Miało być minimalizowanie strat i walka o uniknięcie kompromitacji. Jest – efektowne zwycięstwo, hat-trick nowej gwiazdy, świetny początek sezonu. Piłkarze Lechii znakomicie wystartowali w Fortuna Pierwszej Lidze. Chrobry Głogów rozbili 4:2.
Kiedy w 12. minucie Mavroudis Bougaidis głową pokonał Antoniego Mikułkę, można było pomyśleć: no tak, zaczęło się. Obrona Lechii zupełnie nie zafunkcjonowała przy rzucie rożnym. Dośrodkowanie Szymona Bartlewicza były stoper Lechii wykorzystał bez problemów, ale z każdą minutą gdańszczanie wyglądali lepiej. Obrona nadal kulała, gospodarze stwarzali sytuacje, ale ofensywa, która miała być największym atutem, rzeczywiście nim była.
BIEGAŃSKI DAŁ SYGNAŁ
Z początku akcje były nieskładne, brakowało zgrania, ale jeżeli nie udaje się skonstruować dobrego ataku, trzeba spróbować prostszych środków. Spróbował Jan Biegański i pięknym strzałem z dystansu wyrównał w 32. minucie, wykorzystując fakt, że dobrym zachowaniem miejsce stworzył mu asystujący Dominik Piła.
Zawodnicy Chrobrego zostawili Biegańskiemu zbyt wiele miejsca; to był duży błąd, ale jeszcze większym okazał sie fakt, że nie wyciągali wniosków. Tuż przed przerwą zachowawczo reagowali, gdy Luis Fernandez ruszył z piłką z lewego skrzydła. Hiszpan zszedł do centrum i mocnym strzałem w kierunku dalszego słupka dał Lechii prowadzenie. Potwierdził też, że będzie asem w talii Szymon Grabowskiego.
Luis Fernández daje prowadzenie @LechiaGdanskSA ! #CHRLGD 1:2
📺 Gole, skróty i akcje z boisk F1L na https://t.co/blFKZmBbzg 👇https://t.co/wtqeurDkiG pic.twitter.com/bHaXgW4VBv
— Fortuna 1 Liga (@_1liga_) July 22, 2023
2:1 do przerwy? Marzenie. Każdy z gdańszczan przed spotkaniem wziąłby to w ciemno, a po przerwie z każdą chwilą było jeszcze lepiej. Biało-zieloni ewidentnie złapali rozmach w ofensywie; potwierdzeniem była akcja z 52. minuty. Kacper Sezonienko walecznie ruszył do piłki, wyprzedził Karola Dybowskiego, a ten przy próbie piąstkowania trafił napastnika w głowę. Sędzia nie miał wyboru, musiał podyktować rzut karny. Fernandez ze spokojem skompletował dublet.
Luis Fernandez po raz drugi ⚽ #CHRLGD
📺 Polsat Box Go pic.twitter.com/eycn0hwUqG
— Polsat Sport (@polsatsport) July 22, 2023
Nie minął kwadrans, a było już 4:1 – tym razem nie po faulu, a po zagraniu ręką i weryfikacji z VAR-em sędzia znów wskazał na 11. metr. Fernandez skompletował hat-trick. Wszedł do zespołu z drzwiami i futryną, bez problemów podnosząc presję, która na nim ciążyła.
Hat-trick Luisa Fernandeza! Co za debiut Hiszpana w barwach Lechii Gdańsk 🤯 #CHRLGD
📺 Polsat Box Go pic.twitter.com/K7zglSC1ST
— Polsat Sport (@polsatsport) July 22, 2023
Na koniec jeszcze kamyczek do ogródka, bo mimo że Chrobry został już znokautowany, Lechia na zbyt wiele pozwoliła mu w końcówce. Gospodarze mieli znakomite sytuacje, ale nie wynikały one z jakości ich gry, a z niefrasobliwości biało-zielonych. W efekcie walczący do końca gospodarze zmniejszyli rozmiary porażki. Kolejny ex-lechista Mateusz Machaj wykorzystał rzut karny. Raz jeszcze biorąc pod uwagę sytuację kadrową – można jednak przymknąć oko.
Naprawdę warto docenić robotę, jaką wykonał Szymon Grabowski, a później na murawie jego piłkarze. To nie tak, że osoby, które spodziewały się katastrofy biało-zielonych, były pesymistami. Gdańszczanie wyszli ze skrzydłowym na prawej obronie oraz prawym obrońcą i środkowym pomocnikiem w roli stoperów; wszystko wskazywało na to, że to nie może się udać, ale po złym początku Lechia znakomicie zareagowała, potrafiła wyeksponować swoje atuty, a przy okazji zgrabnie zakamuflować wady. Zwycięstwo 4:1 na początku sezonu? O niczym więcej gdańszczanie w obecnej sytuacji nie mogliby nawet marzyć.
Tymoteusz Kobiela