Pewne zwycięstwo na koniec rundy jesiennej Energa Gryfa Słupsk. Zespół Krzysztofa Mullera pokonał Suprę Kwidzyn 4-0 i tę część rozgrywek kończy jako wicelider czwartej ligi.
Słupszczanie grali pewnie przez całe spotkanie, naciskając na gości już od pola karnego Supry. Kilka akcji z pierwszej połowy mogło skończyć się bramką, między innymi piękny strzał z rzutu wolnego Patryka Dąbrowskiego trafił w słupek.
– To mój szósty słupek w tej rundzie, muszę chyba podkręcić trochę stopę przy strzałach, bo szkoda tych okazji, mogło wpaść kilka pięknych bramek -mówił po meczu – Patryk Dąbrowski.
Kapitan Gryfa Słupsk bramkę zdobył z rzutu karnego wypracowanego przez jednego z braci Ciechańskich, który był faulowany w polu karnym. Pierwsza jedenastka wpadła do branki po rękawicach bramkarza, ale sędzia nakazał powtórzenie karnego, bo zawodnicy Gryfa zbyt szybko wbiegli w pole karne. Drugą jedenastkę niezwykle pewnie wykorzystał właśnie Patryk Dąbrowski.
W drugiej połowie Gryf nadal grał pomysłowo i akcja prawym skrzydłem i zagrania do środka w pole karne pozwoliły na strzał Patryka Dąbrowskiego, który ostro wszedł między dwóch obrońców Supry Kwidzyn i strzałem z szóstego metra zdobył drugą bramkę. Gospodarze nie zwalniali tempa, bramki szukał Andrzej Łyszyk, który wykorzystał ładną zespołową akcję i po podaniu Wiktora Ciechańskiego zdobył trzeciego gola dla Gryfa.
– Potrzebowałem tej bramki jak tlenu, teraz mamy przerwę zimową i będzie okazja potrenować i odetchnąć – mówił po zejściu z boiska Andrzej Łyszyk.
W 90 minucie Ciechański zdobył czwartą bramkę dla Gryfa, który pewnie wygrał mecz.
– Myślę, że przed sezonem taki wynik i drugie miejsce po rundzie każdy brałby w ciemno. Mamy drugie miejsce i 5 punktów straty do Jaguara Gdańsk, ale to nas nie zadowala. Nadal celem jest awans do trzeciej ligi -mówił po meczu trener Energa Gryfa Słupsk Krzysztof Muller.
Gryfici mają za tydzień zagrać jeszcze jeden mecz sparingowy. Przeciwnik ma być niespodzianką dla kibiców.
Przemek Woś/ar