Lewica składa projekt uchwały „Zadrzewiamy Gdańsk”. Postulują również o obniżenie cen biletów

(Fot. Radio Gdańsk/Bartosz Stracewski)

Powołanie ogrodnika miejskiego o szerokich uprawnieniach, sadzenie przynajmniej trzech tysięcy drzew każdego roku i stworzenie mapy punktów ciepła. Lewica i Zieloni złożyli do Rady Miasta Gdańska obywatelski projekt uchwały „Zadrzewiamy Gdańsk”. Ich pomysł, swoimi podpisami, poparło tysiąc mieszkańców Gdańska. Teraz podpisy zbierane są pod innym projektem, który cofa podwyżki cen biletów komunikacji miejskiej.

Do biura Rady Miasta Gdańska trafił projekt obywatelskiej uchwały, która zakłada zwiększenie ochrony i nadzoru nad drzewami. Dokument przygotowali działacze Lewicy i Zielonych, którzy pod projektem uchwały zebrali tysiąc podpisów gdańszczan.

ZADRZEWIAMY GDAŃSK

„Zadrzewiamy Gdańsk” to inicjatywa, która przez autorów określana jest jako „merytoryczna”. Ma poprawić ochronę drzew i zapewnić ich nasadzenia oraz dalszy, odpowiedni nadzór. Uchwała zakłada między innymi zakaz budowy chodników w pobliżu korzeni, powołanie miejskiego ogrodnika o szerokich uprawnieniach czy zasadzenie stu tysięcy drzew do 2050 roku. – Liczymy na to, że władze Gdańska przychylą się do naszej propozycji – wyjaśniała Jolanta Banach z Lewicy, była radna miasta z ramienia SLD i prezeska Stowarzyszenia Lepszy Gdańsk.

Nadzieja nie jest bezpodstawna, bo lewicowi działacze w 2017 roku, jako pierwsi, złożyli do radnych obywatelski projekt uchwały o darmowej komunikacji miejskiej dla uczniów. Ten nie trafił jednak pod obrady, bo w 2018 roku – kilka dni przed ogłoszeniem przez Pawła Adamowicza, że po raz szósty będzie startował w wyborach – prezydent Gdańska złożył swój projekt uchwały. W rzeczywistości była to poszerzona wersja propozycji stowarzyszenia Lepszy Gdańsk.

TRZY TYSIĄCE DRZEW ROCZNIE

– Projekt, który składamy, jest uzupełnieniem i wzmocnieniem działań miasta Gdańsk, które nazywane są nową zieloną polityką. Pod projektem obywatelskim trzeba zebrać 300 podpisów, a my mamy tysiąc. Ta uchwała to przede wszystkim obowiązek sadzenia przynajmniej trzech tysięcy drzew rocznie do 2050 roku. W całym okresie to jest sto tysięcy nowych drzew – wyliczała Jolanta Banach.

Co ciekawe do tej sumy nie wliczają się tzw. nasadzenia zastępcze, czyli sadzonki młodych drzew mające zastąpić – często dorodne – rośliny wycinane np. pod osiedla mieszkaniowe. – W uchwale przechodzimy w innych obszarach, na przykład pielęgnacji drzew, od deklaracji do zobowiązań. Znajdują się tam rozwiązania zapobiegające powstawaniu wysp ciepła czy betonowaniu drzew. To są twarde reguły normatywne, które czynią działania zielonej polityki efektywnymi – przekonywała Banach.

MIESZKAŃCY I MIEJSKI OGRODNIK

W uchwale jest też zawarty szereg rozwiązań zachęcających mieszkańców do brania aktywnego udziału w utrzymaniu zieleni czy powołanie ogrodnika miejskiego. Jego zadaniem miałaby być między innymi koordynacja działań i nadzór nad prawidłowością prowadzonych prac.

Działacz Zielonych Mikołaj Lewandowski zapewnia, iż uchwała określa sztywne ramy ochrony przyrody. – Mówiąc krótko, to jest po prostu dobry i merytoryczny projekt, który dajemy władzom miasta i radnym. Drzewa pozwalają nam iść zacienioną alejką, zamiast po betonowym placu. Kiedy pada deszcz i zalewa nasze miasto, to drzewa są w stanie przyjąć część tej wody i ograniczyć problem – dodawał.

Projekt zawiera też zapisy, które uniemożliwią „betonowanie drzew”. To sytuacja, kiedy wokół drzewa budowany jest np. chodnik, ulica albo zmieniana jest nawierzchnia placu na utwardzoną. – Oprócz sadzenia drzew, trzeba też dbać o to, jak one się rozwijają. Kiedy wsadzamy je na betonową patelnię, to one nie mają warunków do rozwoju i szybko umierają. Taka inwestycja jest po prostu bez sensu, a my wprowadzamy rozwiązania, które załatwiają ten problem – tłumaczył Mikołaj Lewandowski.

NIE TYLKO DRZEWA

Równocześnie ze złożeniem projektu w sprawie ochrony drzew zaczęło się zbieranie podpisów pod innym projektem, dotyczącym… obniżki cen biletów. Dokładnie mówiąc, chodzi o obywatelski projekt uchwały, który cofałby ostatnie zmiany dotyczące cen biletów.

– W lutym radni Gdańska zagłosowali za podwyżkami cen biletów. I ta decyzja mogłaby zostać zrozumiana, gdyby była to pierwsza podwyżka od lat i miała przynieść cud budżetowy. Dziesiątki milionów dla miasta – argumentował Cyprian Mrzygłód z Młodej Lewicy. – Pasażerowie będą rezygnowali z transportu zbiorowego i miasto ostatecznie może przez to wyjść na zero – dodawał. – Wnosimy więc projekt utrzymania cen na poprzednim poziomie, żeby zapobiegać działaniom, które zaszkodzą sytuacji miasta, komunikacji i samym mieszkańcom – podsumowywał Cyprian Mrzygłód.

Żeby skutecznie złożyć projekt uchwały obywatelskiej, konieczne jest zebranie przynajmniej trzystu podpisów mieszkańców Gdańska.

Bartosz Stracewski/ol

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj