Przegrane derby Kociewia to największa boleść kibiców SKS-u Fulimpex Starogard Gdański. Decka Pelplin zwyciężyła u siebie po raz pierwszy w historii obopólnych pojedynków i zrównała się z rywalem zza miedzy punktami. Sporo do myślenia nad swoją postawą mają też koszykarze ze Starogardu Gd., bo przegrali drugi mecz z rzędu, a aspiracje sięgają nawet finału play-off. Przed naszym mikrofonem diagnoz i błędów szukał skrzydłowy Kociewskich Diabłów, Wojtek Czerlonko.
Derby Kociewia dały ogromne emocje lokalnej społeczności. Z powodu gigantycznego zainteresowania spotkaniem, w hali dostawiano krzesła za oboma koszami. Na parkiecie lepsi okazali się koszykarze Decki Pelplin, którzy wykorzystali dużą liczbę strat starogardzian i ich przestój w drugiej kwarcie. Sami byli zaś dobrze dysponowani rzutowo, a do zwycięstwa poprowadził Deckę Roman Janik, zdobywca 20 punktów.
– Prowadzimy 16:25, wydaje się że kontrolujemy spotkanie i następuje run drużyny z Pelplina 14:0. Popełniamy głupie straty, wydaje mi się, że szwankuje organizacja gry, boli bo wiem że kibicom ze Starogardu szczególnie zależało na tych derbach – komentował zdobywca 18 oczek dla SKS-u Wojciech Czerlonko. 28-letni skrzydłowy opowiedział nam o ostatnich problemach zespołu:
Paweł Kątnik