Pojawiły się nowe dokumenty – stwierdził poseł i kandydat PiS do Sejmu, Kacper Płażyński, komentując ujawnione w programie „Reset” TVP dokumenty. Pochodzą one z 2012 roku i dotyczą planowanego wówczas uruchomienia tzw. małego ruchu granicznego między Polską i Obwodem Królewieckim.
Ujawnione w Telewizji Polskiej dokumenty do tej pory objęte były klauzulą ściśle tajne. Pochodzą z 2012 roku i dotyczą, planowanego wówczas przez rząd, uruchomienia procedury tzw. małego ruchu granicznego. Dotyczyć miał on należącego do Federacji Rosyjskiej Obwodu Królewieckiego i północno-zachodniej części Polski. Ułatwienia dla mieszkańców wyznaczonych regionów dotyczyły głównie rozluźnienia zasad kontroli granicznej.
– Za rządów Donalda Tuska służby zwracały się do najważniejszych osób w państwie, informując, że otwarcie małego ruchu granicznego z Rosją jest niebywale niebezpieczne dla Rzeczypospolitej Polskiej – przekazał Płażyński.
Ujawniony dokument sporządzony został przez szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego gen. Janusza Noska 23 lutego 2012 roku. Czytamy w nim, że w ocenie SKW wprowadzenie regulacji w życie oznaczać może „konsekwencje”. To „znaczny wzrost aktywności wywiadowczej służb specjalnych Federacji Rosyjskiej w obszarze rozpoznawania jednostek Wojska Polskiego i instalacji sojuszniczych w regionie”, „włączenie się rosyjskiej federalnej Służby Bezpieczeństwa do prowadzenia aktywnych działań operacyjnych na terenie RP” ale też możliwość szerszej ekspozycji zachodniej Europy na „działalność wywiadowczą służb Federacji Rosyjskiej”.
– Co robi Donald Tusk? I tak podpisuje decyzję, żeby ten mały ruch graniczny otworzyć. W naszej opinii służby specjalne działały wtedy fatalnie i były bardzo prorosyjsko nastawione, to i tak zauważyły, że to jest pewien most za daleko, to jest zbyt niebezpieczne – przekonywał Płażyński, dodając, że rządzący wówczas „mimo to w to poszli”.
PONOWNE URUCHOMIENIE MAŁEGO RUCHU GRANICZNEGO
Płażyński zarzucał też lokalnym politykom Platformy Obywatelskiej działania, które miały na celu przywrócenie małego ruchu granicznego po jego zawieszeniu.
– Politycy PO, bez względu na zdanie oficjalnych organów władzy, chcieli jego ponownego uruchomienia – przekonywał, dodając, że domagał się tego także marszałek województwa pomorskiego, Mieczysław Struk.
– Zwracam się do pana marszałka, żeby udzielił nam odpowiedzi, czy dysponował wiedzą na temat tego dokumentu stworzonego przez szefa SKW. Czy miał dostęp do innych dokumentów albo informacji ze służb, a mimo to tak dalece posuwał się w obronie małego ruchu granicznego, a potem, żeby go przywrócić. To mamy prawo wiedzieć i o to będziemy pytać – mówił Płażyński.
Jak dodawał teza o tym, że „województwo pomorskie w wykonaniu polityków PO było chyba najbardziej prorosyjskim województwem w Polsce” jest uprawniona w sytuacji, kiedy „patrzy się na te wypowiedzi, kiedy patrzy się już na pewien kontekst historyczny, kiedy patrzy się na skutki później tych działań”.
Bartosz Stracewski/jk