Od lipca jednoślady były wypożyczane niemal pięć tysięcy razy. To więcej niż w roku ubiegłym, ale mniej niż dwa lata temu, gdy rozwiązanie wprowadzono po raz pierwszy. Jednak w tym roku w Słupsku usługę udostępniono dopiero od lipca z powodu przeciągających się procedur przetargowych. Zmieniono też operatora.
– Z naszych danych wynika, że rower nadal jest popularny. Co więcej, po zmianie operatora nie ma uwag od mieszkańców co do stanu technicznego rowerów, jak i użycia jednośladów czy też aplikacji. Usługa roweru miejskiego będzie dostępna do 5 grudnia w tym roku, a w przyszłym roku startujemy od kwietnia i będzie można korzystać z roweru miejskiego przez siedem miesięcy w roku 2024 – mówi rzecznik słupskiego ratusza Monika Rapacewicz.
Ze statystyk wynika, że w lipcu rower miejski w Słupsku wypożyczano 1241 razy, w sierpniu 1235, we wrześniu 1352, w październiku 680, a w listopadzie już około 300 razy.
– Widać, że najbardziej obleganą stacją wypożyczeń jest ta przy ul. Arciszewskiego-Racławicka, gdzie odnotowano ponad 700 wypożyczeń. Popularnością cieszy się też stacja przy ul. Szczecińska-Małcużyńskiego (ponad 470 wypożyczeń), alei 3 Maja-MCK (prawie 440 wypożyczeń) i na placu Zwycięstwa (około 400 wypożyczeń rowerów). Najmniej popularne są punkty przy szpitalu i na ul. Konarskiego-Mochnackiego – wylicza Rapacewicz.
Za dwa sezony funkcjonowania w Słupsku roweru miejskiego 2023/2024 miasto zapłaci firmie Roovee SA 658 tysięcy złotych. W poprzednich latach część radnych krytykowała rozwiązanie, bo wyliczenia wskazywały na to, że do każdego wypożyczenia jednośladu z budżetu miasta dopłacano 50 złotych. W roku 2021 rower miejski w Słupsku wypożyczono około 6 tysięcy razy, a rok później tylko 4,7 tys., bo w mieście pojawiły się również dwie firmy oferujące elektryczne hulajnogi.
Przemek Woś/ar