Minister Bodnar jako prawnik się kompromituje. To jest naruszenie konstytucji, która jednoznacznie mówi, że rozporządzenia mogą być wydawane tylko na podstawie i w celu wykonania ustawy. Mam nadzieję, że przyjdzie otrzeźwienie i rozporządzenie w takim kształcie nie wejdzie. Ono narusza konstytucję i jest sprzeczne z ustawą, zaprzecza też hierarchii przepisów prawa – mówił w Radiu Gdańsk Kazimierz Smoliński, pomorski poseł Prawa i Sprawiedliwości, komentując wnioski ministra sprawiedliwości dotyczące zmiany w regulaminie urzędowania sądów powszechnych.
Rozmowę poprowadził Bartosz Stracewski, który wyjaśnił, że zmiany mają zapewnić, że członkowie tzw. neo-KRS nie będą powoływani do składów orzekających.
– Niedawno „Berliner Zeitung” pisał, że w Polsce trzeba będzie metodami niedemokratycznymi przywracać demokrację. W Polsce demokracja ma się dobrze, więc teraz próbuje się robić ewidentnie sprzeczne z prawem działania. Minister Bodnar jako prawnik się kompromituje. To jest naruszenie konstytucji, która jednoznacznie mówi, że źródła prawa i rozporządzenia mogą być wydawane tylko na podstawie i w celu wykonania ustawy. Kwestionuje się legalność powołania przez prezydenta, a konstytucja jest jednoznaczna w tym zakresie. Łamie się ustawę o sądownictwie powszechnym i konstytucję. Zostało złamanych kilka przepisów. Minister uważa, że może tka robić. Mam nadzieję, że przyjdzie otrzeźwienie i rozporządzenie w takim kształcie nie wejdzie. Ono narusza konstytucję i jest sprzeczne z ustawą, zaprzecza też hierarchii przepisów prawa – podkreślał „Gość Dnia Radia Gdańsk”.
W rozmowie poruszono również temat ogłoszenia przez Szymona Hołownię chęci, by zostać prezydentem Polski.
– To oczywiste, że Szymon Hołownia chce startować w wyborach prezydenckich. Ma teraz swoje pięć minut, był gwiazdą przez kilka tygodni, kiedy jeszcze nie było wyłonionego nowego rządu. On taką gwiazdą chce być i dalej siebie promować jako najlepszego kandydata na prezydenta. Donald Tusk się nie będzie chciał z tym pogodzić, będzie konflikt na tym tle. Szymon Hołownia za wszelką cenę chce się wypromować na pierwszą osobę w kraju, w jakimś sensie mu się to udaje, bo jego popularność jest ogromna. Co innego jednak popularność showmana, a co innego kandydatura na najważniejsze stanowisko w Polsce. Nie można zapomnieć też o tym, że my będziemy mieli swojego kandydata lub kandydatkę – zaznaczył Smoliński.
Pomorski poseł PiS został także zapytany o ustalenia sobotniej rady politycznej Prawa i Sprawiedliwości.
– Rada polityczna miała charakter zamknięty, nie będę ujawniać, co się tam działo. Mogę powtórzyć to, co zostało ujawnione. To uchwała, że wyrażamy zgodę na przystąpienie do PiS Partii Republikańskiej. Takie ruchy już były. W historii było, że prawa strona, gdy przegrywała, to się dzieliła. My teraz pokazujemy, że nie chcemy się dzielić, ale łączyć i dalej działać dla dobra RP, żeby móc powrócić do władzy. Chcemy, by Republikanie do nas przystąpili. Myślę, że to jest ważny sygnał – ocenił.
Odnosząc się do tematu możliwości usunięcia Krzysztofa Bosaka z Prezydium Sejmu, „Gość Dnia Radia Gdańsk” stwierdził, że większość sejmowa raczej się na to nie zdecyduje.
– My nadal uważamy, że nasza kandydatka na wicemarszałka powinna być zaakceptowana przez większość sejmową. Problem jest po stronie Konfederacji, bo większość sejmowa oczekuje bardziej radykalnych ruchów wobec posła Brauna. Konfederaci mówią o tym, że nie będzie im większość sejmowa narzucała, co mają robić ze swoimi członkami. Czy odważą się wyrzucić Bosaka z Prezydium? Myślę, że będą mieli z tym problem. Rzeczywiście wtedy pokazaliby, że opozycji w ogóle nie ma w Prezydium Sejmu. My będziemy analizować wniosek i wtedy podejmiemy decyzję – wyjaśnił.
Smoliński, pytany o to, co dalej z podkomisją smoleńską i sprawą wraku Tu-154, ocenił działania nowego rządu jako skandaliczne.
– To niewygodny temat dla rządzącej większości. Chcą, żeby to zniknęło z agendy publicznej. Raportu już nie ma na stronach internetowych. To skandaliczne, bo to oficjalne dokumenty rządowe. Ma wrócić słynny raport komisji Millera, który jest dokładnym powtórzeniem raportu generał Anodiny. To skandal, że wraca „pancerna brzoza”, że mała brzoza była przyczyną katastrofy wielkiego samolotu wojskowego. Komisja pokazała, że były wybuchy. Nikt poważny nie odniósł się do tego, by zaprzeczyć tym wynikom. Badania były prowadzone przez wybitnych fachowców. Niech ktoś zaprzeczy tym badaniom. Nikt tego nie zrobił – mówił.