Nowe sieci handlowe mogą zaspokoić ciekawość Polaków i stać się wartością dodaną na rynku pracy

Do Polski może wejść sieć 7-Eleven. Czy w naszej rzeczywistości handlowej jest jeszcze miejsce na kolejną sieć handlową? Jakie byłyby skutki, gdyby weszli Amerykanie? Nie ma chętnych do pracy w administracji publicznej. Czy da się to zmienić? Jak sobie radzić z lokatorami, którzy notorycznie nie płacą czynszu? O tym Iwona Wysocka w programie „Ludzie i Pieniądze” rozmawiała z Ewą Podgórską-Rakiel, pełnomocnikiem Pracodawców Pomorza oraz Maciejem Kazienką, wiceprezesem PSSE.

Nowelizacja Kodeksu pracy, która weszła w życie 7 kwietnia, obejmuje przede wszystkim wprowadzenie definicji pracy zdalnej, która może być wykonywana całkowicie lub częściowo poza siedzibą pracodawcy. To rewolucja, czy porządkowanie stanu, który już jest?

– Może to nie jest rewolucja, ale na pewno przepisy bardzo oczekiwane – zarówno przez pracodawców, jak i pracowników – które miały pchnąć nowe życie, trochę elastyczności. Takie były plany, a wyszło jak zwykle. Patrząc na te przepisy od strony prawnej, tak wiele dokumentów trzeba przygotować, tyle wniosków, że wielu pracodawców – po ich analizie – wycofuje się. Nie będą oni zlecali pracy zdalnej – ani całkowicie, ani częściowo. Będą to jedynie wnioski okazjonalne. Bardzo oczekiwane przepisy, nieco zbyt sformalizowane, ale potrzebne. Naszym zdaniem jest to krok w dobrym kierunku – stwierdziła Ewa Podgórska-Rakiel.

– Od czasów pandemii stosujemy pracę zdalną. Nawet w okresach przejściowych, dopóki nie ustalono tych przepisów, dopóki one nie weszły w życie, telepraca była możliwa i myślę, że – ku zadowoleniu pracowników – dalej będzie praktykowana. To na pewno krok w dobrym kierunku, pomimo tych wszystkich mankamentów związanych z przeregulowaniem pewnych zapisów – zaznaczał Maciej Kazienko.

Amerykańska sieć handlowa 7-Eleven szuka franczyzobiorców w Europie – także w Polsce. To są sklepy w podobnym stylu do naszej Żabki i głównie dla niej byłyby konkurentem. Miejsca dla siebie szuka też ukraińskie Silpo – to z kolei są supermarkety. Czy w naszej rzeczywistości handlowej jest jeszcze miejsce na kolejną sieć handlową?

– Myślę, że tak, jest takie miejsce. Te wspomniane marki i inne, które być może się pojawią, na pewno znajdą swoich amatorów, dlatego że ludzie czasami są po prostu ciekawi nowych ofert, nowych towarów, nowego sposobu ich sprzedaży. Zwłaszcza ciekawe mogą być te oferty ze wschodu, od naszych ukraińskich sąsiadów, którzy też mają ciekawe osiągnięcia w tej mierze i na pewno ze swoimi towarami, ze swoim sposobem sprzedaży będą mogli odnaleźć się na naszym rynku – zwłaszcza, że gościmy w Polsce bardzo dużo Ukraińców. Myślę, że jak najbardziej, jest na to miejsce, sam też z ciekawością odwiedziłbym taki sklep – przyznał Kazienko.

– Zgodzę się oczywiście z przedmówcą, że mamy miejsce na kolejne sklepy. Te firmy pewnie zrobiły rozeznanie na polskim rynku, sprawdziły, czy jest miejsce na kolejne punkty i ten bilans zysków okazał się korzystny, w związku z czym rozważają taką możliwość. Jest to na pewno szansa też dla naszych pracowników, którzy znajdą zatrudnienie – to jest zawsze wartość dodana rynku pracy. Prawdopodobnie – skoro jest to franczyza – pojawią się nowi właściciele prowadzący te punkty. Jak najbardziej uważam, że możemy otwierać nasz rynek na nowe sieci handlowe i jeżeli znajdą się chętni na zakupy i nowo powstałe punkty, które powstaną, to będzie tylko korzyść dla rynku pracy – stwierdziła Podgórska-Rakiel.

aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj