Pięć tysięcy grzywny nałożył sąd rejonowy w Słupsku na przedstawiciela jednej z przetwórni ryb z terenu powiatu. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Gdańsku wykrył wylewanie ścieków do gruntu z terenu firmy. Ślady znaleziono w siedmiu miejscach, na ziemi pozostał osad ze ścieków. Ponadto spółka nie miała wymaganych zezwoleń na odprowadzanie ścieków przemysłowych.
– Podczas przeprowadzonej kontroli inspektorów WIOŚ z delegatury w Słupsku potwierdzono, że z zakładu odprowadzano ścieki przemysłowe zawierające substancje szczególnie szkodliwe dla środowiska wodnego oraz ścieki pochodzące z autoklawów bezpośrednio do środowiska do gruntu – informuje Radosław Rzepecki, zastępca Pomorskiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska w Gdańsku. – Na powierzchni ziemi, w siedmiu miejscach, gdzie były odprowadzane ścieki przemysłowe, stwierdzono obecność osadów i szlamów barwy od brązowej do piaskowej, o bardzo ostrym rybim zapachu. Były to ślady po wylewanych ściekach: frakcja ciekła ścieku wsiąkła w ziemię, natomiast frakcja stała pozostała na powierzchni, tworząc place osadów. Podczas kontroli ustalono również, że podmiot nie posiadał żadnych wymaganych pozwoleń wodno-prawnych na wprowadzanie ścieków przemysłowych, jednocześnie stwierdzono szereg nieprawidłowości związanych z gospodarką odpadami.
Za nieprawidłowości dotyczące odpadów firmę ukarano mandatem w wysokości tysiąca dwustu złotych, a sąd wymierzył osobie odpowiedzialnej w firmie za te proceder grzywnę w wysokości 5 tysięcy złotych.
Przemysław Woś/ar