„Cudów nie ma”. Eksperci o inwestowaniu w „Bunt Finansowy” Janusza Palikota

Osoby, które zainwestowały pieniądze w „Bunt Finansowy” Janusza Palikota tracą cierpliwość, informują, że spółka nie płaci im odsetek. Wobec zawirowań na rynku pracy Polacy coraz częściej próbują jednak poprawić swoją sytuację finansową, m.in właśnie poprzez inwestycje. Na co zwracać uwagę, chcąc gdzieś ulokować swoje środki?  Odpowiedzi Iwona Wysocka szukała w programie „Ludzie i Pieniądze” z Pawłem Dołkowskim, prezesem Pomorskiego Hurtowego Centrum Rolno-Spożywczego „Rënk” oraz Arturem Kiełbasińskim, publicystą „Strefy Biznesu”. 

– Namawiam do czujności, jeśli jakaś oferta jest znacznie lepsza niż rynkowa. Mamy przegląd tego, co się dzieje w bankach, wiemy, jakie są ich oferty. Możemy oczywiście kręcić nosem, że jest tam siedem-osiem procent na lokacie, ale jest to pewien konsensus rynkowy. Tak to nazwijmy. Możemy zerknąć, jak są oprocentowane obligacje Skarbu Państwa, są to porównywalne wartości. To pokazuje, jak wygląda rynek. Jeżeli wjeżdża eksposeł Palikot ze swoją ofertą piętnaście-osiemnaście procent, widać, że jest to oferta znacznie powyżej rynku. Jeżeli jest znacznie powyżej rynku, to nie oszukujmy się: jest ona obarczona ryzykiem. Do tej pory mówiłem wyłącznie o aspekcie gospodarczo-ekonomiczno-prawnym, tak to nazwijmy. Po prostu chcesz szybciej zarobić, chcesz więcej zarobić – musisz ponieść większe ryzyko. Ja nie chcę się wyzłośliwiać nad niczyimi wyborami osobistymi, ale jeżeli ktoś traktuje Janusza Palikota jako poważną osobę, w wielu wymiarach – czy politycznym, czy gospodarczym, czy jakimkolwiek innym – to tak naprawdę potem będzie płakał i już widzimy pierwsze efekty takiej sytuacji. Palikot był politykiem kontrowersyjnym, ale także sposób prowadzenia jego biznesu jest kontrowersyjny – zaznaczył Artur Kiełbasiński

– Cudów nie ma. Gospodarka rynkowa rządzi się swoimi prawami. Myślę, że należałoby tutaj większy nacisk położyć na edukację ekonomiczną, przede wszystkim w szkołach, żeby ludzie mieli tę podstawową wiedzę ekonomiczną. Dla mnie to nic innego jak inna formuła piramidy Ponziego. Niedawno mieliśmy coś takiego przy Amber Gold. Pieniądze można było zarabiać i one płynęły jak deszcz z nieba na początku lat dziewięćdziesiątych, wtedy kiedy gospodarka wchodziła na tory rozwoju. Pojawiały się nowe produkty, było dużo pieniędzy, można było szybko zbudować jakiś majątek. Dzisiaj niestety cudów nie ma. Jeśli ktoś proponuje więcej niż rynek, należałoby się zastanowić i przyjrzeć się temu – ocenił Paweł Dołkowski

Posłuchaj audycji:

vn

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj