Na ten moment ośmiu „do tańca” w Suzuki Arce. Młody rozgrywający kolejnym nabytkiem

Arena Gdynia. Suzuki Arka Gdynia - Trefl Sopot. Nz. Trey Wade.05.11.2022fot. Krzysztof Mystkowski / KFP

Suzuki Arkę Gdynia czeka rewolucja w Energa Basket Lidze. Nie tylko trener, ale i skład będzie znacznie odmienny od tego, który grał w Polsat Plus Arenie Gdynia w poprzednim sezonie. Okazuje się jednak, że wielu koszykarzy kusi wizja pozostania w portowym mieście i ich dalsza gra dla Arki nadal jest realna.

W międzyczasie klub kontraktuje kolejnych młodych, zdolnych Polaków. Ruchem wydającym się najbardziej godnym uznania jest sprowadzenie Grzegorza Kamińskiego z Legii Warszawa. Pod okiem trenera Wojciecha Kamińskiego (zbieżność nazwisk przypadkowa) 23-latek rozkwitł i złapał doświadczenie w wymagających seriach play-off ostatnich dwóch sezonów oraz Basketball Champions League, mierząc się m.in z silnymi Galatasaray i Hapoelem Holon. Teraz urodzony w Starogardzie Gdańskim gracz wraca do Gdyni, gdzie występował w latach 2017-19 w II lidze i PLK. Na pozycji nr 3 powinien być znaczącą siłą i pewnie dostanie więcej minut niż w naszpikowanej zagranicznymi graczami Legii. Pozycja nr 3 należeć będzie także do Wilczka, ale nie Dominika, który pożegnał się z Arką po dwóch sezonach występów, ale jego młodszego brata Maksymiliana – 19-latka, który po trzech latach gry na I-ligowych parkietach, uznał, że czas na przenosiny do Ekstraklasy. Władze gdyńskiego klubu były już wcześniej zainteresowane kupnem zawodnika, ten jednak w ubiegłym roku zachował się lojalnie wobec WKK Wrocław.

FLORENCE SZUKA WYZWAŃ

Bardzo ciekawie wygląda pozycja rozgrywającego. Nadal nie wiadomo, w jakim klubie zagra James Florence, który miał klauzulę odejścia do 30 czerwca. Zawodnik czekał na ruch pozostałych klubów PLK, licząc na oferty podmiotów walczących o wyższe miejsca i mających większe od Arki aspiracje. Pewne jest natomiast, że innym rozgrywającym klubu zostanie Kacper Gordon, ostatnio w Twardych Piernikach Toruń. W grodzie Kopernika Gordon dał się poznać jako waleczny, odpowiedzialny i odporny na trudy sezonu rozgrywający. Był też jednym z autorów utrzymania Pierników w lidze. Zawodnik doskonale zna się z nowym trenerem Arki Wojciechem Bychawskim, w dodatku klub z Gdyni był konkretniejszy od poprzedniego pracodawcy w negocjacjach. A sam szkoleniowiec jasno przedstawił swoją wizję budowy zespołu, konfrontując ją z nowymi zawodnikami.

Klarownie wygląda także polska rotacja na pozycji nr 2. Kacper Marchewka zdążył zadebiutować w Ekstraklasie jako 19-latek w barwach Śląska Wrocław, ale nie doświadczył jeszcze regularnych występów. W poprzednim sezonie rozegrał 5 meczów dla Arki w EBL, spędzając w nich średnio 7 minut na parkiecie. Sezon pod okiem trenera Bychawskiego z pewnością będzie obfitował w więcej okazji do gry oraz będzie swoistą weryfikacją przydatności i dojrzałości na ekstraklasowych parkietach. Na podobny postęp liczy Michał Samsonowicz, którego rozwój zahamował w ubiegłych rozgrywkach z powodu problemów zdrowotnych. 25-latek miał dobre momenty w Twardych Piernikach Toruń sezon wcześniej (21/22), rozegrał 34 mecze ligowe, w kilku z nich pokazał się z bardzo dobrej strony. Teraz kluczowe będzie odzyskanie rytmu gry, powrót do pełni zdrowia.

NADAL CHCĄ BOGUCKIEGO

A co z pozostałymi gdyńskimi wyjadaczami? Adrian Bogucki miał ostatnio na głowie koszykówkę 3×3, starty m.in na Igrzyskach Europejskich i wciąż zwleka z podjęciem ostatecznej decyzji. Jeszcze kilkanaście dni temu wydawało się, że potężnego środkowego nakłoni do gry w swoim zespole Przemysław Frasunkiewicz z Anwilu. W negocjacjach nastąpił jednak zwrot, a Arka zdecydowanie nie jest w nich na straconej pozycji. Wolę zatrzymania w Arce Boguckiego wyraża otwarcie prezes klubu Mateusz Żołnierewicz. Wiemy też, że Gdynię jako dom traktuje i pewnie traktować będzie już do końca kariery Adam Hrycaniuk – najbardziej wytrwały zawodnik poprzedniego sezonu. Po zakończeniu kariery przez Łukasza Koszarka to właśnie „Bestia” stanie się najstarszym graczem PLK, bo z Arki nie zamierza się ruszać. Tam zaczynał swoją poważną karierę zawodniczą po powrocie do Polski z USA i tam wrócił po latach owocnych występów w Zielonej Górze. Zupełnie inaczej przedstawia się sytuacja Bartłomieja Wołoszyna. Koszykarz dobrze czuje się w Gdyni, ale nie miał udanego poprzedniego sezonu, na dodatek nie do końca pasuje do koncepcji trenera Wojciecha Bychawskiego. Jego przyszłość powinna wyjaśnić się na dniach, zanosi się jednak na rozbrat z Arką po 4. sezonach gry w Gdyni.

W Gdyni budują skład opierając się na młodych Polakach i doświadczonych graczach, którzy w Arce czują się dobrze. W międzyczasie klub zaprezentował nowe logo, zupełnie odmienne od dotychczasowego. Na zagraniczne wzmocnienia przyjdzie jeszcze czas – interesowano się m.in dalszą współpracą z Treyem Wade’m, który jednak liczy na znaczną podwyżkę, co w korespondencji z ledwie przyzwoitą grą zawodnika w poprzednim sezonie nie wydaje się dostateczną kartą w negocjacjach. Poprawa bilansu 11 zwycięstw i 19 porażek z poprzednich rozgrywek powinna być głównym celem na zbliżający się sezon.

Paweł Kątnik

 

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj