Na placach składów węglowych w Słupsku zalega 10 ton węgla zamawianego w ubiegłym roku przez samorząd w ramach rządowego dofinansowania. To węgiel średniej jakości, a kosztuje tyle, ile trzeba dziś zapłacić za lepszy importowany opał.
Węgla jest za dużo, a miasto szuka pomysłu, co z nim zrobić. Jak się okazuje, brakuje chętnych na jego zakup. Zalegający na placach węgiel po 1,7 tys. zł za tonę kosztuje tyle, ile ten lepszy importowany. Jak zapewnia Monika Rapacewicz z Urzędu Miasta w Słupsku, magistrat ma pomysł, jak uporać się z tym problemem.
– Przekażemy węgiel za pomocą naszej jednostki, jaką jest MOPR, do osób potrzebujących – informuje Radio Gdańsk Monika Rapacewicz. – Wiemy, że nie każdego stać na to, aby kupić węgiel na wolnym rynku. Aktualnie po zeszłorocznych zakupach (dotowanych przez rząd – dop. red.) zalega nam jeszcze około dziesięciu ton.
Miasto jeszcze nie podjęło decyzji, czy potrzebującym węgiel będzie sprzedawany po niskiej cenie, czy przekazywany za darmo. Rzecznik ratusza podkreśla, że jest to nowy problem i urzędnicy muszą stworzyć nowy sposób postępowania.
Posłuchaj audycji:
Paweł Domański/ar