Prokuratura wznowi śledztwo w sprawie aquaparku w Słupsku. Chodzi o zmowę przetargową oraz fałszowanie dokumentacji związanej w wyborem inżyniera kontraktu. Podjęcie na nowo umorzonego śledztwa nakazał Sąd Rejonowy w Słupsku. Sędzia Joanna Hetnarowicz -Sikora wskazała, że śledczy powinni sprawdzić jaki wpływ na wybór firmy nadzorującej oraz realizującej budowę miało sfałszowanie doświadczenia zawodowego inżynierów. Cztery osoby rzekomo budowały wcześniej baseny, które nigdy nie powstały, m.in. w Lidzbarku Warmińskim. Sędzia tłumaczy, że bez sfałszowanego doświadczenia zawodowego obie firmy nie wygrałyby przetargów. Joanna Hetnarowicz- Sikora nakazała więc prokuraturze zbadanie czy nie doszło do zmowy przetargowej w tym przypadku.

Budowę aquaparku w Słupsku sprawdza również Najwyższa Izba Kontroli. Aquapark w Słupsku miał być gotowy dwa lata temu. Inwestycja kosztowała do tej pory ponad 40 milionów złotych. Nikt nie potrafi wskazać ile pieniędzy potrzeba jeszcze na jej dokończenie. Nikt też nie przyznaje się do autorstwa pomysłu, by zespół basenów znacznie powiększyć, co w efekcie zwiększy również koszty budowy. Samorząd, czyli zleceniodawca, inżynier kontraktu oraz wykonawca wzajemnie obciążają się odpowiedzialnością za tą sytuację. Sprawa jest badana przez Sąd Arbitrażowy. Wzajemne roszczenia stron przekraczają 30 mln złotych.

W maju wybrano firmę, która miała dokończyć między innymi dach budynku. Mimo, że minęły już niemal cztery miesiące, prace nawet się nie rozpoczęły. Owalna konstrukcja miała być pokryta blachą. Firma, która wygrała przetarg chce zmienić pokrycie na PCV. Samorząd się na to nie zgadza. Budowa stoi.

W Sądzie Rejonowym w Słupsku trwa proces projektanta aquaparku oraz trzech urzędniczek. Są oskarżeni o posługiwanie się sfałszowaną dokumentacją budowy. Na projektach podrobiono podpisy ośmiu inżynierów. Projektanci nie mieli nawet pojęcia, że są członkami zespołu inżynierskiego. Jedna z osób nie żyła w chwili wykonywania dokumentacji.