua.
Informacje o wzmacnianiu przez władze w Kijowie granicy z Białorusią pojawiają się od kilku miesięcy. 14 listopada 2022 roku sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) Ukrainy Ołeksij Daniłow oświadczył, że strona ukraińska „kieruje się w tym względzie przykładem Polski”. Jak wówczas wyjaśnił, te zapobiegawcze działania są istotne nie tylko z punktu widzenia bezpieczeństwa wojskowego, ale także w związku z możliwym napływem uchodźców.
– Rów, nasyp, betonowy płot z drutem kolczastym – to ogrodzenie budowane na Wołyniu – informował w listopadzie Kyryło Tymoszenko, ówczesny wiceszef biura (kancelarii) prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.
12:37 „Bild”: może wzrastać presja Zachodu na Kijów, aby negocjował z Kremlem
Oficjalnie Zachód zapowiada wspieranie Ukrainy tak długo, jak będzie to konieczne. Ale za kulisami mówi się o ultimatum dla prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Niemcy, Francja i USA za sprawą dostaw nowej broni chcą dać Ukrainie szansę na odzyskanie okupowanych terytoriów do jesieni. Jeśli kontrofensywa się nie powiedzie, wzrośnie presja na Kijów, by negocjował z Kremlem – pisze w poniedziałek „Bild”, powołując się na ustalenia dziennika „Wall Street Journal”.
„WSJ” ujawnił w weekend, że 8 lutego w Paryżu kanclerz Olaf Scholz i prezydent Francji Emmanuel Macron wezwali prezydenta Zełenskiego do negocjacji z Moskwą.
– Uzasadniali, że nawet tacy odwieczni wrogowie jak Francja i Niemcy również zawarły pokój po II wojnie światowej – informuje „Bild”, dodając, że zdaniem „WSJ” plan jest taki, aby Ukraina zbliżyła się do NATO (otrzymując więcej zachodniej broni, ale bez paktu pomocowego), a w zamian podjęła negocjacje z Rosją.
„Innymi słowy: chodziłoby o ustępstwa wobec kremlowskiego dyktatora Władimira Putina, m.in. poddanie podbitych terytoriów” – zauważa „Bild”.
Ekspert ds. zagranicznych Norbert Roettgen (CDU) w rozmowie z „Bildem” przestrzegł przed zmuszaniem Ukrainy do ustępstw. – Każdy, kto teraz naciska na prezydenta Zełenskiego w sprawie negocjacji z Putinem, spowoduje trwałą niezgodę w Europie. Jest tylko jedna droga do pokoju: Putin musi doznać militarnej porażki – podkreślił Roettgen, oceniając plany opisane w „WSJ” jako „nieodpowiedzialne” i „niebezpieczne”, mogące doprowadzić do podziału w Europie.
– Europejczycy i USA nie mogą i nie chcą dać Ukrainie twardych gwarancji bezpieczeństwa, takich jak członkostwo w NATO już teraz. Ukraina zostałaby na zawsze zdana na łaskę Rosji. Miejmy nadzieję, że kanclerz wyraźnie zaprzeczy doniesieniom o rzekomym tajnym planie – dodał Roettgen.
Biuro kanclerza Scholza poinformowało w niedzielę, że ewentualne gwarancje bezpieczeństwa ze strony NATO „nie odegrały żadnej roli” w trójstronnym spotkaniu. – To jest dyskusja, która rozpoczęła się wśród aliantów kilka tygodni po rozpoczęciu wojny i dla której od miesięcy nie ma nowego, konkretnego statusu – podała Kancelaria. Jednak, jak podkreśla „Bild”, ze strony Kancelarii nie padło też wyraźne zaprzeczenie odnośnie do planu negocjacji, o którym informował „WSJ”, powołujący się na źródła rządowe trzech krajów: Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii.
Dodatkowo, jak podkreśla ekspert ds. militarnych Carlo Masala (Uniwersytet Bundeswehry w Monachium), ze strony Moskwy nie było do tej pory jakichkolwiek sygnałów, by miała ona zamiar angażować się w negocjacje. Zaniepokojenie wyraził też ekspert ds. Europy Wschodniej Sergej Sumlenny z European Resilience Initiative Center.
– Hasło „negocjacje pokojowe” dla zachodniego ucha brzmi dobrze i rozsądnie. Problem: Rosja wielokrotnie podkreślała, że punktem wyjścia wszelkich negocjacji pokojowych powinno być uznanie rosyjskiej suwerenności nad czterema anektowanymi obszarami, co w żadnym wypadku nie jest realistyczne. Jeśli zachodnie rządy uzależnią swoje poparcie dla Ukrainy od negocjacji, wpędzą tym Ukrainę w rosyjską pułapkę – podsumował Sumlenny.
11:53 Analityk: straty rosyjskie na Ukrainie mogą wynosić od 130 tys. do 270 tys. zabitych i rannych
Straty armii rosyjskiej na Ukrainie mogą wynosić od 130 tys. do 270 tys. zabitych i rannych – ocenia analityk Rusłan Lewijew z projektu Conflict Intelligence Team, monitorującego przebieg inwazji rosyjskiej. Szacunki te nie uwzględniają strat Grupy Wagnera.
Lewijew podał te oceny w materiale opublikowanym w poniedziałek przez niezależny portal Nastojaszczeje Wriemia, związany z Radiem Swoboda.
Jak wynika z wypowiedzi Lewijewa, oceny o stratach od 130 tys. do 270 tys. są bardzo szacunkowe i oparte na założeniach mówiących o proporcjach między zabitymi i rannymi. Przy tym – podkreśla analityk – dane te dotyczą tylko armii regularnej. – Nie obejmują gwardii narodowej (Rosgwardii) i Grupy Wagnera. Obejmują jednak zmobilizowanych i różne bataliony ochotnicze, które formowano jeszcze latem zeszłego roku, przed rozpoczęciem mobilizacji – powiedział Lewijew.
– Jest to oczywiście znacznie wyższa liczba od obu kampanii czeczeńskich i już znacznie wyższa od danych z wojny w Afganistanie. Są to największe straty w historii współczesnej Rosji – powiedział Lewijew.
Zdaniem analityka proporcjonalnie największe straty poniosły wojska powietrznodesantowe i oddziały piechoty morskiej. Żołnierze obu tych rodzajów wojsk „byli używani jako piechota szturmowa, tj. pierwsi wkraczali do miejscowości, pierwsi atakowali linię obrony sił ukraińskich i z tego powodu (…) najliczniej ginęli” – powiedział analityk. Jak podkreślił, nie są to siły znaczące w stosunku do ogólnej liczebności armii i uważane są za elitarne.
Jak przypomina portal Nastojaszczeje Wriemia, własny monitoring strat prowadzi rosyjska redakcja BBC. Opiera się on na podanych publicznie informacjach o pogrzebach konkretnych wojskowych, którzy zginęli na wojnie. Na tej podstawie BBC ustaliła nazwiska 14,7 tys. zabitych żołnierzy rosyjskich. Te potwierdzone straty zaczęły znacząco rosnąć od połowy grudnia 2022 roku. – W ciągu 2022 roku źródła rosyjskie informowały zwykle co tydzień o około 250-300 zabitych, a w styczniu 2023 r. te liczby wzrosły dwukrotnie – informuje portal.
Jednak z doświadczenia dziennikarzy wynika, że tylko w 40-60 proc. informacja o pogrzebie została podana w oficjalnym nekrologu. W pozostałych przypadkach takiego nekrologu nie było. Tak więc, najskromniejsze podliczenia dawałyby liczbę 29,5 tys. zabitych. Z kolei na podstawie szacunków amerykańskiej organizacji US Naval Institute (USNI) można szacować łączne straty, obejmujące wszystkich niezdolnych do dalszych walk (zabitych, rannych, zaginionych) na co najmniej 133 tysiące. Przedstawiciele władz USA i innych krajów zachodnich oceniali te łączne straty Rosji na blisko 200 tys. ludzi.
11:04 Media: rząd Czech przekaże Ukrainie 14 śmigłowców Mi-8; mają być gotowe do transportu za 10 dni
Chorwacja przekaże Ukrainie 14 śmigłowców Mi-8 używanych wcześniej przez siły zbrojne; maszyny są przygotowywane do transportu i mają być do niego gotowe w przeciągu 10 dni – poinformowały chorwackie media.
Siedem śmigłowców ma być wysłanych drogą lądową, a kolejne siedem – powietrzną; wszystkie trafią najpierw do Polski i dopiero stamtąd do Ukrainy – przekazał w sobotę dziennik „Jutarnji List”, opierając się na swoich źródłach.
Wszystkie informacje dotyczące chorwackiej pomocy militarnej dla Ukrainy są uznawane za tajne, dlatego nie ma możliwości oficjalnego potwierdzenia tych doniesień – zaznaczyła gazeta.
Jednak w styczniu premier Chorwacji Andrej Plenković zapowiedział, że będzie nadal udzielać Ukrainie pomocy wojskowej. „Nie upubliczniamy tego, co dostarczamy Ukraińcom, ale jest to znaczna pomoc wojskowa zgodna z tym, czego Ukraińcy oczekują od swoich sojuszników i partnerów. I będziemy to kontynuować” – powiedział wówczas dziennikarzom.
09:20 Resort obrony W. Brytanii: Rosja zaniepokojona wybuchami wokół okupowanego Mariupola
Rosja będzie prawdopodobnie zaniepokojona serią eksplozji w ostatnich dniach wokół okupowanego Mariupola, który do tej pory uważała za znajdujący się poza zasięgiem ukraińskich możliwości uderzeniowych – przekazało w poniedziałek brytyjskie ministerstwo obrony.
W codziennej aktualizacji wywiadowczej wskazano, że od wtorku 21 lutego prorosyjscy urzędnicy poinformowali o co najmniej 14 wybuchach wokół okupowanego przez Rosję miasta Mariupol, a miejsca tych zdarzeń obejmowały skład amunicji na lotnisku, dwa składy paliw oraz hutę, którą Rosja wykorzystuje jako bazę wojskową. Mariupol leży co najmniej 80 km od linii frontu.
– Rosja będzie prawdopodobnie zaniepokojona faktem, że niewyjaśnione eksplozje mają miejsce w strefie, którą prawdopodobnie wcześniej oceniała jako znajdującą się poza zasięgiem rutynowych ukraińskich możliwości uderzeniowych. Mariupol, choć poważnie zniszczony na początku wojny, jest ważny dla Rosji, ponieważ jest to największe miasto zdobyte przez Rosję w 2022 roku, które nadal kontroluje, i leży na kluczowym szlaku logistycznym – napisano.
09:03 Media: na terenach okupowanych powstały rosyjskie oddziały paramilitarne złożone z dzieci i młodzieży
Na okupowanych terenach południa Ukrainy rosyjscy okupanci utworzyli pierwsze oddziały organizacji paramilitarnej Junarmia (Młoda Armia), przeznaczonej dla dzieci i młodzieży – powiadomił w niedzielę portal Centrum Narodowego Sprzeciwu, prowadzony przez Siły Operacji Specjalnych ukraińskiej armii.
Najeźdźcy poinformowali o „przysiędze” złożonej przez niepełnoletnich członków Junarmii – propagandowego tworu nadzorowanego przez rosyjskie ministerstwo obrony. Po ukończeniu 18. roku życia młodzież z Junarmii będzie powoływana do sił zbrojnych agresora – oznajmił rządowy serwis.
Jak przypomniano, komórki tej organizacji były formowane w okupowanych miastach Melitopol i Heniczesk. W drugiej z tych miejscowości za tworzenie struktur Junarmii miał odpowiadać Rosjanin z Petersburga, wysłany specjalnie w tym celu na Ukrainę.
Okupanci opracowali plan, który przewiduje rusyfikację dzieci i młodzieży na podbitych przez Moskwę terenach południowej Ukrainy. Na zrealizowanie tego zadania wróg chce poświęcić 10 lat. Kluczową rolę w tym procederze mają odgrywać różne organizacje młodzieżowe, w tym paramilitarne. Niektóre z nich przypominają Hitlerjugend z czasów nazistowskich Niemiec, inne natomiast sowiecki Komunistyczny Związek Młodzieży (Komsomoł) – alarmowało Centrum pod koniec stycznia.
– Rosjanie prowadzą na okupowanych terytoriach politykę wynaradawiania dzieci. (…) Ruchy młodzieżowe są tworzone jako (pozornie) dobrowolne, ale większość z nich ma charakter masowy – ostrzegał wówczas rządowy portal, podkreślając, że prokremlowskie organizacje, cechujące się „przejawami totalitarnego kultu”, mają za zadanie „imitować poparcie” miejscowej ludności dla Moskwy.
Doniesienia o indoktrynacji młodzieży na terenach Ukrainy zajętych przez agresora pojawiają się niemal od początku rosyjskiej inwazji, rozpoczętej w lutym 2022 roku. W listopadzie Centrum Narodowego Sprzeciwu informowało, że w obwodzie ługańskim najeźdźcy posuwają się nawet do tego, że zachęcają dzieci do denuncjowania osób o „proukraińskich poglądach”, w tym własnych rodziców.
08:45 ISW: widmo nieograniczonej liczebności armii Rosji to mit
Widmo nieograniczonej liczebności armii rosyjskiej jest mitem; w 2023 roku Władimir Putin stanie przed trudnymi wyborami, jak uzupełnić straty armii w wojnie przeciwko Ukrainie – ocenia w najnowszej analizie amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Analitycy przypominają, że w poborze do armii, organizowanym w Rosji dwa razy w roku, powoływanych jest około 260 tysięcy nowych żołnierzy. „Putin może zostać zmuszony do rozważenia rozszerzenia służby poborowej, zaciągając corocznie do służby większą liczbę młodych ludzi wbrew ich woli. Jednak takiemu podejściu nie sprzyja demografia: co roku w Rosji pełnoletniość osiąga około 800 tysięcy młodych mężczyzn. Zwiększenie poboru znacznie powyżej 260 tysięcy obowiązkowo powoływanych do wojska grozi nie tylko zabieraniem młodych mężczyzn o kondycji fizycznej nieodpowiedniej do wojny, ale też – rozpoczęciem odciągania zbyt wielu młodych z gospodarki kraju” – zaznaczają eksperci. Podkreślają, że w tym samym czasie, gdy armia potrzebuje ludzi, Putin próbuje przestawić gospodarkę na tryb wojenny.
Amerykański think tanku podsumowuje kolejne decyzje Kremla w ciągu roku inwazji na Ukrainę związane z potrzebą wysyłania następnych żołnierzy na front. Ocenia, że obecnie Putin, który „wyraźnie przygotowuje Rosjan do przewlekłej i bolesnej wojny” zdał sobie sprawę, iż tylko resort obrony może utrzymać niezbędne do prowadzenia wojny duże siły zmechanizowane.
– Jak się wydaje, Putin wciąż wahał się z rozkazem dodatkowej mobilizacji, którą podobno urzędnicy rosyjscy przygotowywali w początku 2023 roku – zauważa ISW. Dodaje, że jednocześnie Putin nie wznowił prób werbowania ochotników. Analitycy wyrażają przypuszczenie, że Putin niepokoi się kwestią, jak duże poświęcenia może narzucić Rosjanom.
ISW zauważa, że wraz z przybyciem na front 300 tys. rezerwistów (zmobilizowanych w wyniku tzw. częściowej mobilizacji ogłoszonej jesienią 2022 r.) Putin zaczął znów przyznawać ministerstwu obrony zwierzchnictwo nad wszystkimi wojskami rosyjskimi. Na przykład, 11 stycznia 2023 r. mianował dowódcą inwazji szefa Sztabu Generalnego, gen. Walerija Gierasimowa, a dotychczasowego dowódcę – gen. Siergieja Surowikina, związanego z najemnikami z Grupy Wagnera, uczynił jego zastępcą.
Rosyjskie ministerstwo obrony – jak podaje ISW – rozpoczęło też wcielanie 1. i 2. Korpusu armii separatystów z tzw. Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej do rosyjskiej armii regularnej, usuwając dotychczasowych dowódców. Mówi się o tym, że resort próbuje zablokować otrzymywanie przez Grupę Wagnera „państwowej” amunicji i wstrzymało werbunek więźniów do Grupy Wagnera, bowiem samo próbuje werbować więźniów.
08:10 Rosyjskie wojska zaatakowały miasto Chmielnicki przy pomocy dronów; zginęła co najmniej jedna osoba
W nocy z niedzieli na poniedziałek rosyjskie wojska przeprowadziły trzy ataki na miasto Chmielnicki w zachodniej części Ukrainy; w wyniku ostrzału dokonanego przy pomocy dronów zginęła co najmniej jedna osoba, a cztery zostały ranne – poinformowały na Telegramie władze obwodu chmielnickiego i stolicy tego regionu.
– Kilka budynków jest uszkodzonych, trwa gaszenie pożarów. Ofiara śmiertelna to ratownik Państwowej Służby ds. Sytuacji Nadzwyczajnych (DSNS), który zginął podczas wykonywania swoich obowiązków – oznajmił mer Chmielnickiego Ołeksandr Symczyszyn.
Podobne doniesienia przekazał też szef władz obwodu chmielnickiego Serhij Hamalij.
W nocy i nad ranem rosyjskie wojska zaatakowały Ukrainę 14 dronami irańskiej produkcji typu Shahed. Według wstępnych informacji udało się zestrzelić 11 spośród tych bezzałogowców – powiadomił w poniedziałek na Facebooku sztab generalny ukraińskiej armii.
Na początku stycznia minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow szacował, że Rosja wykorzystała już 88 proc. irańskich dronów z ostatniej partii tych aparatów, która liczyła 750 sztuk. Są to najczęściej drony-kamikadze, służące do przeprowadzania jednorazowych ataków. Według brytyjskich mediów Iran mógł jednak przekazać Rosji nowe typy zaawansowanych, uzbrojonych dronów dalekiego zasięgu, które po zrzuceniu ładunku są w stanie powrócić do bazy.
07:43 Sztab generalny: kolaboranci współpracujący z wrogiem uciekają z okupowanej części obwodu chersońskiego
Ukraińscy kolaboranci, którzy podczas rosyjskiej inwazji zdecydowali się na współpracę z wrogiem, uciekają od kilku dni z kontrolowanej przez najeźdźców wschodniej części obwodu chersońskiego; takie działania są podejmowane w obawie przed kontrofensywą armii Ukrainy – poinformował w poniedziałkowym komunikacie sztab generalny ukraińskich sił zbrojnych.
Tzw. „ewakuacja” kolaborantów z zajętych przez wroga miast Skadowsk i Oleszki trwa od 21 lutego. Miejscowi współpracownicy rosyjskich okupantów uciekają do Symferopola, Kerczu i Bakczysaraju na kontrolowanym przez Rosję Krymie. 24 lutego najeźdźcy ogłosili „ewakuację” wszystkich chętnych osób. Wywózki będą przeprowadzane wojskowymi ciężarówkami. Ludziom pozwala się wziąć ze sobą tylko najbardziej potrzebne rzeczy – czytamy w porannym raporcie sztabu na Facebooku.
W szeregach wroga wciąż obserwuje się zjawisko dezercji na masową skalę. Zastępcy dowódców ds. politycznych, czyli oficerowie odpowiedzialni za propagandę i zachowanie dyscypliny, próbują zastraszać żołnierzy, przypominając im, że samowolne opuszczenie jednostki grozi kara od czterech do 12 lat pozbawienia wolności – oznajmił sztab.
Dowództwo w Kijowie w lakoniczny sposób poinformowało o odparciu ataków rosyjskich wojsk na północ, północny zachód i południowy zachód od Bachmutu w Donbasie, m.in. w rejonie miejscowości Dubowo-Wasyliwka, Jahidne oraz Iwaniwske. Komunikat sztabu w pośredni sposób potwierdził doniesienia, że siły wroga podejmują próbę okrążenia Bachmutu i przecięcia tras zaopatrzeniowych wojsk Ukrainy na zachód od miasta.
W niedzielę późnym wieczorem w ukraińskich mediach społecznościowych zaczęły ukazywać się relacje z frontu na północnych obrzeżach Bachmutu, gdzie ukraińskie wojska jakoby przeprowadziły w ostatnich godzinach kontruderzenie w kierunku Jahidnego, Berchiwki i Paraskowijiwki, starając się wyjść na tyły operujących tam sił wroga. O tym manewrze informowali też zagraniczni korespondenci wojenni, m.in. polski dziennikarz Mateusz Lachowski.
Władze cywilne i wojskowe w Kijowie, a także najważniejsze ukraińskie agencje i media nie potwierdziły jak dotąd informacji o działaniach kontrofensywnych na tym odcinku frontu.
06:52 Szef MON: Pierwsze transporty amunicji na Ukrainę skierowaliśmy jeszcze przed wybuchem wojny
Polska jest liderem wsparcia dla Ukrainy; pierwsze transporty amunicji na Ukrainę skierowaliśmy jeszcze przed wybuchem wojny – powiedział w wywiadzie dla „Polski. Metropolii warszawskiej” minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak.
Szef MON stwierdził w wywiadzie, że 24 lutego już zawsze będzie przypominał o tym, że koszmar pełnowymiarowej wojny w Europie nie należy wyłącznie do przeszłości. – Mija rok, a Ukraina wciąż dzielnie walczy. Jest to możliwe dzięki wsparciu sojuszników z NATO, dlatego musimy zmaksymalizować presję na Rosję poprzez nakładanie kolejnych sankcji i ograniczyć jej zdolności do podejmowania działań. Musimy przyspieszyć dostawy broni i organizację wojskowych szkoleń, szczególnie w świetle przygotowań Rosji do ofensywy. Niezmiernie ważne jest, by Ukraina miała możliwość wypchnięcia Rosjan poza zajęte terytoria – zauważył Błaszczak.
Podkreślił, że podstawą bezpieczeństwa kraju jest silne Wojsko Polskie, które rząd PiS od 2015 konsekwentnie wzmacnia. – Po brutalnej napaści na niepodległą Ukrainę dokonujemy jeszcze większych zakupów broni i sprzętu wojskowego, zarówno w USA, w Korei Południowej, jak i w polskich zakładach zbrojeniowych. Wsparcie, którego udzieliliśmy Ukrainie – a przypomnę, że pierwsze transporty amunicji na Ukrainę skierowaliśmy jeszcze przed wybuchem wojny – zmusiło nas do jeszcze większego przyspieszenia prac związanych z wyposażeniem Wojska Polskiego. Musimy być przygotowani na każdą ewentualność, Amerykanie mają określenie na taką politykę peace through strength (pol. pokój przez siłę) – powiedział minister.
Zaznaczył, że Polska jest liderem wsparcia dla Ukrainy. – Do tej pory przekazaliśmy Siłom Zbrojnym Ukrainy m.in. czołgi T-72, pociski i amunicję artyleryjską, przenośne przeciwlotnicze zestawy rakietowe, bezzałogowe statki powietrzne oraz amunicję krążącą. Ponadto, szkolimy żołnierzy ukraińskich z obsługi czołgów Leopard czy armatohaubic Krab. Wkrótce przekażemy czołgi Leopard 2. Dodatkowo zachęcamy sojuszników z NATO do tego, aby aktywniej włączyli się w pomoc Ukrainie. Nie zejdziemy z tej drogi, ponieważ wolna Ukraina oznacza wolną Polskę – oświadczył Błaszczak.
Jak ocenił, wizyta prezydenta USA Joe Bidena najpierw w Kijowie, a następnie w Warszawie „zapewne wzmocni dynamikę procesu przekazywania Ukrainie uzbrojenia”. – Cieszę się z bardzo silnego przesłania prezydenta Bidena w Warszawie, w którym zapewnił o dalszym wsparciu Ukrainy. (…) Z satysfakcją przyjąłem również bardzo mocne i stanowcze potwierdzenie o jedności Sojuszu Północnoatlantyckiego, o obecności amerykańskich żołnierzy na ziemi polskiej oraz podkreślenie znaczenia art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego dla rządu Stanów Zjednoczonych. Przywództwo amerykańskie w NATO ma fundamentalne znaczenie w tym, aby odnieść zwycięstwo nad zapędami imperialistycznymi Putina – powiedział szef MON.
06:45 Analityk PISM: potrzebny nowy system bezpieczeństwa euroatlantyckiego
Kraje Zachodu stoją przed wyzwaniem budowy nowego systemu bezpieczeństwa euroatlantyckiego po tym, jak Rosja zburzyła dotychczasowy, dokonując inwazji na Ukrainę – powiedział PAP koordynator programu Bezpieczeństwo Międzynarodowe w PISM Wojciech Lorenz.
Analityk w Państwowym Instytucie Spraw Międzynarodowych był pytany, jak pełnoskalowa wojna w Ukrainie wpłynęła na stabilność światowego ładu. Wojciech Lorenz zaznaczył, że Rosja od lat konsekwentnie podejmowała działania mające na celu demontaż pozimnowojennego systemu bezpieczeństwa, który uniemożliwiał odbudowanie jej strefy wpływów. Między innymi poprzez odmowę wprowadzenia porozumień dotyczących kontroli zbrojeń, utrzymywanie obecności wojskowej w Gruzji i Naddniestrzu czy w końcu odwoływanie się do bezpośredniego użycia siły militarnej – mówił.
Zdaniem analityka wcześniejsze działania Federacji Rosyjskiej, takie jak atak na Gruzję (2008 r.), czy aneksja Krymu (2014 r.) ze względu na zbyt małe zainteresowanie światowej opinii publicznej nie miały potencjału do wyraźnej zmiany międzynarodowej architektury bezpieczeństwa. Trwałe konsekwencje przyniosła dopiero ubiegłoroczna inwazja, która „w silny sposób oddziałuje na zachodnie społeczeństwa i międzynarodową opinię publiczną – ocenił.
– Większość zachodnich państw nie może tego zamieść pod dywan. Zdały sobie sprawę, że tym razem reakcja musiała być zdecydowana i związana nie tylko z udzieleniem wsparcia Ukrainie – mówił. Jak dodał, przed większością państw europejskich, USA i Kanadą w obliczu zburzenia przez Rosję dotychczasowego systemu bezpieczeństwa stanęło także „wyzwanie jak zbudować nowy system bezpieczeństwa euroatlantyckiego”.
Lorenz zaznaczył, że chodzi o system, który już nie będzie „razem z Rosją”, ale w dużej części przeciwko Rosji. – Będzie on musiał zakładać zdolność do obrony przed agresywną polityką Rosji, dopóki nie zmieni ona swoich imperialnych celów – dodał.
– Na pewno jednym z filarów nowej architektury bezpieczeństwa musi być suwerenna Ukraina, ze zdolnością do obrony własnego terytorium i odstraszania Rosji – powiedział ekspert.
Dodał, że zgoda na przyznanie Ukrainie i Mołdawii statusu państw kandydackich do UE jest „strategicznym sygnałem” w tej sprawie. – Oznacza on, że Ukraina nie zostanie w szarej strefie za jakąś nową żelazną kurtyną, tylko będzie elementem nowej architektury bezpieczeństwa – zaznaczył.
Kolejnym z filarów nowego systemu, w ocenie Lorenza, będzie odejście od trwającej wiele dekad polityki budowania partnerstwa z Rosją na rzecz koncentracji państw NATO na wzmacnianiu zdolności do obrony i odstraszania Rosji. Z kolei Unia Europejska ma koncentrować się na wzmacnianiu bezpieczeństwa państw członkowskich, jednak nie w wymiarze militarnym, ale poprzez uzupełnianie działań NATO.
Trzecim, widocznym już, filarem nowej architektury bezpieczeństwa jest – mówił – trwała zmiana w podejściu państw Europy do współpracy energetycznej i odejściu od uzależnienia od Rosji. – Większość państw uniezależnia się od rosyjskiego gazu czy ropy naftowej i tego nie da się już tak łatwo odwrócić, a prawdopodobnie w ogóle się nie odwróci – powiedział.
– Choćby w tych trzech wymiarach widzimy, że zaszła fundamentalna zmiana i dopóki Rosja nie zmieni radykalnie swojej polityki, a więc prawdopodobnie dopóki (prezydent Rosji Wladimir) Putin pozostanie u władzy czy dopóki jego następca nie będzie chciał odejść od tej polityki, (…) to na takich filarach ten nowy system bezpieczeństwa będzie się opierać – ocenił Lorenz.
04:03 Współpracownik Cichanouskiej: zniszczenie rosyjskiego samolotu w pobliżu Mińska „najbardziej udaną dywersją”
Za „najbardziej udaną dywersję” od początku konfliktu na Ukrainie uznał Franak Wiaczorka, główny doradca liderki białoruskiej opozycji Swiatłany Cichanouskiej, zniszczenie na lotnisku pod Mińskiem rosyjskiego samolotu – podała agencja AFP.
– Partyzanci (…) potwierdzili sukces operacji specjalnej mającej na celu wysadzenie rzadkiego rosyjskiego samolotu na lotnisku w Maczuliszczach pod Mińskiem. To najbardziej udana dywersja od początku 2022 roku – napisał na Twitterze Wiaczorka, którego cytuje AFP. Według niego operację przeprowadziło dwóch Białorusinów za pomocą dronów.
– Opuścili już kraj i są bezpieczni – dodał Wiaczorka. Nie określił, jaki rosyjski samolot został zaatakowany, ale stwierdził, że maszyna kosztuje 330 milionów euro.
Na lotnisku w Maczuliszczach w niedzielę rano słychać było dwa wybuchy; jak poinformowały białoruskie media niezależne, mógł zostać uszkodzony rosyjski samolot wczesnego ostrzegania A-50. Maszyna ta jest używana m.in. do rozpoznania ukraińskiej obrony powietrznej.
Oficjalnie władze w Mińsku w żaden sposób nie odniosły się do zdarzenia.
– Jestem dumna ze wszystkich Białorusinów, którzy nadal opierają się rosyjskiej hybrydowej okupacji Białorusi i walczą o wolność Ukrainy – napisała na Twitterze Swiatłana Cichanouska.
00:05 Prezydent Zełenski odwołał jednego z czołowych dowódców wojskowych, nie podał przyczyny
Prezydent Wołodymyr Zełenski odwołał, bez podania przyczyny, generała Eduarda Moskalowa z funkcji dowódcy połączonych sił Ukrainy, które walczą w rejonie Donbasu na wschodzie kraju – poinformowała agencja Reutera. Moskalow był na tym stanowisku od marca ubiegłego roku.
Dekret w sprawie odwołania generała Moskalowa pojawił się w niedzielę na stronie kancelarii prezydenta Ukrainy. Agencja Reutera pisze, że w ostatnich tygodniach prezydent Zełenski opisywał sytuację militarną na wschodzie kraju jako „trudną” i „bolesną”.
Obecnie siły agresora koncentrują swe wysiłki na mieście Bachmut, dokonując kolejnych ataków, pomimo tego że ponoszą tam ciężkie straty. Sztab ukraińskiej armii poinformował, że rosyjskie wojska przeprowadziły w niedzielę kilka nieudanych ataków w rejonie Bachmutu.
PAP/ua