12 nietypowych pojazdów rywalizowało w Klonówce w powiecie starogardzkim. W niewielkiej wsi na Kociewiu po raz czwarty odbył się „Zjazd na byle czym”.
„Wehikuł Floriana”, „Wiedźmolot” czy „Karoca teściowej” – to nazwy niektórych z nietypowych pojazdów, jakie zaprezentowały się na specjalnie przygotowanej trasie. – Nasza impreza skupia wokół siebie coraz więcej ludzi, każdego roku też więcej pojazdów bierze w niej udział. Trasa zabezpieczona jest na wzór amerykańskich tras, czyli snopkami siana, a druhowie z OSP pilnują porządku i pomagają uczestnikom – uspokaja Marzena Gornowicz, prezes Ochotniczej Straży Pożarnej w Klonówce, przewodnicząca Rady Gminy Starogard Gdański. – Chcemy, żeby ta impreza nabrała coraz większego zasięgu. Zaproszenie skierowane jest dosłownie do całego świata – dodaje.
KREATYWNIE I Z HUMOREM
Pojazdy i w tym roku zaskoczyły pomysłowością. Każdy musiał być skonstruowany własnoręcznie i nie posiadać dodatkowego napędu. – Nie może to być żaden gotowiec, nie może zagrażać bezpieczeństwu i mieć ostrych krawędzi. Muszą być za to dodatkowe elementy, najlepiej z tworzyw sztucznych, tekstylne, drewniane, takie, żeby właśnie ten zjazd był bezpieczny – wyjaśnia Gornowicz.
DZIEJE SIĘ NA KOCIEWIU
Wydarzenie przyciągnęło do remizy OSP w Klonówce nie tylko mieszkańców, ale i kibiców z różnych części regionu. Po zjeździe odbyła się impreza taneczna.
– Niby taka mała wioska, ale przynajmniej coś się dzieje. Ludzie pokochali ten nasz „Zjazd na byle czym”. Co roku pojazdy są inne, ale zawsze świetne – chwali sołty Jan Kwidziński.
Główną nagrodę czwartej edycji wydarzenia zdobył „Okręt Hugo Papugo”, przygotowany przez młodzieżową drużynę pożarniczą z Klonówki.
Hanna Brzezińska