Techniczne bankructwo USA może stać się faktem. Jakie skutki będą tego dla polskich przedsiębiorców i naszej gospodarki? Co to oznacza dla osób, które mają oszczędności w dolarach? Na ten temat w audycji „Ludzie i Pieniądze” Iwona Wysocka rozmawiała z Markiem Trojanowiczem, prezesem Brainscan a.i.
– Jesteśmy w trakcie kampanii prezydenckiej w USA. Większość artykułów z gazet, sympatyzujących z jedną czy drugą partią polityczną, wpisałbym w wewnętrzną kampanię w Stanach Zjednoczonych. Czy bankructwo techniczne i brak podniesienia limitu zadłużenia są realne? W mojej opinii nie. W tej chwili toczy się olbrzymia wojna między walutą chińską a dolarem i jego dominacją, jeśli chodzi o ceny transakcyjne paliw. To byłaby niewyobrażalna zmiana i koszt dla Stanów Zjednoczonych. Niezależnie od walki politycznej i tego, jak ostro miałaby ona nie przebiegać, nie dojdzie do bankructwa technicznego. Pewnie wkrótce usłyszymy, że limity zadłużenia zostaną zwiększone, bo Stany Zjednoczone będą chciały, aby na rynku globalnym cały czas dominował dolar. Jeśli chodzi o kurs walut, nie znajduję powodu, dla którego złotówka miałaby być tak mocna, jak jest. Umacnia się od ponad trzech miesięcy w stosunku do dolara i euro. Wydaje się, że osiągnęliśmy szczyt tego umocnienia się – przyznał Trojanowicz.
Według niego osoby, które mają oszczędności w dolarach, nie powinny w najbliższym czasie sprzedawać tej waluty.
– Nie takie kryzysy były już w Stanach Zjednoczonych i dolar przetrwał. Nie wydaje mi się, by w obecnej sytuacji miał więc nie przetrwać. Jeśli Jana Kowalskiego stać na to, aby nie sprzedawać w tej chwili walut, to lepiej trzymać te oszczędności dalej. Najmniej mądrym posunięciem jest sprzedaż, gdy cena jest relatywnie niska. Gospodarka Polski jest mocna, ale trzeba pamiętać, że trzeba niedużo, by kurs poszybował w drugą stronę i złotówka osłabła. Jeśli kogoś stać, powinien trzymać i euro, i dolara. Rozłożenie oszczędności na trzy waluty zawsze zwycięża. Z euro jest o tyle wygodnie, że zbliżają się wakacje, więc niekoniecznie musimy je wymieniać, ale możemy po prostu płacić tym, co kiedyś wymieniliśmy. Inflacja na rynku europejskim jest mniejsza niż w Polsce – ocenił prezes Brainscan a.i.
ua