Jak będą wyglądać najbliższe ruchy Paolo Urfera? Co dzieje się w obozie żółto-niebieskich? Podczas pierwszej „Sportowej Środy” Paweł Kątnik gościł Macieja Słomińskiego z portalu Interia.pl oraz Jakuba Trecia z „Przeglądu Sportowego, Onet”.
Plotki transferowe spełniają się i Lechia na bieżąco wzmacnia się o kolejnych zawodników. Ekipa Szymona Grabowskiego wydaje się wyglądać coraz lepiej, a przecież to jeszcze nie koniec transferów.
– Dzieje się sporo. Lechia wywołuje bardzo duże zainteresowanie w Polsce. Wydaje mi się, że nawet większe niż rok czy dwa lata temu, ponieważ są zmiany i coś nowego się wykluwa. Nie wiadomo, co z tego będzie. Jestem już wiele lat przy Lechii i aż tak bardzo się nie ekscytuję, że jacyś piłkarze przychodzą. Kiedyś już to przeżywaliśmy, gdy Adam Mandziara zaczynał swój pobyt, to też były nazwiska – kto wie, czy nawet nie większe. Skończyło się to, jak się skończyło – mówił Słomiński.
W klubie brakuje przede wszystkim środkowych obrońców i to na wzmacnianiu tej pozycji ma skupić się Lechia przy okazji najbliższych transferów.
– Zdecydowanie środek obrony wymaga wzmocnienia, a nawet cała formacja obrony. W ostatnich meczach tylko lewy obrońca Miłosz Kałahur był zawodnikiem, który grał nominalnie na swojej pozycji – powiedział Słomiński.
KONFLIKT NA LINII PREZES-KIBICE
Nie mniej dzieje się w Gdyni, w której obecnie trwa bojkot ze strony kibiców. Arkowcy w ten sposób sprzeciwiają się obecnym władzom klubu, a przede wszystkim Michałowi Kołakowskiemu, który zdaniem kibiców nie wywiązuje się odpowiednio ze swojej roli.
– W Gdańsku byłem na meczu z Motorem i frekwencja była całkiem niezła. Gdyby nie ograniczenia ze strony klubu, pewnie byłoby więcej kibiców. W Gdyni na inaugurację była pustka, bo w Gdyni trwa bojkot. W Gdańsku powiedzmy, że zaczyna wychodzić słońce, bo doszło do zmiany właścicielskiej – mówił Treć.
Prezes Arki wzbudza kontrowersje nie tylko wśród kibiców i miasta Gdyni, ale też wśród mediów. Klub zaliczył niemałą wpadkę przy okazji rozmowy Kołakowskiego z „Przeglądem Sportowym”. Mianowicie treści ze strony internetowej redakcji są dostępne tylko poprzez zakup dostępu. Arka z kolei opublikowała wywiad na swojej stronie bez wcześniejszej konsultacji.
– Z tego, co wiem, nie było żadnego kontaktu ani z autorem, ani z redakcją, jeśli chodzi o pozwolenie na udostępnienie tej treści. Owszem, minął jeden dzień, ale nadal jest to treść płatna. Jest to nieuczciwe zachowanie wobec czytelników, bo ten wywiad sprzedawał jakieś subskrypcje. Na miejscu osoby, która kupiła ten artykuł, czułbym się źle, gdyby na drugi dzień zobaczyła, że można go przeczytać za darmo – powiedział Treć.
Posłuchaj całej audycji:
Jakub Krysiewicz