555. dzień inwazji Rosji na Ukrainę. Szef ukraińskiego wywiadu: lotnisko w Pskowie zaatakowano z terytorium Rosji

(Fot. Facebook.com/General Staff of the Armed Forces of Ukraine)

Trwa 555. dzień pełnoskalowej wojny rozpoczętej przez Rosjan 24 lutego 2022 roku atakiem na Ukrainę. Na froncie trwa z kolei ukraińska kontrofensywa, w związku z którą agencja Reuters doniosła dziś – 1 września – o ataku dronów w Kurczatowie na zachodzie Rosji. Władze regionu oskarżają o atak ukraińską armię. 1 września 2023 roku to jednak nie tylko kolejny dzień trwającej już ponad półtora roku wojny, ale również dzień rozpoczęcia roku szkolnego. Pomimo konfliktu, tysiące ukraińskich dzieci wracają dziś do szkół, gdzie oprócz materiałów naukowych czekają na nie schrony przygotowane na wypadek ataków rakietowych Rosji.

20:51 Sztab generalny Ukrainy: samotny ukraiński żołnierz przetrwał ponad miesiąc w okupowanym przez Rosjan Robotynem

Jest to historia, która mrozi krew w żyłach; jeden z ukraińskich żołnierzy przedostał się do okupowanego przez Rosjan Robotynego w obwodzie zaporoskim już 22 lipca, czyli na ponad miesiąc przed wyzwoleniem tej miejscowości, a następnie przetrwał tam otoczony przez siły wroga – poinformował w piątek sztab generalny ukraińskiej armii.

Wojskowy o pseudonimie „Maestro” potrafił zadać duże straty rosyjskim najeźdźcom, mieszkającym w każdym z domów opuszczonych przez lokalnych cywilów. Żołnierz codziennie walczył o życie – czytamy w komunikacie sztabu opublikowanym na Facebooku.

– Raz mnie przyłapali, było ich dwóch. Jeden młody chłopak, drugi starszy. Chodzili i mnie szukali, a ja ukryłem się w ogrodzie. Ten młodszy ruski pytał starszego: „Co z nim zrobimy, gdy go znajdziemy?”. Drugi odpowiedział: „Jak to co, rozstrzelamy na miejscu”. Na szczęście wtedy mnie nie znaleźli – wspominał „Maestro” w nagraniu wideo zamieszczonym przez sztab.

Jak przyznał, najbardziej obawiał się nie śmierci, lecz rosyjskiej niewoli. – Nosiłem w kieszeni nabój. Sam nie wiem, czy potrafiłbym (popełnić samobójstwo), ale nosiłem. Nie oddałbym się w niewolę – podkreślił wojskowy.

Po kilku tygodniach ukrywania się w Robotynem „Maestro” w końcu doczekał się tam szturmu ukraińskiej armii. – Zobaczyłem nasze wozy bojowe Bradley. Rosjanie uciekali tak, jak stali, dosłownie w klapkach. Byłem w euforii – opowiadał żołnierz.

Robotyne zostało wyzwolone, a ukraińskie wojska już posuwają się na południowy wschód od tej ważnej miejscowości – powiadomiło 28 sierpnia na Telegramie Military Media Center, cytując wiceminister obrony Ukrainy Hannę Malar.

Wyzwolenie Robotynego stało się możliwe dzięki heroicznej postawie 31 naszych żołnierzy, spośród których jedna trzecia nie miała doświadczenia bojowego. W ciągu 18 godzin ci wojskowi przeczołgali się dosłownie na brzuchach przez kilometry pól minowych. Następnie wypędzili wroga z zajmowanych przez niego pozycji i utrzymali je przez dwie doby, dopóki nie nadeszły posiłki. Grupa 31 osób wykonała pracę całego batalionu, liczącego około 400 żołnierzy. Wysiłek tych ludzi umożliwił brygadzie naszych wojskowych natarcie na Robotyne i przywrócenie nad nim kontroli po tygodniach szturmów – relacjonował we wtorek szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba.

Wieś odbita z rąk agresora leży na trasie prowadzącej do miasta Tokmak, węzła logistycznego armii rosyjskiej. Jeszcze dalej na południe, za Tokmakiem, znajduje się Melitopol – jeden z głównych celów kontrofensywy ukraińskiej.

W ocenie wielu zachodnich obserwatorów, m.in. ekspertów amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną (ISW), zdobycie Robotynego może umożliwić Ukraińcom kontynuowanie natarcia na mniej zaminowanym, łatwiejszym do pokonywania terenie.

20:14 Analityk: Rosja zabrała systemy przeciwlotnicze ze spornych wysp na Pacyfiku, by użyć tej broni w wojnie z Ukrainą

– Rosja zabrała systemy przeciwlotnicze S-300 z leżących na Pacyfiku wysp, będących przedmiotem jej sporu z Japonią, być może chcąc użyć tej broni w wojnie przeciwko Ukrainie – ocenił japoński analityk Yu Koizumi na podstawie zdjęć satelitarnych.

Koizumi, który wykłada na Uniwersytecie Tokijskim, wyraził przekonanie, że na front na Ukrainie skierowano też dużą liczbę starych czołgów i haubic, przechowywanych wcześniej na Sachalinie – przekazała w czwartek wieczorem agencja Kyodo.

Z analizy zdjęć satelitarnych, wykonanych przez amerykańską firmę Maxar Technologies, wynika, że z wysp Iturup (jap. Etorofu) i Kunaszyr (jap. Kunashiri) zniknęły liczne wyrzutnie rakiet S-300V4, radary i innego rodzaju urządzenia, które były tam widoczne na fotografiach z września ubiegłego roku – ocenił Koizumi.

Jego zdaniem istnieje możliwość, że Rosja przenosi ten sprzęt na zachód, w pobliże granicy z Ukrainą, by wykorzystać go w wojnie. – Rosyjskie wojsko rozmieszcza całą broń, jaką dysponuje – powiedział badacz.

Według Koizumiego na Ukrainę kierowani są również żołnierze z rosyjskiego Dalekiego Wschodu. Elitarna brygada piechoty morskiej, stacjonująca we Władywostoku, poniosła poważne straty w walce, ginęli również wcieleni do wojska mieszkańcy Iturupu i Kunaszyru – dodał.

Iturup i Kunaszyr – to dwie z czterech wysp, o które Japonia i Rosja spierają się od dziesięcioleci. Rosjanie nazywają te wyspy Kurylami Południowymi, a Japończycy – Terytoriami Północnymi. Armia Czerwona zajęła je razem z całym archipelagiem Kuryli w 1945 roku po kapitulacji Japonii w II wojnie światowej.

Z powodu sporu terytorialnego Japonia i Rosja nie podpisały formalnego traktatu pokojowego po wojnie. Tokio domaga się od Moskwy zwrotu wysp i wielokrotnie protestowało przeciwko ich militaryzacji. Władze Japonii stanowczo potępiły też rosyjską agresję przeciwko Ukrainie i przyłączyły się do sankcji przeciwko Moskwie, a w odwecie Kreml ogłosił zerwanie negocjacji pokojowych.

17:25 CNN: rosyjskie służby specjalne próbują wykradać dane z tabletów ukraińskich żołnierzy walczących na froncie

Państwa zrzeszone w sojuszu wywiadowczym Pięciorga Oczu, czyli USA, Kanada, Wielka Brytania, Australia i Nowa Zelandia ostrzegły w czwartek Ukrainę, że rosyjskie służby specjalne próbują wykradać wrażliwe dane z tabletów ukraińskich żołnierzy walczących na froncie – powiadomiła amerykańska stacja telewizyjna CNN.

Jak dodano, podobne wnioski znalazły się także w raporcie Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU), w którym poinformowano, że hakerzy z Rosji starają się uzyskać dostęp do tabletów z systemem operacyjnym Android, wykorzystywanych przez ukraińskich wojskowych.

Żołnierze używają tych urządzeń do „planowania i realizowania misji bojowych”, przesyłając na bieżąco dane do systemu satelitarnego Starlink, umożliwiającego łączność na froncie. Główny cel wroga to właśnie przechwycenie informacji przekazywanych z tabletów do Starlinków – czytamy na portalu CNN.

Amerykańska stacja podkreśliła, że skuteczność tych działań Rosjan jest trudna do wiarygodnej oceny. SBU zapewniła, że powstrzymała część cyberataków, ale jednocześnie przyznała, że agresorom udało się uzyskać dostęp do niektórych tabletów używanych na polu walki i umieścić w nich złośliwe oprogramowanie.

Wojna Rosji z Ukrainą toczy się nie tylko na lądzie, morzu i w przestrzeni powietrznej, ale również w sferze cybernetycznej. Potwierdzają to nie tylko najnowsze doniesienia sojuszu Pięciorga Oczu, ale też m.in. wydarzenia na początku rosyjskiej inwazji, w lutym 2022 roku. Zbrojna inwazja Kremla została wówczas skoordynowana ze zmasowanym cyberatakiem na ukraińskie obiekty infrastruktury energetycznej czy transportowej – przypomniał CNN.

Władze w Kijowie nie ograniczają się w tym względzie tylko do obrony, lecz również podejmują operacje cybernetyczne przeciwko rosyjskim wojskom na Ukrainie i celom w samej Rosji. Zajmują się tym m.in. tysiące hakerów-ochotników – dodano w czwartkowej analizie.

16:14 Mer Lwowa: program zajęć w nowym roku szkolnym będzie obejmował kurs obsługi dronów

Program zajęć w nowym roku szkolnym we Lwowie będzie obejmował kurs obsługi dronów; jest to pilotażowy projekt, który – jeśli uzyska pozytywną ocenę – zostanie wprowadzony również w innych placówkach edukacyjnych w Ukrainie – powiadomił w piątek mer Lwowa Andrij Sadowy.

– To nasza nowa rzeczywistość. Nauka obsługi bezzałogowców jest częścią zajęć w ramach przedmiotu „obrona Ukrainy”, który będzie realizowany w naszych szkołach. (…) Wierzę, że dzisiejsza młodzież szkolna nie będzie już zmuszona do walki ze złymi duchami. Ale jak pokazuje doświadczenie, lepiej być przygotowanym – napisał Sadowy w komunikacie na Facebooku.

Nowy rok szkolny rozpoczął się w piątek na Ukrainie w systemie hybrydowym – część uczniów będzie uczęszczać na zajęcia w trybie stacjonarnym, a część wybierze naukę w formie zdalnej. W niektórych miastach, np. w Charkowie na północnym wschodzie kraju, lekcje zaplanowano m.in. w specjalnie dostosowanych pomieszczeniach metra, służących jako schrony przeciwlotnicze.

14:23 Ukraiński wywiad wojskowy: pod Moskwą w wyniku ataku drona doszło do pożaru w zakładach produkujących elektronikę do rakiet

Przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) Andrij Jusow poinformował w piątek, że w Lubiercach pod Moskwą doszło do pożaru w zakładach produkujących elementy elektroniczne do pocisków rakietowych. Pożar wybuchł w wyniku ataku dronów – dodał Jusow.

– W Lubiercach doszło do pożaru w zakładach elektronicznych w Tomilinie. Rosjanie produkują tam elektronikę do rakiet – powiedział Jusow cytowany przez portal RBK Ukraina.

Przedstawiciel wywiadu nie zaprzeczył związkowi służb ukraińskich z tym incydentem. Zapewnił jedynie, że nie jest prawdą – jak ogłosiły władze Moskwy – iż obrona przeciwlotnicza strąciła dron w Lubiercach. Jusow nie wyjaśnił, ile samolotów bezzałogowych dokonało ataku.

Prócz władz Moskwy również władze obwodów kurskiego i biełgorodzkiego utrzymują, iż w ich regionach doszło w piątek do ataków z użyciem dronów. Agencja Reutera podała, powołując się na wypowiedzi władz obwodu kurskiego, że w ataku drona ucierpiał budynek administracyjny i dom mieszkalny w Kurczatowie, mieście w pobliżu Kurskiej Elektrowni Atomowej.

13:49 Ukraińskie MSZ protestuje przeciw zaproszeniu ambasadorów Rosji i Białorusi na ceremonię wręczenia Nagród Nobla

Rzecznik ukraińskiego ministerstwa spraw zagranicznych Ołeh Nikołenko zaprotestował w piątek na Facebooku przeciwko ogłoszonej w czwartek decyzji Fundacji Noblowskiej, która postanowiła zaprosić ambasadorów Rosji i Białorusi na uroczystość wręczenia Nagród Nobla.

– Fundacja Noblowska postanowiła wznowić praktykę zapraszania ambasadorów Rosji i Białorusi na ceremonię wręczenia Nagrody Nobla. Decyzję tę tłumaczy się chęcią bezpośredniego przekazywania swoich wartości nawet tym państwom, które są im przeciwne – napisał Nikołenko.

Dodał, że przekazywanie wartości humanistycznych Rosji i Białorusi to syzyfowa praca. – Jest bardzo prawdopodobne, że w dniu, w którym rosyjski ambasador będzie siedział w dobrze skrojonym garniturze w sali koncertowej w Sztokholmie, rosyjska armia popełni kolejną zbrodnię wojenną na okupowanych terytoriach ukraińskich, a rosyjskie rakiety zniszczą kolejne dzielnice mieszkaniowe w ukraińskich miastach – zauważył rzecznik.

– Wzywamy komitet organizacyjny do wspierania międzynarodowych wysiłków na rzecz izolacji Rosji i Białorusi – zaapelował Nikołenko, przypominając, że w ubiegłym roku przedstawiciele Rosji i Białorusi nie zostali zaproszeni na uroczystości.

W czwartek Fundacja Noblowska ogłosiła, że po raz pierwszy na bankiet noblowski zaprosi lidera szwedzkiej skrajnej prawicy, a na uroczystości wręczenia Nagrody Nobla – ambasadorów Rosji, Białorusi oraz Iranu.

11:57 Wywiad wojskowy: Rosja po przegranej wojnie będzie chciała rewanżu, zaatakuje po 10 latach

Rosja będzie chciała rewanżu po przegranej wojnie z Ukrainą, ale taka nowa agresja może nastąpić po co najmniej 10 latach – ocenił w wywiadzie dla ukraińskiej telewizji szef wywiadu wojskowego (HUR) Ukrainy, generał Kyryło Budanow.

Budanow tłumaczył, że po wygranej wojnie pojawią się „nowe wyzwania i zagrożenia” dla Ukrainy. Jego zdaniem Rosja bądź jej część nadal będzie sąsiadować z Ukrainą i całkowite odgrodzenie się od Rosji jest niemożliwe.

Ocenił, że tak jak zdarzało się wcześniej w historii, w Rosji po pewnym czasie pojawią się nastroje rewanżystowskie. – Na pewno mamy 10 lat. Jeśli uda się po zwycięstwie Ukrainy wpływać w jakiś sposób na terytoria, które zostaną stworzone, to możliwe, że (tego czasu) będziemy mieli dużo więcej. Ale będzie to co najmniej 10 lat – powiedział szef HUR.

Budanow ostrzegł, że Rosja będzie potrzebować około dekady na odbudowę potencjału militarnego. – Dziesięć lat to zwykły termin potrzebny do przemyślenia wszystkiego na nowo i rozpoczęcia przygotowań do odegrania się – mówił.

Pytany o możliwość „przeniesienia wojny” na terytorium Rosji, generał zastrzegł, że Ukraina „nie działa takimi metodami jak Rosja”. Dodał przy tym, że „wojna powinna być przeniesiona na inne terytorium, jakim – co jest jasne – jest Federacja Rosyjska, na inne ich terytoria, gdzie rozciągają się jej wpływy, tak aby ich rozciągnąć i uwiązać”. Oświadczył, że im szersze będą różnego rodzaju operacje przeciwko Rosji, tym lepiej.

Budanow ocenił, że wspólnota międzynarodowa powinna uznać, że „wiele obaw związanych z Rosją, jej miejscem i rolą, okazało się nie po prostu mitem, a bańką (mydlaną)”.

10:49 Szef ukraińskiego wywiadu: lotnisko w Pskowie zaatakowano z terytorium Rosji

Szef ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) generał Kyryło Budanow powiedział, że atak dronów na lotnisko w rosyjskim Pskowie 30 sierpnia został przeprowadzony z terytorium Rosji. Ocenił, że dwa samoloty Ił-76 zostały zniszczone w ataku i również dwa – poważnie uszkodzone.

Budanow mówił o tym w wywiadzie dla portalu The War Zone.

– Pracujemy z terytorium Rosji – powiedział szef HUR, nie precyzując, czy ataku dokonali funkcjonariusze wywiadu ukraińskiego, czy też partyzanci rosyjscy. Nie podał też szczegółów na temat liczby i rodzaju dronów użytych w ataku.

Portal opublikował zdjęcia satelitarne świadczące o zniszczeniu dwóch samolotów transportowych Ił-76. Dziennikarze oceniają, że być może maszyny były zatankowane i to sprawiło, że spłonęły całkowicie.

Budanow powiedział, że samoloty zaatakowano dlatego, iż były sprawne i właśnie Iły-76 są używane do przewozu wojsk powietrznodesantowych i ładunków wojskowych.

Wcześniej rzecznik HUR Andrij Jusow oceniał liczbę zniszczonych samolotów Ił-76 na cztery.

30 sierpnia doszło do serii ataków dronów nie tylko w Pskowie, ale i w kilku innych regionach Rosji. Nad lotnisko w Pskowie, ponad 600 km od granicy z Ukrainą, używane zarówno przez lotnictwo cywilne jak i wojskowe, przyleciało 20 dronów. Zaatakowano także Briańsk. Drony strącono również w okolicach Tuły i Kaługi niedaleko od Moskwy.

10:04 Brytyjski resort obrony: Rosja wzmacnia zabezpieczenia Mostu Krymskiego

Rosja stosuje coraz szerzej zakrojone środki dla zabezpieczenia Mostu Krymskiego, który jest kluczowy zarówno dla logistyki, jak i symboliki rosyjskiej okupacji ukraińskich terytoriów – przekazało brytyjskie ministerstwo obrony.

Jak wskazano w codziennej aktualizacji wywiadowczej, Cieśnina Kerczeńska pozostaje wąskim gardłem wojskowego wsparcia logistycznego dla sił rosyjskich na okupowanych obszarach obwodów chersońskiego i zaporoskiego, a w jej przekraczaniu Rosja jest w dużym stopniu zależna od Mostu Krymskiego i promów.

Poinformowano, że Rosja stosuje szereg pasywnych środków obronnych, takich jak generatory dymu i bariery podwodne, równolegle z aktywnymi środkami obronnymi, jak systemy obrony powietrznej, w celu wzmocnienia możliwości utrzymania przepraw wodnych i zminimalizowania szkód spowodowanych przyszłymi atakami.

Zdjęcia potwierdzają, że do 29 sierpnia, Rosja stworzyła podwodną barierę składającą się z zanurzonych statków i wysięgników ograniczających, aby powstrzymać ataki bezzałogowych pojazdów nawodnych (USV) na Most Krymski. W południowej części mostu znajduje się kilka statków oddalonych od siebie o 160 metrów. Znajdują się one w tym samym miejscu, gdzie 17 lipca miały miejsce ataki ukraińskich USV „Sea Baby”.

We wrześniu 2022 roku rosyjska flota wojenna przez kilka dni krótko testowała wabiki radarowe na barkach, prawdopodobnie w celu zmylenia naprowadzanych radarowo pocisków. Inne środki mające na celu ochronę mostu obejmują użycie generatorów dymu TDA-3 montowanych na ciężarówkach, co zostało przećwiczone 24 maja obecnego roku. Dym ten został aktywowany w celu powstrzymania nadlatujących zagrożeń powietrznych w dniu 12 sierpnia.

09:20 Amerykański Instytut Studiów nad Wojną: armia ukraińska ocenia, że uzyskała parytet z armią rosyjską w możliwościach walki z artylerią

Amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW) informuje w najnowszym raporcie, że według ocen armii ukraińskiej dostarczone przez NATO systemy artyleryjskie o zasięgu 30-40 km pozwalają niszczyć systemy rosyjskie, co zmusiło Rosjan do odsunięcia artylerii dalej od linii frontu.

Przedstawiciel ukraińskiego sztabu generalnego pułkownik Serhij Baranow powiedział, że Ukraińcy uzyskali parytet w walce kontrbateryjnej, tj. niszczeniu przez artylerię atakującej artylerii przeciwnika.

W szczególności, stało się to możliwe dzięki systemom artyleryjskim dostarczonym przez kraje NATO: mają one zasięg do 40 km, podczas gdy używana przez Rosjan artyleria ma zasięg najwyżej 28 km, a średnio tylko 24 km – oświadczył Baranow.

Pod koniec lipca przedstawiciele władz Ukrainy sygnalizowali, że armia zaczyna skutecznie osłabiać możliwości rosyjskie, jeśli chodzi o zwalczanie artylerii. Również źródła rosyjskie wyrażały przez ostatnie półtora miesiąca zaniepokojenie z powodu słabnących możliwości w tej walce – relacjonuje ISW.

Amerykański think tank odnotowuje też deklaracje przedstawicieli władz Ukrainy na temat postępów armii na froncie w obwodach donieckim i zaporoskim. Wiceminister obrony Ukrainy Hanna Malar powiedziała w czwartek, że siły ukraińskie mają sukcesy na kierunku miejscowości Nowodanyliwka i Nowoprokopiwka w zachodniej części obwodu zaporoskiego. Malar powiedziała również, że Ukraińcy odnotowali postępy na kierunku Bachmutu. Nie podała szczegółów.

08:41 Generał Najew: na Białorusi rozpoczęły się ćwiczenia wojskowe, zachowujemy czujność

Na Białorusi rozpoczęły się w piątek ćwiczenia wojskowe poradzieckiej Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym; dowódcom ukraińskim polecono wzmocnienie obrony granicy z Białorusią – poinformował dowódca Połączonych Sił Zbrojnych Ukrainy generał Serhij Najew.

– Jakiekolwiek działania ze strony wroga, w szczególności gdy prowadzi on manewry na swym terytorium, są dla nas pewnym aspektem wzrostu zagrożenia. Jest oczywiste, że reagujemy. Dowódcy otrzymali wyraźne zadania dotyczące wzmocnienia obrony granicy Ukrainy i wzmożenia czujności na wszystkich pozycjach bojowych – napisał generał na Telegramie.

– Mamy świadomość, że po wrogu można spodziewać się wszystkiego – dodał następnie Najew.

Rozpoczęte w piątek manewry mają przebiegać do 6 września na sześciu białoruskich poligonach w obwodach brzeskim i grodzieńskim, które graniczą z Polską oraz w obwodzie mińskim. Jak podaje agencja Ukrinform, media białoruskie wymieniały liczbę 2,5 tys. wojskowych biorących udział w ćwiczeniach.

Generał Najew oceniał pod koniec sierpnia, że manewry Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym mogą zostać wykorzystane do wzmocnienia obecności wojskowej i nie można wykluczyć prowokacji i dywersji na granicy ukraińsko-białoruskiej.

08:15 Politico: Ukraina ma dostać dziesięć czołgów Abrams w połowie września

Siły Zbrojne Ukrainy mają w połowie września otrzymać pierwszych 10 z 31 obiecanych amerykańskich czołgów Abrams; maszyny przechodzą jeszcze w Niemczech ostatnie prace remontowe – podał portal Politico, powołując się na przedstawicieli Pentagonu i inne źródła, proszące o zachowanie anonimowości.

Kiedy prace zostaną zakończone, Abramsy zostaną wysłane na Ukrainę – podał portal.

Rzecznik dowództwa wojsk amerykańskich w Europie i Afryce Martin O’Donnell powiedział Politico, że „USA zobowiązały się do przyspieszenia wysłania Ukrainie 31 czołgów przed jesienią”. Odmówił podania konkretnych terminów.

Przedstawiciele krajów zachodnich mają nadzieję, że kiedy Abramsy trafią na Ukrainę, pomogą jej armii uzyskać przewagę potrzebną do przedarcia się przez obronę rosyjską podczas wyczerpującej kontrofensywy – relacjonuje Politico.

