Lechia dalej gra w kratkę. Zabrakło skuteczności i z Niecieczy gdańszczanie wracają z punktem

(Fot. Tymoteusz Kobiela/Radio Gdańsk)

Po pierwszej połowie kibice mogli się zastanawiać, jakim cudem Lechia nie prowadzi. Po drugiej – co wydarzyło się w przerwie? Gdańszczanie w pierwszych 45 minutach zrobili dużo, by Bruk-Bet Termalikę pokonać, w drugich jednak tego nie powtórzyli. Skończyło się w Niecieczy bezbramkowym remisem.

Dwa celne strzały to nie jest oszałamiająca statystyka. Nawet jeżeli dotyczy tylko pierwszej połowy. Ale dwa celne strzały, z którymi bramkarz sobie nie poradził, to już coś więcej. Tomasz Loska nie miał szans ani przy uderzeniu Andreia Chindrisa głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Rifeta Kapicia, ani przy strzale Luisa Fernandeza po świetnej akcji Maksyma Khlana. Tyle tylko, że choć atakujący biało-zielonych znaleźli sposób na bramkarza, to nie poradzili sobie z jego obrońcami. Uderzenia Rumuna i Hiszpana wybijali z linii bramkowej zawodnicy z Niecieczy.

Lechia wyglądała dobrze, potrafiła przyspieszyć grę, różnicę na skrzydłach robili Khlan i Camilo Mena. Konkrety były, ale skuteczności – nie pierwszy raz – brakowało. Obcym elementem w ofensywnym zestawieniu wydawał się być tylko Łukasz Zjawiński. W drugiej połowie zastąpił go Tomas Bobcek.

MARNA DRUGA POŁOWA

To teoretycznie powinno ofensywę wzmocnić, ale Lechię dopadł chyba fakt, że w czwartek rozegrała dwugodzinny mecz w Krakowie. Byłaby to niezła wymówka gdyby nie fakt, że Słoniki tego samego dnia też rozegrały mecz z dogrywką, a nawet rzutami karnymi. Ofensywa Lechii w drugiej części meczu zapracowała już tylko na jeden strzał. Loska mógł się w końcu wykazać i spisał się bez zarzutu. Gospodarze próbowali aż sześciokrotnie, ale oni mieli z kolei problem z celownikami. Żadna z prób po przerwie nie niepokoiła Bogdana Sarnawskiego, bo wszystkie były niecelne.

Zapowiadało się na ciekawe widowisko, w pierwszej połowie nawet się to potwierdziło, ale w drugiej Lechia rozczarowała. Skończyło się bezbramkowym remisem, a biało-zieloni po raz kolejny w tym sezonie nie potrafią poprzeć jednego ligowego zwycięstwa drugim. Są definicją zespołu grającego w kratkę.

Bruk-Bet Termalica Nieciecza – Lechia Gdańsk 0:0

Tymoteusz Kobiela

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj