Wybory parlamentarne tuż, tuż. Jak będzie wyglądało głosowanie, jak oddać ważny głos i co należy zrobić, by skorzystać z prawa wyborczego poza miejscem swojego zamieszkania? Między innymi o tym rozmawialiśmy w porannej rozmowie „Gość Dnia Radia Gdańsk”.
Michał Pacześniak do rozmowy zaprosił Rafała Terleckiego, II komisarza wyborczego w okręgu gdańskim.
– Przy najprostszej, a zarazem najpowszechniejszej sytuacji, należy z dokumentem tożsamości ze zdjęciem udać się do stałej komisji wyborczej, czyli do tej, gdzie zawsze do tej pory głosowaliśmy. Członkowie komisji muszą potwierdzić naszą tożsamość, następnie wydają nam karty do głosowania. W tym przypadku będą to trzy karty. Kwitujemy podpisem pobór kart, następnie należy się udać w przygotowane przez komisję miejsce, aby oddać głos. Oczywiście sami, w skupieniu i samotności, tak jak to wyborcy powinni robić – mówił Terlecki.
– Ale to, że pobraliśmy karty nie oznacza, że musimy zagłosować? – dopytywał prowadzący rozmowę.
– Uściślijmy to: komisja ma obowiązek potwierdzić wydanie kart i te karty należą później do wyborcy. Wyborca udaje się za kotarę, głosuje lub nie, lub też wykonuje jakąkolwiek inną czynność – to już jest kwestia samego aktu wyborczego, który w naturalny sposób jest objęty tajemnicą głosowania – wyjaśniał „Gość Dnia”.
Terlecki został też zapytany o kwestie związane z tajnością głosowania, ponieważ w przestrzeni publicznej pojawiały się pytania np. o to, czy powstanie lista osób, które nie pobrały kart do głosowania w referendum i jednocześnie pobrały karty do głosowania w wyborach parlamentarnych.
– Akt głosowania i tajność głosowania obejmuje decyzję wyborcy. Przypominam, że w każdych wyborach, za każdym razem kwitujemy odbiór karty do głosowania. To jest naturalna czynność która jest potrzebna do tego, żeby potwierdzić frekwencję i potwierdzić, czy liczba głosów oddanych nie jest przypadkiem większa od liczby kart pobranych, co wskazywałoby na próbę oszustwa wyborczego. I ta zasada się nie zmieni – tłumaczył Terlecki.
raf