Łabędzie i mewa „po przejściach” wypuszczone na plaży w Gdyni

ostoja 2

Dwa łabędzie i mewa cieszą się wolnością. Zwierzęta w dobrej kondycji zostały wypuszczone na plaży w Orłowie. Były leczone w Pomorskim Ośrodku Rehabilitacji Dzikich Ptaków i Drobnych Ssaków „Ostoja” w Pomieczynie. Mewa miała uszkodzone skrzydło, jeden z łabędzi był poraniony w niewyjaśnionych okolicznościach, drugi zatruty. Podobne historie przeżywa dużo zwierząt żyjących w miastach i w okolicach osiedli ludzkich. Jak opowiadał uczestniczący w akcji lider „Błękitnego Patrolu” WWF Michał Krause wczoraj brał udział w odwrotnej akcji, transportowania rannego łabędzia do lecznicy. Krwawiącego ptaka zauważyli spacerowicze w Parku Oliwskim. Wśród nich była wolontariuszka „Błękitnego Patrolu”. Tacy ludzie wiedzą gdzie poszukać pomocy. Zwierzę udało się dość sprawnie schwytać, chociaż dostępu do rannego samca broniła samica i przetransportowano na leczenie.

– Do Pomieczyna trafiają przede wszystkim ptaki – mówi weterynarz z Ośrodka Aleksandra Sławska W okresie zimowym najczęściej właśnie łabędzie i mewy. Małe ssaki, którymi opiekuje się „Ostoja”, to zimą głównie jeże. Te zwierzęta są wybudzane i wypłaszane z kryjówek przez psy. Tracą energię i na mrozie i w śniegu same sobie nie poradzą. Muszą spędzić czas do wiosny w Pomieczynie.

– Wszystkich „dzikich” pacjentów leczymy i kurujemy, żeby mogli wrócić do środowiska i samodzielnie żyć – dodaje Aleksandra Sławska. Taka jest idea działania. Nie tworzymy schroniska dla zwierząt, dlatego też dzisiejsza decyzja o wypuszczeniu łabędzi. W końcu mamy dość ostrą zimę, ale nie chcieliśmy przedłużać ich pobytu wśród ludzi. Przyzwyczajone do człowieka i wygód w Pomieczynie straciły by naturalne instynkty i mogły by nie poradzić sobie w samodzielnym życiu.

Od lat mamy w miastach ten sam problem, co zrobić z chorym, rannym, niedomagającym zwierzakiem. Często ludzie stają przed takim dylematem bezradni. Czują, że powinni pomóc, ale nie wiedzą jak i gdzie szukać tej pomocy. Szukając jej nie wiedzą, że od roku działa, założony przez grupę pasjonatów, Pomorski Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Ptaków i Drobnych Ssaków „Ostoja” w Pomieczynie. Placówka została pomyślana tak, że będzie załatwiała za samorządy trójmiejskich gmin problem potrzebujących opieki zwierząt. Jej pracownicy i wolontariusze liczą na podpisanie z gminami długofalowych umów wspierających finansowo działanie Ośrodka. Na razie udaje im się funkcjonować posiłkując doraźnie zdobywanymi funduszami z różnych źródeł.

Czy i jak pomóc zwierzęciu to już zupełnie inna sprawa. Często ludzie przynoszą pisklaki, którymi tylko pozornie nie interesuje się ptasia mama. W takich przypadkach jest to niedźwiedzia przysługa. Kierując się tylko sercem zamiast wiedzą wyrządzić można tylko szkodę. Mając jakikolwiek problem najlepiej wcześniej zadzwonić pod numer dyżurny Ośrodka i sprawę skonsultować. Wtedy podejmowana jest decyzja czy przewieźć zwierzę do Pomieczyna, albo też do współdziałających z „Ostoją” lecznic weterynaryjnych w Gdyni i Gdańsku.

Znalazłeś zwierzę potrzebujące pomocy, chcesz skontaktować się z Ośrodkiem OSTOJA kliknij tutaj.

Posłuchaj audycji o akcji wypuszczania łabędzi

ostoja 3

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj