Nieskutecznie, skromnie, ale z pełną kontrolą i wygraną. Probierz przełamał klątwę trenerskich debiutów

(Fot. PAP/Leszek Szymański)

Reprezentacja Polski pokonała Wyspy Owcze 2:0 w meczu eliminacji do Euro 2024. Bramki strzelali Sebastian Szymański i Adam Buksa. Równoległa porażka Czech z Albanią sprawia, że biało-czerwoni wskoczyli na drugie miejsce w grupie, które premiowane jest awansem. 

Michał Probierz jako pierwszy selekcjoner reprezentacji Polski w obecnym stuleciu sięgnął po zwycięstwo w debiucie. Zwycięstwo skromne – bo wynik 2:0 z Wyspami Owczymi grającymi w dziesiątkę bez wątpienia nie należy do efektownych – jednak równie cenne, gdyż przy równoległej porażce Czechów z Albańczykami, pozwoliło nam wskoczyć na drugie miejsce w grupie i dało realne szanse na awans.

ŚWIETNY POCZĄTEK, ALE TYLKO POCZĄTEK

Polacy błyskawicznie wyszli na prowadzenie. Już w 4. minucie spotkania nowy kapitan reprezentacji Polski Piotr Zieliński świetnie dograł piłkę do Sebastiana Szymańskiego, który posłał piłkę do bramki gospodarzy.

Szybko zdobyty gol był bardzo dobrym prognostykiem, zważając na to, że w poprzednim meczu z Wyspami Owczymi pierwsza bramka padła dopiero w 73. minucie po rzucie karnym. Po golu Szymańskiego mecz ten jednak nabrał podobnego tempa i wyglądał bliźniaczo do tego na Stadionie Narodowym w Warszawie.

Polacy kontrolowali przebieg spotkania, jednak poza kontrolą nie byli w stanie zbyt wiele zrobić. Wszelkie próby wykreowania jakiejkolwiek okazji były tłamszone przez gospodarzy. W 48. minucie meczu czerwoną kartkę za faul na Arkadiuszu Miliku ujrzał Hordur Askham. Jak się okazało, przez dłuższy czas biało-czerwoni nie byli w stanie pokonać defensywy rywali nawet wtedy, kiedy ci grali w dziesiątkę.

Przebić się przez obronę Wysp Owczych udało się w 65. minucie. Były zawodnik Lechii Przemysław Frankowski zagrał górą do Adama Buksy, a ten zdobył gola na 2:0.

Polacy mogli pójść za ciosem i atakować dalej, jednak zdecydowanie uspokoili grę, a trener Probierz zdecydował się na wpuszczenie na boisko debiutantów. Ostatecznie więcej goli w tym spotkaniu nie zobaczyliśmy.

WYCIĄGNIĘCIE WNIOSKÓW I WALKA O AWANS

Czwartkowy mecz z Wyspami Owczymi wyglądał bardzo podobnie do tego Warszawie. Nie chodzi o sam wynik, bo ten jest taki sam, jednak również o to, że Polacy, kontrolując przebieg gry, nie byli w stanie kreować sytuacji bramkowych. Postrzeganie meczu zdecydowanie zmieniła jednak szybko zdobyta bramka. Można również przymknąć oko i optymistycznie spojrzeć na fakt, że tym razem graliśmy na wyjeździe, bez Roberta Lewandowskiego i z debiutującym trenerem.

Czas pokaże, jakie wnioski uda się wyciągnąć zawodnikom i selekcjonerowi po meczu z Wyspami Owczymi. Biało-czerwoni będą mieli okazję to zaprezentować w niedzielę, 15 października w spotkaniu u siebie z Mołdawią. Nie ma już przyzwolenia na potknięcia – do końca eliminacji pozostały dwa mecze i tylko trzy punkty pozwalają myśleć o awansie. W najbardziej prawdopodobnym scenariuszu, 17 listopada w meczu na Stadionie Narodowym w Warszawie, będziemy grali z Czechami o Euro 2024.

Wyspy Owcze – Polska 0:2 (0:1)

Bramki: 4′ Szymański, 65′ Buksa

Wyspy Owcze: Lamhauge – Davidsen, Askham, Faero, Joensen – Vatnhamar G., Vathamar S. (90’ Radosavljević), Andreasen (82’ Danielsen), Hendriksson (76’ Jonsson), Bjartalid (76’ Johansen) – Edmundsson (76’ Petersen)

Polska: Szczęsny – Kędziora, Peda, Kiwior – Cash (60’ Wszołek), Dziczek (82’ Piotrowski), Slisz, Frankowski – Szymański S. (59’ Świderski), Zieliński (88’ Marchwiński), Milik (59’ Buksa)

Żółte kartki: Jonsson, Faero – Cash, Milik, Slisz

Czerwona kartka: Askham

Sędzia: Allard Lindhout

 

Jakub Krysiewicz

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj