Gościem audycji „Ludzie na Plus” był we wtorek Grzegorz Piekarski – wykładowca akademicki, który po 20 latach powrócił na scenę. Powrócił z przytupem i w wielkim stylu w spektaklu pod tytułem „Wyznania” w reżyserii Stanisława Miedziewskiego.
Na naszej antenie opowiedział o pracy nad spektaklem, początkach teatralnej drogi oraz pracy przy „Wyznaniach”.
– Na 20 lat odłożyłem na bok pasję teatralną i teatr. Nawet go zmarginalizowałem. Trzeba było skończyć szkołę średnią, zdać maturę, a potem pójść na studia. Te studia bardzo mocno mnie pochłonęły. Ponieważ chciałem być najlepszy w tym, co robię, w studiowaniu również, kompletnie nie brałem udziału w teatrze ze strony aktora. To nie znaczy, że zapomniałem o teatrze. Ja do niego chodziłem, ale tam podziwiałem i oklaskiwałem aktorów oraz aktorki ze strony widza właśnie – opowiadał Piekarski.
– Siedząc na widowni, marzyłem i wyobrażałem sobie, że być może kiedyś uda mi się wrócić na scenę, będąc dojrzalszym, z większą świadomością, refleksyjnością i innymi emocjami. Przyszedł ten moment, wyzwolony przez Stanisława Miedziewskiego, który pewnego dnia spotkał mnie wychodzącego z Nowego Teatru. Spojrzał i wykrzykiwał: „stracony talent, musimy coś z tym zrobić!”. Ja zaczepnie odpowiedziałem: „no to zróbmy!”, na co pan Stanisław powiedział: „jutro o siedemnastej bądź w Rondzie!” – wspominał.
Monodram „Wyznania” od premiery zagrany był siedem razy. Grzegorz Piekarski za to przedstawienie na festiwalach teatralnych nagrodzony został cztery razy.
Posłuchaj rozmowy:
Joanna Merecka-Łotysz/ua