Od wiosny otwarty będzie już cały odcinek trasy A1, od Gdańska do Strykowa. Problem w tym, że poszczególne odcinki autostrady zarządzane są przez różne podmioty.
Do Torunia autostrada A1 zarządzana jest przez Gdańsk Transport Company. Dalej na południe przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad. Ten fragment na razie będzie bezpłatny. – W przyszłości jednak kierowcy musieliby zatrzymywać się w połowie drogi, aby zapłacić za bilet i pobrać kolejny. Obie firmy chcą to zmienić, mówi Aleksander Kozłowski z GTC.
Chodzi o tak zwaną interoperacyjność, czyli system, w którym podróżny płaci tylko raz, a operatorzy poszczególnych odcinków rozliczają się między sobą. Drugim usprawnieniem byłoby wprowadzenie elektronicznego systemu poboru opłat, który byłby dostępny także dla samochodów osobowych. Zmiany przyniosłyby kilkudziesięciomilionowe oszczędności, bo nie trzebaby rozbudowywać sieci bramek. Wymagają jednak nowego prawa, tak by Generalna Dyrekcja mogła pobierać opłaty w imieniu GTC. GDDKiA jest za. Niezbędna jest jednak decyzja Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju.
Przepisy nie ujednolicą jednak opłat za przejazd trasą. Kilometr A1 zarządzanej przez GTC kosztuje 20 groszy. Na fragmencie GDDKiA będzie to 10 groszy.