Pentagon informował 7 sierpnia, że producent czołgów Abrams przekazał ostatnie z 31 zakupionych dla Ukrainy pojazdów bojowych i że trafią one do tego kraju wczesną jesienią.

Decyzja o wysłaniu Ukrainie Abramsów została ogłoszona w styczniu przez prezydenta USA Joe Bidena. Pierwotnie spodziewano się, że dostawa może zająć nawet ponad rok, jednak termin skrócono na wniosek Ukraińców, którzy zgodzili się na otrzymanie wyremontowanych starszych wersji maszyn, M1A1, zamiast pierwotnie planowanych M1A2.

07:36 Reuters: atak dronów w Kurczatowie, mieście w pobliżu Kurskiej Elektrowni Atomowej

W mieście Kurczatow na zachodzie Rosji, które położone jest w pobliżu Kurskiej Elektrowni Atomowej, doszło do ataku dwóch dronów – podała agencja Reutera, powołując się na wypowiedzi władz obwodu kurskiego. Utrzymują one, że ucierpiał budynek administracyjny i dom mieszkalny.

Jak zauważa Reuters, władze regionu nie wspominają o żadnych potencjalnych szkodach dla elektrowni. Nie podano też szczegółów na temat uszkodzonych dwóch budynków. Władze regionu oskarżyły Ukrainę o dokonanie ataku – relacjonuje Reuters.

Lotnisko w Kursku zostało 27 sierpnia zaatakowane przez drony bojowe. Później kanał na Telegramie o nazwie Operatywnyj ZSU, powiązany z armią ukraińską, poinformował, że atak był dziełem służb ukraińskich i że uszkodzono w nim łącznie pięć samolotów wojskowych.

06:35 Szkoła w czasie wojny: dzieci wracają do klas i schronów przeciwlotniczych przygotowanych na wypadek ataku rakietowego Rosji

Tysiące ukraińskich dzieci wracają 1 września do szkoły, gdzie prócz czystych zeszytów i nowych podręczników czekają na nie schrony, przygotowane na wypadek ataków rakietowych Rosji. W tym dniu uroczysty dźwięk pierwszego dzwonka może zagłuszyć przerażające wycie syreny alarmowej.

– Będzie apel na boisku szkolnym, choć maksymalnie skrócony. My, nauczyciele, musimy zobaczyć twarze wszystkich naszych dzieci i jest to dziś dla nas bardzo ważne. A dzieci muszą odczuć atmosferę święta bez względu na warunki, w których przyszło nam żyć. Wszyscy adaptujemy się do tej wojny – tłumaczy Łesia Zasławska, dyrektorka szkoły nr. 155 w stolicy Ukrainy, Kijowie.

Przy wejściu do czterokondygnacyjnego budynku szkolnego powiewa niebiesko-żółta flaga państwowa Ukrainy. W środku uczniowie ostatniej, 11. klasy, nadmuchują i rozwieszają kolorowe balony. Witają się radośnie i ze śmiechem opowiadają, jak spędzili wakacje. Jest to ich ostatni rok w szkole.

Rozpoczynali naukę jako sześciolatkowie. Dziś mają po 17 lat. Jedenastą klasę zakończą egzaminem, który jest odpowiednikiem polskiej matury. Zastanawiają się nad przyszłością, ale bardziej martwi ich to, jak przygotują się do najważniejszego testu w ich życiu. Jesienią i zimą, jak rok temu, Rosjanie znów mogą bombardować elektrownie. W ich domach znowu może zabraknąć światła.

– Wojna oznacza trudności, ale do wszystkiego można się przystosować i jakoś z tym żyć. Perspektywa braku światła zimą, kiedy trzeba będzie ostro uczyć się do egzaminów, trochę mnie jednak przeraża – wyznaje Julia Rudenko z klasy XI A.

Pogodna blondynka przyszła do szkoły dzień przed początkiem roku szkolnego z rodzicami, Wołodymyrem i Anną. Julia to wzorowa uczennica, działaczka samorządu szkolnego i aktywistka – chwali ją dyrektorka szkoły. Ojciec Julii walczy na froncie. Dziś jest w Kijowie, dokąd przyjechał na krótką przepustkę z południa Ukrainy, gdzie trwają zacięte walki z Rosjanami.

– Psychika tych dzieci jest bardziej stabilna niż nas, dorosłych. Dzieci rozumieją, że jest mama i tata. Tata walczy na froncie, a ja jestem tutaj i muszę wspierać mamę, by ojciec, który wypełnia swój obowiązek wobec ojczyzny, był spokojny. Te dzieci są nad wyraz odpowiedzialne – podkreśla dyrektor Zasławska.

– Jasne, że boję się o swoje dziecko, o żonę. Wróg jest podstępny i ma broń, której my nie posiadamy. Obawa o bliskich jest zawsze. Codziennie do siebie dzwonimy, cały czas jesteśmy ze sobą w kontakcie – wyjaśnia Wołodymyr.

Jego żona, Anna, najbardziej martwi się o córkę, kiedy ogłaszany jest alarm, który ostrzega o nowym rosyjskim ataku. – Wiem, że w szkole ma schron i może się w nim ukryć. Gdy tylko zawyje syrena, dzwonię do niej, by upewnić się, czy jest bezpieczna. Kiedy słyszę, że tak, jestem już spokojna – zapewnia.

Nowi uczniowie, którzy dopiero rozpoczynają naukę w 155. szkole w Kijowie, tuż po pierwszym dzwonku zapoznają się z instrukcją bezpieczeństwa. Usłyszą, że na dźwięk syreny mają zejść do schronu. Znajduje się on w piwnicach budynku szkoły.

– Podczas alarmu wszyscy w sposób zorganizowany schodzimy do schronu i zajmujemy wyznaczone miejsca. Nie możemy prowadzić tam nauczania, więc dzieciaki grają w szachy, uczestniczą w konkursach i wyplatają siatki maskujące dla naszych żołnierzy – mówi pani dyrektor.

– Nie ma żadnej paniki. Wszystko odbywa się spokojnie. Najważniejsze, że dzieci znają porządek działań. One wiedzą, co mają robić. Kiedy dziecko wie, co ma robić, to zrobi to tak, jak trzeba – stwierdza Zasławska.

Sofija Zahorulko z klasy XI B wyznaje, że przez ponad półtora roku wojny z Rosją prawie zapomniała, jak wyglądało jej życie wcześniej. – Jest alarm więc idziemy do schronu. To jest dla mnie normalne. Wydaje mi się, że już nie pamiętam, jak wyglądało to wszystko przed wojną. Wszystko to jakoś się pomieszało. Jesteśmy jednak bardzo zdyscyplinowani. I wiem, że jeśli będziemy przestrzegać zasad podczas alarmów, wszystko będzie dobrze. Już chyba nawet nie odczuwamy strachu. Godzimy się z tym, co jest – mówi.

Mama Sofii, Inna, dostrzega jednak zmianę w zachowaniu swego dziecka i jego rówieśników. Jej zdaniem za wcześnie spoważnieli, zbyt szybko stali się dorośli. – Coś się w nich zmieniło. Są bardziej dorośli. Szybciej też przystosowują się do tego wszystkiego. Widać to po spojrzeniu i gestach. Ale także po radach, których nam, dorosłym, udzielają. Ostatnie urodziny córka spędziła w piwnicy, gdzie chowaliśmy się przed bombami. Jednak nie narzekamy. Wiemy, że w naszym kraju są tysiące ludzi, którym ta wojna naprawdę złamała życie. Pod tym względem naprawdę mamy dobrze – mówi pani Inna.

Dyrektor Zasławska uważa, że w czasach wojny troska o dzieci, ich wychowanie i wykształcenie jest tak samo istotna, jak działania żołnierzy na froncie. – Wszyscy wspólnym wysiłkiem zbliżamy się do zwycięstwa. Żołnierze są na wojnie, a my walczymy tutaj, między innymi w tej szkole. To walka o nasze dzieci, czyli naszą przyszłość. I na pewno w niej zwyciężymy – przekonuje w rozmowie.

PAP/ol

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj