To były bardzo intensywne dni. Żeby wejść we wszystkie bieżące sprawy miasta potrzebuję jeszcze około tygodnia. Najbardziej pilne problemy zostały rozwiązane. Wśród nich były kwestie związane z działalnością poszczególnych wydziałów. W szczególności były potrzebne podpisy dotyczące przesunięć w ramach wydziałów budżetowych – mówił w Radiu Gdańsk Lucjan Brudzyński, komisarz Sopotu. Rozmawiał z nim Bartosz Stracewski.
– Najbardziej pilne problemy zostały rozwiązane. Tych spraw jest dużo i są one na bieżąco przeze mnie załatwiane. Jestem po spotkaniach z większością naczelników wydziałów. Spotkałem się z przedstawicielami wszystkich klubów w radzie miasta. To były bardzo intensywne dni. Żeby wejść we wszystkie bieżące sprawy miasta, potrzebuję jeszcze około tygodnia. Są też sprawy znacznie bardziej rozbudowane, do nich potrzebuję więcej czasu. Wśród problemów były kwestie związane z działalnością poszczególnych wydziałów. W szczególności były potrzebne podpisy dotyczące przesunięć w ramach wydziałów budżetowych – wyjaśnił „Gość Dnia Radia Gdańsk”.
W rozmowie poruszono także temat budownictwa komunalnego w Sopocie. – Miasto się wyludnia, mieszka tu trochę ponad 32 tys. obywateli. To bardzo nieduża liczba, chyba najmniejsza od czasów wojny. Programy mieszkaniowe można było zacząć prowadzić wcześniej i intensywnie. Wytłumaczenie, które otrzymałem, brzmi, że Sopot nie posiada odpowiednich terenów inwestycyjnych. Ta kwestia wymaga głębszej analizy i przejrzenia. Każda kwestia nieprawidłowego wydatkowania środków, która może umniejszać pieniądze do dyspozycji Sopotu, jest w gestii mojego zainteresowania. Każda sprawa, która poprawia byt i sposób funkcjonowania mieszkańców również – zaznaczył Brudzyński.
– Budownictwo komunalne to jedno z zagadnień, które leży mi na sercu. To także kwestia tego, w jaki sposób mieszka się w Sopocie. Będę namawiał radę miasta do tego, by wystąpić do nowoutworzonego parlamentu z rezolucją, byśmy podjęli prace nad uregulowaniem najmu krótkoterminowego, w szczególności w spółdzielniach i wspólnotach mieszkaniowych. Chodzi o to, żeby mieszkańcy tych miejsc, które są przeznaczone do zamieszkiwania, mieli możliwość mieszkania i zapewnienia tej potrzeby życiowej w sposób należyty – tłumaczył.
Jak przypomniano w audycji, do tej pory sopoccy urzędnicy twierdzili, że na wiele spraw nie ma pieniędzy. Jako przykład podano propozycję bezpłatnej godziny postoju na parkingach dla mieszkańców.
– Pieniądze są najprostszym zasobem, jaki człowiek wymyślił. Jeśli nie ma ich w jednym miejscu, trzeba poszukać w innym. Wiem, że są miejsca, w których miejsca na parkingach sopockich są nieodpłatnie wydawane podmiotom, które prowadzą parkingi. Problemem jest także definiowanie gospodarstwa domowego w dużych budynkach. To też będę chciał dogłębnie przedyskutować. W Sopocie kilka rzeczy jest naprawdę dobrych, na przykład powinna być rozwijana Karta Sopocka – podkreślał komisarz Sopotu.
– Sopot to miejsce, w którym niezwykle dobrze się mieszka. Najbardziej turystycznym rejonem jest rejon promenady i Monte Cassino. Dobrymi rzeczami, które mamy w Sopocie, są kwestie ruchu drogowego, poza aleją Niepodległości. Sopot jest miejscem, w którym dostęp do poszczególnych usług również jest wyższy, niż w innych miastach. Mamy bogatą ofertę kulturalną, choć moim zdaniem jest ona skierowana do turysty, a nie mieszkańca – przyznał.
Brudzyński został także zapytany o to, czy wystartuje w nadchodzących wyborach samorządowych. – Żeby móc wystartować w wyborach, trzeba mieć chęć i racjonalny ogląd sytuacji oraz przeświadczenie, że można w takim wyścigu zawalczyć. Po rozmowach z szefami klubów Platformy Sopocian, Kocham Sopot oraz Prawa i Sprawiedliwości nie mam przeświadczenia, że jest tam głęboki konflikt. To bardzo dobrze świadczy o samorządzie. Nie mam też przeświadczenia, że to jest podzielona na trzy, jednolita linia. Nie wykluczam startu w wyborach. Na wykluczaniu rzeczy przyszłych można się, kolokwialnie mówiąc, wyłożyć – mówił.
ua