Marzenia się spełniają czyli historia Ani Szymiec (Ania Fit)

teraz front

Jednym z wielu naszych marzeń jest nie tylko posiadanie idealnej sylwetki, ale przede wszystkim chęć zmiany siedzącego trybu życia na bardziej aktywny. Ale, żeby takie marzenia się spełniły, trzeba nie tylko o nich marzyć, tylko próbować je zrealizować. Mimo rosnącej popularności biegania, fitnessu czy Nordic Walking – Polacy są w czołówce wśród najbardziej otyłych społeczeństw w Europie.  Niecałe 40% naszych rodaków aktywnie spędza urlop, a 63% z nich jest w czynnym ruchu jedynie w weekendy. Od razu należy dodać, że aktywność ta polega na spacerach i pracy w ogródku.

Natomiast co trzeci polski nastolatek ma nadwagę, a 60% osób do 24 roku życia w ogóle nie zażywa sportu. Nie mówiąc już o tym, że sprawność fizyczna młodych Polaków z roku na rok jest coraz gorsza, jeśli porówna się ich z rówieśnikami sprzed dwóch dekad.

Co zrobić, aby zachęcić ludzi do zdrowego trybu życia? Mówić, przekonywać i edukować, że starzejemy się od narodzin, a nie od wczoraj – bo jeśli chcemy żyć długo i zdrowo, to trzeba się ruszać i jest to jedyny sposób, aby zachować energiczną radość życia.

Przedstawiamy historię Ani Szymiec, która jest znana jako videblogerka Ania Fit.  Mamy nadzieję, że jej opowieść pomoże innym osobom w osiągnięciu sukcesów na tle sportowym jak i prywatnym – bo jak mówi Ania – Nie ma rzeczy niemożliwych, pamiętajcie o tym! Każdego ranka budzimy się i dostajemy nową szansę, kolejny dzień na zrobienie kroku naprzód. Na zmiany potrzeba czasu, który i tak przeminie i to wyłącznie od nas zależy, jak go wykorzystamy !!!

Cel i motywacja – idealna sylwetka jako recepta na szczęśliwe życie i sposób na uniknięcie wielu schorzeń

We wrześniu 2013 roku zdecydowałam się na zmianę mojego trybu życia, ponieważ chciałam przede wszystkim odmienić swoją sylwetkę – to była moja główna motywacja. Nie byłam osobą otyłą, jednak nie byłam również zadowolona z tego, co widziałam w lustrze. Moim marzeniem i celem do osiągnięcia stała się piękna, wysportowana sylwetka i tzw. six pack, czyli widoczne mięśnie brzucha.

Miałam już za sobą liczne próby zrzucenia paru kilogramów, które po kilku dniach czy tygodniach kończyły się fiaskiem, gdy tylko w pobliżu pojawiała się pizza czy słodycze. Dlatego postanowiłam, że tym razem wyznaczę  sobie termin 6 miesięcy na spełnienie swoich marzeń i założyłam videobloga, aby dokumentować moją przemianę i motywować siebie oraz innych.

Był to strzał w dziesiątkę – każdego dnia byłam wspierana nie tylko przez najbliższych, ale również przez osoby, które pisały do mnie na YouTubeFacebooku! Wszystkie te pozytywne wiadomości i komentarze dodawały mi sił w chwilach zwątpienia czy słabości, dzięki czemu mogłam wytrwać w swoich postanowieniach.

To było piękne – jeszcze raz dziękuję za to wszystkim, którzy dodawali mi otuchy! W trakcie tej półrocznej metamorfozy ogromną motywacją do dalszego działania były również widoczne rezultaty i postępy, a także świetne samopoczucie spowodowane zmianą nawyków żywieniowych. Wtedy też dotarło do mnie, że robię to wszystko nie tylko dla świetnego wyglądu. Była to moja inwestycja na przyszłość – regularne treningi i zdrowe nawyki żywieniowe to z pewnością recepta na szczęśliwe życie i sposób na uniknięcie wielu schorzeń.

Jak mi się udało zrealizować sylwetkę o której marzyłam
W ciągu wspomnianych 6 miesięcy udało mi się zrzucić 8 kilogramów i zmniejszyć obwód w pasie o 10 cm, dzięki czemu osiągnęłam mój główny cel – na swoim brzuchu po raz pierwszy w życiu zobaczyłam mięśnie zamiast fałdek tłuszczu! Zwiększyła się też masa mięśniowa, dzięki czemu sylwetka nie stała się bardziej męska (czego zupełnie bezpodstawnie boi się większość kobiet zaczynających przygodę z treningiem siłowym), lecz smukła i wysportowana.

back

Od samego początku realizowałam mój plan treningowy, który przewidywał ćwiczenia zarówno siłowe, jak i aerobowe. Trenowałam praktycznie codziennie, w soboty lub niedziele robiąc sobie jeden lub dwa dni przerwy. Wkrótce jednak sport stał się moim uzależnieniem i nawet w weekendy nie odpoczywałam od treningów, bo po prostu musiałam gdzieś wyładować swoją energię i poczuć cudowne działanie endorfin!

Mój trening siłowy na początku polegał na wykorzystaniu ciężaru własnego ciała – czyli były to najprostsze ćwiczenia, takie jak przysiady, pompki i brzuszki, wykonywane w ramach tzw. treningu obwodowego. Z czasem dojrzałam do tego, aby trenować z obciążeniem na siłowni i dosłownie zakochałam się w tej formie aktywności fizycznej – do dziś jest ona już nieodłącznym elementem mojego planu treningowego!

Moimi ćwiczeniami aerobowymi było i jest przede wszystkim bieganie na dystansach 6, 8 czy 10 km, ale również jazda na rowerze stacjonarnym. Do tego łapię się również i innych form aktywności, takich jak aerobik na stepie w połączeniu z ćwiczeniami siłowymi czy popularny ostatnio pole dance/pole fitness – sportowy taniec na rurze (który nadal budzi w naszym kraju kontrowersje, ale zapewniam, że ze względu na poziom trudności i podobieństwo do gimnastyki zasługuje na to, aby stać się jedną z dyscyplin olimpijskich!). Zimą jeżdżę na desce snowboardowej, a latem uprawiam sporty wodne – kitesurfing, wakeboarding i skimboarding.

Nadal odżywiam się zgodnie z zasadami, których trzymałam się w trakcie realizacji mojego celu – zamiast pszennego pieczywa wybieram żytnie, jem dużo warzyw, chude mięsa i ryby. Owsianka czy omlety białkowo-owsiane z owocami stały się moim ulubionym śniadaniem!

Piję dużo wody zamiast słodkich napojów czy soków – a gdy już mam na taki ochotę, robię własny, wyciskany ze świeżych owoców. Gdy muszę spędzić dzień poza domem, staram się zabierać ze sobą przygotowane wcześniej posiłki. Jeśli już jednak muszę zjeść na mieście, robię to z głową. Oczywiście czasem zdarzy się tzw. cheat meal czy cheat day – czyli taki oszukiwany posiłek czy dzień, kiedy pozwalam sobie na coś wysokokalorycznego i niekoniecznie zdrowego.

Od jednego takiego dnia czy posiłku nikt jeszcze nie przytył, podobnie, jak za sprawą jednego dietetycznego dania nikt nigdy nie schudł! Ważne jest to, abyśmy na co dzień byli aktywni i odżywiali się zdrowo, a raz na jakiś czas – choćby dla swej psychiki – pozwalali sobie na małe oszustwa bez wyrzutów sumienia. Pamiętajmy, że to nie jest DIETA, ale STYL ŻYCIA!

70% sukcesu to odpowiednie odżywianie, a pozostałe 30% to aktywność fizyczna

10437665 771815079507989 4697284054205630522 n copy

Wcześniej chodziłam na treningi od czasu do czasu, jednak nie były one tak intensywne ani regularne, jak w trakcie realizacji mojego projektu. Nie byłam również przekonana do treningu siłowego z obciążeniem, co z perspektywy czasu uznaję za duży błąd i zachęcam wszystkie kobiety do tego, aby przestały bać się ciężarów! Sam trening aerobowy nie da takich rezultatów, jakie daje on w połączeniu z treningiem siłowym.

Do tego przed przemianą dochodziła u mnie beznadziejna dieta, a zatem nic dziwnego, że nigdy wcześniej nie udało mi się zrzucić zbędnych kilogramów! Naprawdę dużo prawdy jest w stwierdzeniu, że na sukces w 70% składa się odpowiednie odżywianie, a tylko w pozostałych 30% aktywność fizyczna.

Od kilku lat uprawiam sporty wodne i zimowe, czyli przede wszystkim wspomniane wcześniej kitesurfing i snowboarding. I tutaj mogę powiedzieć, że zauważyłam dużą poprawę mojej kondycji fizycznej dopiero wtedy, gdy zimą założyłam deskę i szusowałam po stoku. Byłam lżejsza i silniejsza, dzięki czemu jazda na snowboardzie wydawała się łatwiejsza i nie męczyłam się przy tym tak, jak kiedyś! Podobnie jest w tym sezonie w przypadku kitesurfingu – silniejsze mięśnie brzucha, nóg i rąk pozwalają na wyciśnięcie z tego sportu jeszcze więcej frajdy.

teraz back

Chcesz coś zmienić? Zacznij tu i teraz!
Przede wszystkim od nastawienia psychicznego. I od tego, aby nie odkładać niczego na później. Nie od poniedziałku, nie za miesiąc, nie od nowego roku! Chcesz coś zmienić? Zacznij tu i teraz! Żadnych wymówek. Po prostu miej przed oczami swój cel i za każdym razem, gdy masz ochotę zrezygnować, przypomnij sobie, co jest dla Ciebie tak naprawdę najważniejsze.

Chwilowa przyjemność w postaci cukierków i fast food’ów, czy wymarzona sylwetka? Wszystko siedzi w głowie. Również podczas treningu to nasz umysł odpada jako pierwszy, podczas gdy ciało może dać z siebie dużo więcej. Trzeba przeczekać ten kryzys, przemęczyć się chwilę i iść dalej. Kryzys minie, a satysfakcja z osiągniętego celu pozostanie. To nie jest łatwe, co nie oznacza, że niemożliwe do zrealizowania.

Najważniejsze zasady dla początkujących
Moja rada dla początkujących to ustalenie sobie kilku najważniejszych zasad, których trzeba się trzymać w kwestiach żywienia, a także poszukiwanie zdrowych i smacznych pomysłów na posiłki, przygotowywanie w domu zdrowszych i niskokalorycznych wersji ulubionych potraw. Do tego jakakolwiek aktywność fizyczna – wiadomo, że nie każdy od razu przebiegnie 5 czy 10 kilometrów, dlatego warto zacząć chociażby od długich spacerów czy tzw. marszobiegów. Z czasem kondycja stanie się lepsza, a endorfiny sprawią, że sport stanie się naszym zdrowym uzależnieniem!

Nie ma rzeczy niemożliwych, pamiętajcie o tym! Każdego ranka budzimy się i dostajemy nową szansę, kolejny dzień na zrobienie kroku naprzód. Na zmiany potrzeba czasu, który i tak przeminie i to wyłącznie od nas zależy, jak go wykorzystamy. Gdy zaczniecie pracować nad swoim ciałem już teraz, za kilka miesięcy podziękujecie sobie za podjętą decyzję – ja już to zrobiłam, więc doskonale wiem, co mówię!

10291825 727999457222885 9115048743947346854 n

Sukces już jest – czas na kolejne marzenia
Największym sukcesem związanym z moją działalnością jest to, że spełniłam swoje marzenie – mam wymarzoną sylwetkę, zyskałam pewność siebie i radykalnie zmieniłam styl życia. Dużą satysfakcję daje mi również współpraca z firmą Trec Nutrition, dzięki której m.in. miałam okazję wyjechać na targi FIBO 2014 do Kolonii i przeprowadzić wywiady z największymi gwiazdami kulturystyki i fitness. Ostatnio zadebiutowałam również w pisaniu artykułów o tematyce sportowej do czasopisma Trec Magazine.

Jestem dumna z tego, że mogę być także częścią Projektu Befit, którego głównym celem jest zmotywowanie dziewczyn do pracy nad swoją sylwetką i zmiany nawyków żywieniowych. Za sukces uznaję również otrzymanie jednego ze 150 zaproszeń na ogólnopolskie spotkanie blogerów See Bloggers, które będzie miało miejsce w dniach 16 i 17 sierpnia 2014 roku w Sopocie.

Czuję, że znowu muszę podjąć jakieś wyzwanie i sprawdzić, czy uda mi się zrealizować kolejny cel. Dlatego po wakacjach ruszam z zupełnie nowym projektem na moim videoblogu. Zdradzę tylko, że w planach mam wejście na poziom PRO… . Szczegóły poznacie, śledząc mój kanał na YouTube!

Na koniec dodam, że oprócz sportu i przygotowywania zdrowych posiłków moją wielką pasją są podróże, które opisuję na swoim blogu – www.born2travel.pl. Uwielbiam uczyć się języków obcych (przede wszystkim angielskiego i hiszpańskiego), mam wykształcenie prawnicze, fascynuje mnie fotografia i dawniej bardzo dużo rysowałam, na co obecnie niestety brakuje mi czasu. Moim marzeniem jest napisanie książki podróżniczej i liczę na to, że w przyszłości je również uda mi się spełnić!

Więcej informacji o ćwiczeniach, odżywianiu i innych ciekawostkach, które przedstawia Ania Szymiec, możecie znaleźć na profilu FB Ania Fit oraz viedoblogu – Zapraszamy !!!

Dane statystyczne pochodzą z książki Biegiem przez Życie, autorstwa Jerzego Skarżyńskiego.

Opracował Maciej Gach                                                                                                                                           

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj