Na obszarze Nadleśnictwa Gdańsk trwają poszukiwania byka, który przed kilkoma dniami uciekł z terenu gospodarstwa rolnego. Zwierzę jest zdziczałe, bo – jak wyjaśnia jego właściciel – pochodzi z otwartej hodowli. Przedstawiciele nadleśnictwa Gdańsk ostrzegają, aby w przypadku zauważenia zwierzęcia nie próbować do niego się zbliżać, gdyż ten może uciec lub zaatakować.
Właściciel poszukiwanego zwierzęcia Tadeusz Oczk powiedział portalowi tvp.info, że byk uciekł w sobotę 4 marca. „Uciekiniera” widziano już kilkukrotnie, ostatni raz w nocy ze środy na czwartek w okolicach wsi Łężyce. Pan Tadeusz przekazał, że byk jest zdziczały, bo pochodzi z hodowli otwartej. Apeluje też, żeby nie podchodzić do zwierzęcia, bo będzie uciekał. Każdy, kto zobaczy byka, powinien zgłosić się do jego właściciela pod numerem 503 078 577.
– On nie da się nawet podejść. Czy może być niebezpieczny? Może, ale nie musi. Jak nie ma zagrożenia, to nie – powiedział rolnik w rozmowie z portalem tvp.info. Pan Tadeusz przekazał też, że pod lasem, w miejscu, w którym widziano byka ostatni raz, postawiono przynętę – krowę.
(oprac. raf)