Słupscy radni zgodzili się na przekazanie ponad trzech milionów złotych na pierwszy etap remontu Starego Rynku. Zabudżetowanie środków w tym roku było warunkiem, aby nie stracić finansowania inwestycji z rekompensat za tarczę antyrakietową. Chociaż na szali było utracenie dotacji, miejscy rajcy potrzebowali kilku dni, aby przemyśleć sprawę.
W poniedziałek, 4 grudnia podczas nadzwyczajnej sesji rady miasta ponownie omawiano sprawę przebudowy Starego Rynku. Pierwsze posiedzenie w tej sprawie odbyło się podczas listopadowej sesji (29 listopada) – wtedy rajcy nie zgodzili się na przyjęcie środków w budżecie, które miałyby pokryć zaliczkę dla wykonawcy prac na płycie Starego Rynku. Z dużym prawdopodobieństwem miasto utraciłoby wtedy możliwość otrzymania środków z rekompensat za tarczę antyrakietową. Pieniądze w wysokości 80 proc. inwestycji zostały już przyznane, ale musiały zostać częściowo rozliczone w tym roku.
Problem w tym, że wykonawca prac nie został jeszcze wybrany. Oferty w przetargu otwarto – jedna z nich mieści się w zakładanym budżecie, a nawet została już przeanalizowana pod kątem formalnym. Jednak umowy na razie brak. Taka sytuacja budziła obawy radnych.
– Dzisiejsza uchwała to kwestia wypłaty zaliczki dla wykonawcy, który prace rozpocznie dopiero wiosną, jak podejrzewam – sugerowała Renata Stec, radna Platformy Obywatelskiej.
Wątpliwość budziła także wizja drugiej, potężnej inwestycji, która całkowicie zmieniłaby wygląd tej części miasta. Prywatny inwestor chce wydać 150 milionów złotych na wyburzenie budynku po kinie Milenium, w którym obecnie mieści się market spożywczy. W jego miejscu planuje postawić pięciokondygnacyjny budynek z parkingiem podziemnym. Najpierw jednak miasto musi za własne środki przebudować plac Starego Rynku, w tym sieć wodno-kanalizacyjną, którą później będzie mógł częściowo wykorzystać inwestor prywatny.
Propozycja przebudowy miejsca, w którym stało kino, padła podczas posiedzenia połączonych komisji finansów i gospodarki komunalnej rady miasta w piątek, 1 grudnia. Jednak szczegóły zostaną przedstawione radnym dopiero w połowie grudnia. W związku z tym część z nich obawia się, że obie inwestycje – miejska i prywatna – wejdą ze sobą w kolizję.
– Chcemy po prostu mieć pewność, że podjęcie decyzji o przekazaniu środków na przebudowę płyty rynku nie zniweczy planów inwestora, które poznamy 14 grudnia – wyjaśniał Bogusław Dobkowski, radny Platformy Obywatelskiej.
– Rozumiem obawy, skoro nie mamy jeszcze wizualizacji planów inwestora prywatnego, ale wydaje mi się, że gorzej już być nie może. Wszyscy to widzimy, ale nikt tego głośno nie powie: to nie są pieniądze z budżetu miasta. To nie jest kwestia aquaparku, gdzie były prezydent mówił, że trzeba dołożyć, bo inaczej zostanie niewybudowany. Dlatego z jednej strony rozumiem obawy koleżanki Renaty Stec, która w pamięci ma inwestycje, które wymagały poprawy, jak schronisko czy Młodzieżowe Centrum Kultury. Przy remoncie rynku może coś pójść nie tak, ale przecież nie możemy zakładać, że wykonawca coś zepsuje. Zresztą przed takimi sytuacjami zabezpieczają stosowne zapisy dotyczące ewentualnych kar umownych – tłumaczył z kolei Paweł Skowroński, radny Łączy nas Słupsk.
Co do jednego radni byli dziś zgodni – gruntowna przemiana całej okolicy Starego Rynku jest potrzebna. Warto więc wykorzystać nadarzającą się okazję, bo to, jak ta część miasta wygląda obecnie, nie przynosi chluby mieszkańcom.
Kinga Siwiec/ol