CBA prześwietla słupski magistrat. „To nieporozumienie”

CBA bada dwie sprawy dotyczące Urzędu Miejskiego w Słupsku. Poseł PO Zbigniew Konwiński złożył zawiadomienie o korupcyjnej jego zdaniem propozycji otrzymania trzech stanowisk dla działaczy Platformy Obywatelskiej w magistracie. Chodziło o dwa stanowiska pełnomocników w gabinecie prezydenta oraz zastępcy dyrektora wydziału kultury. Warunkiem było poparcie przez radnych PO uchwały w sprawie dodatkowych środków na dokończenie budowy aquaparku. Ofertę miał dwa razy złożyć posłowi wiceprezydent miasta Andrzej Kaczmarczyk.

Drugie z postępowań dotyczy długotrwałego zaniechania przez Urząd Miejski w Słupsku w ściąganiu należności podatkowych od jednej z lokalnych firm. Rzecznik CBA Jacek Dobrzyński potwierdził, że obie sprawy są obecnie badane przez gdańską delegaturę Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

Dawid Zielkowski rzecznik prezydenta Słupska odnosząc się do sprawy postępowań prowadzonych przez CBA powiedział, że „zarzuty są absurdalne”. – Nie ma mowy o jakiejkolwiek korupcji w słupskim ratuszu. Prawdą jest, że firma otrzymała ulgę w podatku od nieruchomości, miało to miejsce w roku 2009 na zasadach określonych przez stosowną uchwałę rady miejskiej. Podmiot ten spełnił wszystkie formalności i otrzymał stosowną ulgę. Odnosząc się do rzekomej propozycji korupcyjnej chcę podkreślić, że doszło do nieporozumienia. Propozycja prezydenta dotyczyła poprawy zaufania w odniesieniu do kluczowych dla miasta inwestycji. Pełnomocnikami prezydenta mieliby zostać fachowcy, którzy cieszyliby się zaufaniem rady miejskiej, posła i prezydenta. W odniesieniu do stanowiska wicedyrektora wydziału kultury propozycja dotyczyła ewentualnego udziału w konkursie na to stanowisko, podkreślił rzecznik.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj