Sławomir Neumann, wiceminister zdrowia: Nie rezygnujemy z decentralizacji NFZ

– Będziemy reformować NFZ, nie rezygnujemy z jego decentralizacji, mówił w Rozmowie kontrolowanej Sławomir Neumann, wiceminister zdrowia. Dodał, że wszystko jednak zależy od pieniędzy, bo reforma musi miec finansowanie.
Legislacyjnie przeprowadzimy ten proces w przyszłym roku, dodał wiceminister. Także w prawdopodobnie w styczniu przyszłego roku resort zdrowia przedstawi założenia do projektu ustawy o dodatkowych ubezpieczeniach zdrowotnych.

Agnieszka Michajłow: Dzień dobry.
Sławomir Neumann: Dzień dobry.

AM: Nie było Pana wczoraj w Warszawie z tego co wiem, ale jakie ma Pan wnioski po wczorajszych wydarzeniach?
SN: Nie tylko w Warszawie, bo w wielu miejscach w Polsce było wiele uroczystości, które były wyrazem dumy Polaków. Poza jedną, która zgromadziła frustratów i ludzi, którym włącza się agresor, gdy tylko wychodzą w większej grupie. To jest problem, z którym musimy sobie poradzić, bo inaczej będziemy sobie przez takie obrazki robić reklamę jako Polska. To jest kolejny przykład na to, że cześć ludzi, która idzie pod hasłem „Bóg, Honor, Ojczyzna” nie wie, co te słowa znaczą.

AM: Ale co można zrobić? Zakazywać?
SN: Zakazywanie zgromadzeń nie jest rozwiązaniem. Przecież nie wszystkie osoby, które tam poszły, nie poszły tam tylko szukać zadymy. Na pewno odpowiedzialność organizatorów jest kluczowa. Organizatorzy tego marszu namawiali aby policja była daleko schowana a oni sobie poradzą. Kilkuset wolontariuszy miało ochraniać ten marsz i nie dali rady. Za to muszą ponieść odpowiedzialność.

AM: A policja? Zadziałała odpowiednio? Nie za późno?
SN: Myślę, że kilka incydentów nie może rzutować na to, że policja działała wyjątkowo niefrasobliwie. Organizatorzy zaklinali się, że poradzą sobie z tłumem, żeby nie było prowokacji. Żeby ci łysi na widok policji nie dostawali jeszcze większej agresji. Policja weszła do akcji, kiedy zaczęło się dziać coś złego. Teraz należy zająć się tymi, którzy biorą na siebie odpowiedzialność za takie imprezy.

AM: Okazuje się, że nie wszystko w Polsce sprowadza się do konfliktów między PiS a PO, że cześć tej frustracji jest w innym miejscu.
SN: Tak, ale przez ostatnie lata nie słyszałem głosów potępienia dla takich „patriotów”. Pamiętam wystąpienia Prawa i Sprawiedliwości, kiedy tych bandytów bronili. Teraz ci sami ludzie z szalikami biegali po Warszawie i starali się wzniecić zadymy. Nie udało się, w tamtym roku było znacznie gorzej. Jednak jakiś postęp jest. Jeśli dalej będziemy pozwalać na takie zachowania. Nie wystarczy być łysym i biegać z maczugą po mieście, żeby być patriotą. Jeśli nauczymy się czym jest patriotyzm, to rzeczywiście będziemy mieli kłopot, bo cześć z tych ludzi chyba naprawdę tego nie rozumie. Oni tam sobie zrobili zwykłą ustawkę. To pokazuje, że chyba trzeba edukacyjnie zadziałać. Trzeba tym ludziom wytłumaczyć, czym jest ojczyzna, czym jest Bóg, czym jest honor. I czym jest łysa pała, bo to też nie jest bez znaczenia.

AM: Porozmawiajmy o zdrowiu. Ostatnio słyszę i czytam, że będą aneksowane umowy na kolejny rok. Nawet ustawa na kolejny rok została przyjęta i tak sobie pomyślałam, czy to nie jest tak, że to jest doświadczenie Pomorza? Pamiętam w połowie roku zadymę, akurat chodziło o umowy na specjalistykę. Wyciągnięto już wnioski. Lepiej nie mieć takiej zadymy w Polsce.
SN: Pomorze takim przykładem było. Zawsze jest tak, że w konkursach ktoś wygra, ktoś przegra i wtedy robi się podgrzana atmosfera. Mówiliśmy o tym od samego początku, że mamy w przyszłym roku spływ składki do NFZ jest mniejszy niż w ostatnich latach. To jest istota problemu.

AM: Odstępuje Pan od tego, co Pan obiecał na antenie wielokrotnie, czyli od reformy Narodowego Funduszu Zdrowia?
SN: Nie odstępujemy od tego, tylko nie możemy jej wprowadzić w roku, kiedy nie ma pieniędzy. Chcemy to przygotować. Pracujemy nad ustawami i rozwiązaniami legislacyjnymi. Powiedziałem, że pomimo braku pieniędzy mamy czas, żeby zrealizować te legislacyjne założenia i chcielibyśmy przeprowadzić kilka ustaw przez parlament po to, żeby kiedy będą pieniądze, to ustawy wprowadzać. Reforma bez pieniędzy jest ryzykiem. Kilka reform w Polsce było wprowadzonych bez pieniędzy i one najczęściej się nie udały.

AM: Ale ta reforma, decentralizacja NFZ, to kiedy weszłaby w życie?
SN: Wszystko zależy od tego, jakie będziemy mieli projekcje finansowe na przyszły rok.

AM: A nie od tego, że będą wybory?
SN: Myślę, że my proces legislacyjny przeprowadzimy w przyszłym roku, niezależnie od wyborów. Trzeba dobrze policzyć skutki legislacyjne. My mamy w części związanej z reformą NFZ, bardzo ważną część związaną z polityką regionalną, z mapami potrzeb zdrowotnych a także z inwestycjami unijnymi, które chcielibyśmy już koordynować.

AM: A co tyle musi kosztować, że skoro nie ma pieniędzy to nie możemy reformować?
SN: Nie da się zrobić zmian bez zainwestowania najpierw. To się zdarzało, tylko najczęściej kończyło się to klęską. Służba zdrowia nie może być miejscem dla eksperymentów, to musi być miejsce, gdzie ewolucyjnie zmieniamy rzeczywistość. I chcemy to zrobić w sposób racjonalny.

AM: Ale ubezpieczenia będą zdrowotne, czy nie?
SN: Tak, jak powiedziałem będę w stanie przedstawić projekt założeń dodatkowych ubezpieczeń społecznych. Cały ten system, łącznie z pierwszymi wyliczeniami, ile one dadzą dla ochrony zdrowia.

AM: A dla przeciętnego pacjenta? Ile takie składki będą wynosić? 100 zł? 200 a może 30 zł?
SN: Dziś chcę uniknąć dyskusji o szczegółach i mówić o tym dopiero wtedy, kiedy będą przygotowane w całości. Dopóki nie będę miał planu, nie chcę go przedstawiać.

AM: Dlatego nie chce Pan też mówić, co wypadnie z tego koszyka, czyli tego co nam gwarantuje państwo i bezpłatna ochrona zdrowia?
SN: Już wielokrotnie mówiliśmy o tym, że nie chcemy tworzyć nowych ubezpieczeń kosztem koszyka Narodowych Funduszy Zdrowia, tylko chcielibyśmy równolegle stworzyć system ubezpieczeń.

AM: Mamy tu w Gdańsku piękny szpital- Centrum Medycyny Inwazyjnej. Pamiętam jak rektor GUMed miał taką ambicję, żeby rozbudowywać inwestycję. Jest jakaś szansa na środki na tę inwestycję?
SN: Z pieniędzmi jest kłopot. Wiemy, że przyszłoroczny budżet nie jest rewelacyjny, jeśli chodzi o inwestycje. Musimy skończyć budowę w Krakowie szpitala akademickiego, który jest w kolejce przed Gdańskiem i dopóki to trwa, to trudno mówić o nowych inwestycjach.

AM: Właściciele szpitali, które przekształcają się w spółki, mają szanse na dofinansowanie ze Skarbu Państwa do końca tego roku?
SN: Do końca 2014 roku. Czterysta milionów złotych w budżecie przyszłego roku jest na ten cel zarezerwowanych. Wniosek trzeba złożyć w tym roku, żeby z tych pieniędzy sięgnąć. Myśmy wielu szpitalom na Pomorzu te środki przekazali i samorządom powiatowym, także Pomorze korzysta z tych środków.

AM: A jak ktoś się nie wyrobi do końca tego roku?
SN: To będzie musiał sobie radzić sam. Ustawa dość jasno mówi, że ten termin kończy się 31 grudnia 2013 roku.

AM: Dziękuję bardzo.
SN: Dziękuję.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj