Gdyński Urząd Morski zapewnił, że nie wykryto incydentów wokół zbiornikowca Yannis P.

Zdjęcie ilustracyjne (fot. Pixabay.com)

Urząd Morski w Gdyni zapewnia, że nie zanotowano żadnego incydentu związanego z holowaniem i przeładunkiem ropy ze zbiornikowca Yannis P. Pod koniec lipca na jednostce doszło do awarii silnika głównego. Od tego czasu załadowany rosyjską ropą zbiornikowiec pozostawał unieruchomiony.

Jak informuje PortalMorski.pl, po awarii, jaką była utrata napędu głównego, zbiornikowiec Yannis P. najpierw przez kilkanaście dni stał na kotwicy niedaleko wyspy Rugia, a później został przeholowany na północne wody Obwodu Królewieckiego, gdzie przejściowo oczekiwał na kotwicy od 16 sierpnia.

– Wreszcie 20 sierpnia wyruszył na holu jednostki, która przyprowadziła go z wód niemieckich na Zatokę Gdańską – holownika Britoil 71. Po okresie oczekiwania (zespół holowniczy wykonywał pętle) został przejęty przez holowniki rosyjskie i sprowadzony na kotwicowisko portów Królewiec i Bałtijsk na Zatoce Gdańskiej nieopodal Cieśniny Pilawskiej (kotwicowisko nr 68) – podaje portal.

OPERACJE PRZY ZBIORNIKOWCU?

W informacji wskazano, że jednostka nie była w pełni załadowana i przewoziła w zbiornikach około 100 tysięcy ton ropy przyjętej w dniach 21-23 lipca w rosyjskim porcie Primorsk.

– W czwartek 24 sierpnia około południa, przy burcie Yannis P. (…) zacumował zbiornikowiec Pserimos (…), po czym rozpoczęto operację przeładunku ropy przeznaczonej pierwotnie dla Indii ze statku na statek na morzu – informuje PortalMorski.pl.

URZĄD MORSKI: NIE BYŁO NIEPOKOJĄCYCH SYGNAŁÓW

Magdalena Kierzkowska z Urzędu Morskiego w Gdańsku przekazała, że nie odnotowano żadnych niepokojących sygnałów dotyczących zarówno operacji holowania jednostki, jak i przeładunku znajdującej się na nim ropy.

– Tankowiec Yannis P. kotwiczy na redzie Królewca, na rosyjskich wodach terytorialnych. Statek, zgodnie z zapisem ruchu, nie wchodził na polskie wody terytorialne, więc brak jest jakichkolwiek podstaw prawnych do wyrażania zaniepokojenia sytuacją przez polską administrację morską. We wspólnotowym systemie monitorowania statków na wodach Wspólnoty Europejskiej (SSN) nie odnotowano żadnego alertu związanego ze statkiem, zarówno w zakresie holowania, jak i przeładunku STS (ang. ship to ship) – wskazała.

PortalMorski.pl podaje, że oba zbiornikowce uczestniczące w operacji przeładunku ropy na Zatoce Gdańskiej należą do tego samego greckiego armatora.

PAP/ol

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj