58-latka z Sopotu uwierzyła oszustom, że zarobiła na kryptowalutach. Straciła prawie 200 tys. zł

(Fot. Pixabay.com)

Prawie 200 tysięcy złotych straciła mieszkanka Gdańska. Swoje konto udostępniła cyberprzestępcom. Kobieta uwierzyła oszustom, że wygrała dużą sumę na kryptowalutach. Szybko okazało się, że konto zostało wyczyszczone, a sprawcy zostawili spory kredyt do spłacenia.

Zaczęło się od tego, że do 58-latki zadzwonił mężczyzna, który powiedział jej, że dzięki zakupom internetowym firma inwestująca w kryptowaluty zarobiła dla niej pieniądze, które teraz chcą jej wypłacić. Aby otrzymała środki, musi wcześniej uwiarygodnić swoją płynność finansową. W tym celu sprawcy użyli metody, przed którą policjanci wielokrotnie przestrzegali. – Kobieta zainstalowała na swoim komputerze aplikację umożliwiającą zdalny dostęp. Od tego momentu pokrzywdzona nie miała już kontroli nad swoim rachunkiem bankowym, a sprawcy mieli pełną swobodę działania. Pomimo tego uwikłana w przestępczą grę oszustów kobieta dalej wykonywała ich polecenia. Przestępcy wyczyścili jej konto oraz zaciągnęli pożyczkę. Gdy w pewnym momencie w asyście oszusta-doradcy zalogowała się do konta, niczego niepokojącego nie zauważyła, stan jej konta zgodnie z zapowiedzią się zwiększył. Nie wiedziała jednak, że to, co widzi, jest fikcją, łudząco przypominającą stronę jej banku. Sprawcy spodziewali się, że kobieta w końcu to odkryje i zmienili hasło logowania. Kiedy pokrzywdzona udała się do banku, aby sprawdzić, dlaczego nie może zalogować się na konto, dowiedziała się, że nie mam już żadnych pieniędzy, ale do spłacenia został kredyt w wysokości ponad 100 tys. zł. Kobieta straciła łącznie prawie 200 tys. zł – tłumaczy asp. sztab. Mariusz Chrzanowski z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.

Przestępcy nieustannie wymyślają nowe metody, za pomocą których okradają nieświadomych, ale często też nieostrożnych użytkowników sieci.

APLIKACJA I FAŁSZYWE OFERTY

We wszystkich przypadkach tego typu oszustw przestępcom chodzi o to, aby zainstalować aplikację umożliwiającą zdalny dostęp do urządzenia ofiary. Jeżeli na tym etapie zabraknie nam rozwagi i klikniemy nadesłany link, to najprawdopodobniej zainstalujemy program pozwalający przestępcom zdalnie kontrolować nasz telefon czy komputer. Najprawdopodobniej stracimy też swoje oszczędności, ale nie tylko, ponieważ sprawcy, mając nieograniczony dostęp do naszego rachunku bankowego, mogą także wysyłać wnioski kredytowe i zaciągać pożyczki.

Często dla przyciągnięcia uwagi potencjalnej ofiary sprawcy umieszczają w sieci ofertę, która może zawierać dane oraz wizerunki znanych osób ze świata sportu, polityki czy instytucji. Czasami jest to historia przeciętnego Kowalskiego, który stał się osobą majętną po tym, jak zaczął inwestować w kryptowaluty. Przy tego typu przestępstwach straty są zazwyczaj wysokie.

Grzegorz Armatowski/ol

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj