Relacje z Unią Europejską i migracja, bezpieczeństwo militarne, majątek narodowy i programy społeczne – to tematy przedostatniej „Debaty Przedwyborczej w Radiu Gdańsk”. W naszym studiu spotkali się Oskar Kida z KW Bezpartyjni Samorządowcy, Łukasz Kopeć z KKW Trzecia Droga PSL-Polska 2050 Szymona Hołowni, Bożena Szubińska z KW Nowa Lewica, Dorota Arciszewska-Mielewczyk z KW Prawo i Sprawiedliwość, Krzysztof Szymański z KW Konfederacja Wolność i Niepodległość oraz Tomasz Fopke z KKW Koalicja Obywatelska PO .N IPL Zieloni. Debatę poprowadzili Jarosław Popek i Piotr Kubiak.
Każdy z kandydatów otrzymał zestaw identycznych pytań. Pierwsze z nich brzmiało „Europejska Partia Ludowa, do której należy Platforma Obywatelska i PSL, poparła przyspieszenie prac nad paktem migracyjnym. Wielu polityków opozycji jest za przyjęciem paktu. Prawo i Sprawiedliwość, obecnie rządzące w Polsce, jest zdecydowanie przeciwko paktowi. Czy popiera pan/pani pomysł Unii Europejskiej, dotyczący relokacji nielegalnych migrantów, lub przyjęcie zasady tzw. obowiązkowej solidarności, czyli płacenia ponad 20 tys. euro za nieprzyjętego migranta?”.
– My mamy daleko idące wątpliwości, jeśli chodzi o pakt migracyjny. Uważamy, że procedura, która została tam zastosowana, jest procedurą z naruszeniem traktatów. Ta decyzja powinna zapadać na drodze jednomyślności, a nie większością kwalifikowaną. Nie powinno się tam stosować przepisu dotyczącego kryzysów. Należy zauważyć, że wszystko stoi na głowie. Tam mówi się o przymusowej solidarności. Solidarność z definicji nie może być przymusowa, musi być dobrowolna. Oczywiście, państwa mogłyby wspólnie wypracować mechanizm, aby pomóc państwom z problemem migracyjnym. Natomiast nie może to być robione w ten sposób, że narzuca się to wszystkim państwom Unii Europejskiej. Unia nie ma kompetencji, by bez zgody państw narzucić przymusową solidarność. Absolutnie sprzeciwiamy się czemuś takiemu. Uważamy, że powinno się o tym rozmawiać, ale powinno to być przyjęte w drodze konsensusu i wypracowanego wspólnie przez wszystkie państwa członkowskie rozwiązania – mówił Oskar Kida.
– Polska przyjęła już ponad milion uchodźców z Ukrainy, nikt nie zmusi nas, żebyśmy przyjęli uchodźców czy imigrantów wbrew naszej woli. Jako Polska 2050 jasno stoimy na stanowisku, że ta nasza pomoc, która została udzielona dla Ukrainy, powinna zostać uwzględniona we wszystkich negocjacjach z Unią Europejską. Ta dyskusja, która się toczy, próba narzucenia narracji przez Prawo i Sprawiedliwość, że jesteśmy przymuszani dotyczy tego, że o tych osobach, których przyjmujemy, chce decydować czy to Bruksela, czy to my, Polacy, z dobroci serca, a nie Nowogrodzka. Mieliśmy przykłady w ostatnich miesiącach, gdy się okazało, że ten mur czy płot na granicy wcale nie jest taki szczelny i migranci i tak się przez niego przedostają. A po drugie nie kontrują tego… afera związana z wizami. Mamy i tak napływ imigrantów wbrew woli obywateli, tylko część osób korzystało z tego procederu korzyści. Nie ukrywamy, że kryzys migracyjny będzie prawdopodobnie pogłębiał się w kolejnych latach. I należy przyjąć wspólną, europejską politykę. Żadne państwo Unii Europejskiej sobie samo z tym problemem nie poradzi. Powinniśmy w tym temacie być spójni i pomagać tam, w krajach, gdzie ten problem się tworzy. I wspólnie, jako Unia Europejska, a nie jako Polska – samotna wyspa radzić sobie z tym problemem – argumentował z kolei Łukasz Kopeć.
– Migracja była, jest i będzie. Migracja może stanowić zagrożenie, ale może też być szansą i trzeba o tym pamiętać. Żeby ona była szansą, to trzeba dobrze zorganizować w państwie cały system przyjmowania tych migrantów. Należy też odróżnić migranta od uchodźcy. Wiadomo, że jesteśmy zobowiązani przepisami międzynarodowymi do przyjmowania uchodźców, czyli ludzi, którzy uciekają przed dyskryminacją, czy przed wojną i tym ludziom trzeba udzielić azylu. Pakt migracyjnym nie zmusza Polski do tego, żebyśmy przyjmowali migrantów. Tam są trzy rozwiązania. Można przyjąć, można zapłacić, a można też wysłać swoją straż graniczną na granicę, żeby tam chroniła granicę Unii Europejskiej. Migracja to jest problem i trzeba go rozwiązać. Nie można go unikać. Lewica stoi na stanowisku, że musimy zorganizować politykę migracyjną opartą na bezpieczeństwie, na sprawdzeniu jacy migranci do nas przyjdą i na integracji. Na dobrej polityce, na edukacji migrantów, na pomocy psychologicznej dzieciom i na stworzeniu ministerstwa do spraw migracji. Dzisiaj urząd do spraw cudzoziemców nie daje sobie rady i trzeba go po prostu wzmocnić. Każde państwo, które ma takie ministerstwo do spraw migrantów i ma mądrą politykę migracyjną, korzysta z potencjału migracji – podkreśliła Bożena Szubińska.
– Prawo i Sprawiedliwość stanowczo przeciwstawia się przyjmowaniu nielegalnych imigrantów i polityce Unii Europejskiej, która chce obejść wszelkie traktaty i poprzez zwykłą większość przyjmować rozwiązania, byśmy płacili kary bądź byli przymuszani do relokacji nielegalnych migrantów. Wiemy, czym to grozi. Mamy rodziny za granicą, nie chcemy spalonych samochodów, nie chcemy wybijanych szyb w sklepach, nie chcemy anarchii i nie chcemy napływu ludzi, którzy w związku z tym co się dzieje na świecie, mieliby okazję razem z nielegalnymi imigrantami sprowadzić terrorystów albo osoby, które chciałyby czynić działania wywrotowe. Absolutnie jest to nie do zaakceptowania. Wobec tego zapraszamy do udziału w referendum. Ono, jako głos obywateli i społeczeństwa polskiego, jednoznacznie wskaże kierunek rządowi polskiemu, co ma w tej kwestii robić. Nie mamy wątpliwości, że również na granicy morskiej trzeba postawić służby, które będą zawracały łodzie, które są sponsorowane poprzez m.in. budżet niemiecki dla organizacji, które niby wspomagają osoby, które są biedne i chcą emigracji zarobkowej. Nikt tego nie sprawdza i nie kontroluje, a ten proceder kwitnie w najlepsze – skomentowała Dorota Arciszewska-Mielewczyk.
– Konfederacja zdecydowanie sprzeciwia się relokacji, a Polska potrzebuje przede wszystkim jakiejkolwiek strategii w kwestii migracyjnej. I w odpowiedzi na tę potrzebę Konfederacja już kilka miesięcy temu zaproponowała pakiet odpowiedzialnej polityki migracyjnej. W skład tego pakietu wchodzą takie rzeczy, jak likwidacja socjalu dla imigrantów, jak najszybszy powrót uchodźców do krajów pochodzenia, limit napływu imigrantów, dekoncentracja imigracji, procedury gwarantujące bezpieczeństwo, zasada „zero tolerancji”, czyli natychmiastowe wydalenie z kraju imigrantów nielegalnie zatrudnionych i tych, którzy złamali prawo, delegalizacja szariatu, zakończenie umiędzynaradawiania szkół wyższych, ochrona języka polskiego, presja integracyjno-asymilacyjna, obywatelstwo powinno być wyróżnieniem. I powroty Polaków – czyli wspieranie powrotów z Zachodu i repatriacji Polaków z całego świata. I w zasadzie ten pakiet, który przedstawiliśmy jako Konfederacja, jest odpowiedzią na wszystkie wyzwania, z którymi w tym momencie musimy się zderzać jako Polska i jako Unia Europejska. Zdecydowanie odrzucamy takie siłowe próby narzucania Polsce czegoś, co jest pod pięknym słowem, pod pięknym określeniem nazwane „solidarność”. To jest spychanie swojego problemu, konsekwencji własnej polityki zagranicznej innych państw, na Polskę – wypowiedział się Krzysztof Szymański.
– Wiele z tych osób, które przybyły tutaj do nas, do Polski, świadczy pracę. To są potem często przykładni obywatele. Więc ja nie potępiałbym w czambuł wszystkich tych, którzy z zagranicy przyjeżdżają do nas i szukają tu bezpiecznego miejsca do życia. Oczywiście głównym zadaniem państwa w tym momencie jest zapewnienie obywatelom bezpieczeństwa. Często bywa tak, że ci, którzy przyjeżdżają, nie rozumieją naszej kultury i jeszcze trochę czasu musi minąć, zanim się tego nauczą. Więc na tym trzeba zapanować przede wszystkim w państwie Polskim. A z Unią Europejską się rozmawia. I ta sprawa rozumiem, że wymaga jeszcze dalszych rozmów i że nic nie jest jeszcze w naszym przypadku zapięte na sotni guzik. Tutaj padły słowa o możliwości wypowiedzi na ten temat. Myślę, że tu zdania są podzielone. My jesteśmy za dialogiem z UE i za tym, żeby nie potępiać wszystkich tych, którzy przychodzą do nas z różnych względów. Każdy jest człowiekiem – jako ostatni na pytanie odpowiedział Tomasz Fopke.
Kandydaci przedstawili też swoje zdanie na temat programów socjalnych, takich jak 500+ (który niedługo zmieni się w 800+).
Tym razem jako pierwsza odpowiadała Dorota Arciszewska-Mielewczyk. – Swoje programy opieramy na tym, że został naprawiony budżet i finanse publiczne. Zebrane pieniądze, które dzisiaj służą obywatelom, dalej będą służyły rozwojowi nie tylko kraju. Cokolwiek byśmy powiedzieli o 500+, 800+, czy 13. i 14. emeryturze, to te pieniądze są w obiegu. Od Polaków można usłyszeć zadowolenie z tego rodzaju pomocy. Nie ulega wątpliwości, że będziemy te programy kontynuować przy zdrowych mechanizmach gospodarczych – podkreśliła kandydatka z PiS.
Drugim, który musiał się zmierzyć z pytaniem o programy społeczne, był Krzysztof Szymański. – Są trzy rzeczy do zrobienia. Po pierwsze zlikwidowanie socjalu dla Ukraińców. Jesteśmy chyba jedynym państwem, które się zdecydowało się na to żeby utrzymywać dwa narody, absolutnie nas na to nie stać. Druga rzecz to zatrzymanie rozrostu programów socjalnych. Obserwujemy wyścig PiSu i Platformy na ogłaszanie nowych programów socjalnych – trzeba to zatrzymać, bo nie stać nas. Trzecia rzecz to ograniczenie, zmniejszenie socjalu, mówię tutaj o 13. emeryturze, 14. emeryturze, o podniesieniu świadczenia z 500+ na 800+. Nie wiem z jakich pieniędzy ma to być pokrywane – mówił kandydat z Konfederacji.
Trzecim w kolejności był Tomasz Fopke. – 500 + miało spowodować wzrost dzietności i niestety słabo to zagrało. Prawo i Sprawiedliwość po raz kolejny pokazało, że przekupuje ludzi ich własnymi pieniędzmi. My się na to nie zgadzamy. Pytanie, czy policzyliśmy, ile Polska ma długu? Czy to już nie nasze dzieci, a wnukowie i prawnukowie będą spłacać te prezenty, które są teraz wręczane? My sobie zdajemy sprawę, że zrezygnować z tego, co ludzie otrzymują i do czego się przyczaili już przez parę dobrych lat, byłoby niezmiernie trudno. (…) A zatem stawiam pytanie: jak zadowolić te osoby, które pracują, jednocześnie nie likwidując tego zasiłku – argumentował przedstawiciel Koalicji Obywatelskiej.
Kolejny „do tablicy” został wywołany Oskar Kida. – Żadna demokratyczna praworządna siła nie może ot tak zlikwidować 500+. Polacy dostali obietnicę od państwa, że będą otrzymywali te środki i w oparciu o to zaplanowali sobie budżet i życie, założyli rodziny. My, jako Bezpartyjni Samorządowcy, proponujemy, żeby w inny sposób zwiększyć państwa budżet domowy. Po pierwsze chcemy zlikwidować PIT. Przewidzieliśmy też bezpłatną komunikację miejską. Chcemy wprowadzić zdrowy, bezpłatny posiłek w szkołach dla wszystkich dzieci – wyliczał kandydat z listy Bezpartyjnych Samorządowców.
Kolejnym odpowiadającym na pytanie był Łukasz Kopeć. – Jako Trzecia Droga mówimy wyraźne „nie” postępującemu rozdawnictwu, które uprawia rząd Prawa i Sprawiedliwości i robi to nie ze swoich pieniędzy tylko na kredyt. Sytuacja Polski nie jest zadowalająca, jeżeli chodzi o budżet i środki, natomiast nikt nie będzie odbierał Polakom 500+ czy 13. emerytury, ale jeżeli mamy mówić o kolejnych programach to powinniśmy najpierw sprawdzić skąd te środki mają pochodzić i ile nas, jako Polaków, będzie to kosztowało – tłumaczył przedstawiciel Trzeciej Drogi.
Ostatnią osobą, która wypowiedziała się w tym temacie, była Bożena Szubińska. – Lewica jest partią, która pierwsza mówiła o rewaloryzacji 500+ i na pewno tego świadczenia – także w wysokości 800+ – nie będzie chciała odebrać. Zresztą żadna partia tutaj się na to nie pokusi. Jesteśmy za tym, aby wspierać rodziny, aby wspierać kobiety – zadeklarowała kandydatka z listy Nowej Lewicy.
POSŁUCHAJ CAŁEJ DEBATY:
ua/ol/kł/raf