Podstawową różnica jest wiarygodność. Prawo i Sprawiedliwość jest chyba pierwszą formacją w nowożytnej historii Polski, która pokazała, że waży swoje słowa i jeżeli obiecuje coś zrobić, to zrobimy – wskazywał w audycji „Gość Dnia Radia Gdańsk” Marcin Horała, wiceminister funduszy i polityki regionalnej, pełnomocnik rządu do spraw budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego.
– Proszę przeprosić pana kanclerza, ale to Polacy w referendum zdecydują w tej sprawie. Nie ma już Tuska i te zwyczaje się skończyły – mówi w odgrywanej scence w nowym spocie wyborczym Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński, nawiązując do podniesienia wieku emerytalnego sprzed lat. W audycji „Gość Dnia Radia Gdańsk” Piotr Kubiak poprosił swojego gościa o omówienie wspomnianego materiału.
– Myślę, że rzecz jest oczywista, natomiast może jest to wiedza dla tych, którzy interesują się polityką, a mogła umknąć tym, którzy może mniej się nią interesują. To kwestia podwyższenia wieku emerytalnego, tej złamanej obietnicy Platformy Obywatelskiej, która w 2011 roku szła do wyborów, zapowiadając, że nie podwyższy owego wieku, a go podwyższyła. Można również powiedzieć, że była to kwestia zlecona Tuskowi przez Angelę Merkel, była przedmiotem rozmowy z kanclerz Niemiec. To trochę wyjaśnia, bo ten ówczesny ruch Platformy jawił się jako nieracjonalny nie tylko w tym znaczeniu, że nie było to dobre dla ludzi, ale również z punktu widzenia politycznego interesu samej Platformy Obywatelskiej, bo był to ruch niezwykle niepopularny społecznie; Platformie spadły wtedy notowania, które właściwie nigdy nie wróciły już do poziomu sprzed tej decyzji – wspominał Horała.
Wiceminister funduszy i polityki regionalnej wskazywał na wpływ Angeli Merkel na Donalda Tuska. – Jak widać, polecenie pani kanclerz jest tutaj na pierwszym miejscu, nie tylko przed interesem Polski, ale nawet przed cynicznie pojmowanym interesem całej Platformy. Po prostu Angela Merkel kazała, to trzeba było zrobić. O tym mówimy, to chcemy przypomnieć ludziom, którzy być może teraz naiwnie wierzyliby, że nie ma takiego pomysłu, bo Platforma znów mówi, że to pytanie referendalne jest absolutnie niepotrzebne i przecież nikt nie chce podwyższać wieku emerytalnego; poprzednio też nie chciał, a jak przyszło polecenie, to podwyższyli – przypominał.
Pełnomocnik rządu do spraw budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego zaprzeczył, jakoby spot był skierowany przede wszystkim do młodzieży. – To po prostu mówienie o pewnych sprawach, które są jakoś tam skomplikowane i, powiedzmy, dla koneserów, w sposób zrozumiały dla każdego, również dla ludzi, którzy może niekoniecznie dzielą włos na czworo, mają w życiu inne problemy, inne sprawy na głowie, nie analizują na bieżąco sytuacji politycznej, nie oglądają stacji newsowych, nie słuchają tego rodzaju programów. Myślę, że teraz jest moment, kiedy tacy ludzie również zaczynają interesować się polityką, bo jest okres kampanii wyborczej, wkrótce wybory, więc „nastawiają radar” na takie tematy. Chcemy do nich docierać. Domniemam zresztą, że to jedna z przyczyn rosnących ostatnio notowań Prawa i Sprawiedliwości; to znaczy, że ludzie, którzy myślą ze zdrowym rozsądkiem, nie są latami faszerowani tym, czym faszeruje na przykład TVN, Onet i tak dalej, patrzą na swoje życie, na to, czego by chcieli i w Polsce zaczynają interesować się polityką. To taki moment, jak w piłce nożnej mistrzostwa świata albo Europy – wtedy też wiele osób, które na co dzień nie oglądają meczów, zaczynają je śledzić – porównywał.
Zapytany o najważniejszą różnicę między Prawem i Sprawiedliwością a Platformą Obywatelską gość Radia Gdańsk odpowiedział, że „podstawową różnicą jest wiarygodność”. – Prawo i Sprawiedliwość jest chyba pierwszą formacją w nowożytnej historii Polski, która pokazała, że waży swoje słowa i jeżeli obiecuje coś zrobić, to zrobi. Oczywiście nie zawsze się udało, można znaleźć jeden, drugi czy trzeci przypadek, kiedy coś nie wyszło, ale rzeczy najważniejsze i zdecydowaną większość tego, co zapowiadaliśmy, przeprowadziliśmy, zaczynając od 500+, na które pieniędzy miało nie być, bo słyszeliśmy, że pieniędzy nie ma i nie będzie, a okazało się, że są i że można było je wprowadzić. Kolejne kwestie to obniżenie wieku emerytalnego i tak dalej, i tak dalej. To kilkadziesiąt różnych posunięć; znamy je wszystkie – wskazywał.
Posłuchaj całej audycji:
MarWer