Sprawa Forum Gdańsk dalej wymaga wyjaśnienia. Wiem, że będą starania, aby móc mieć wgląd do akt śledztwa. Będziemy też chcieli pozyskać kolejne dokumenty ze strony miasta. Jeśli zapytacie przeciętnego gdańszczanina albo turystę o to, jak ocenia tę część Gdańska, jeśli chodzi o komunikację, to pozytywnych opinii raczej nie znajdziecie. Jest zdecydowanie mniej korzyści, niż mogłoby być przy realizacji inwestycji, która powstawałaby razem z mieszkańcami, a nie przeciwko nim – mówił w Radiu Gdańsk Przemysław Majewski, gdański radny Prawa i Sprawiedliwości.
– W sprawie Forum Gdańsk i wyceny tej nieruchomości jest cały czas wiele niedopowiedzeń. Kiedy razem z posłem Płażyńskim i radnym Skibą zorganizowaliśmy kilka miesięcy temu obszerną konferencję, pokazywaliśmy na wielu slajdach, jak to wyglądało, a i tak nie było to łatwe do przyswojenia dla przeciętnego odbiorcy. Clou było takie, że uważaliśmy, że miasto mogło stracić na tej transakcji ponad 190 mln złotych przez to, że w nieodpowiedni sposób zabezpieczyło się, jeśli chodzi o wycenę tych gruntów i rozmowy z potencjalnymi inwestorami. Moim zdaniem ta sprawa dalej wymaga wyjaśnienia. Wiem, że będą starania, aby móc mieć wgląd do akt śledztwa. Będziemy też chcieli pozyskać kolejne dokumenty ze strony miasta – zapowiedział „Gość Dnia Radia Gdańsk” w rozmowie prowadzonej przez Bartosza Stracewskiego.
– W Gdańsku informujemy o wielu tego typu sprawach. To sprawa owiec, sprawa nieprawidłowości w Dyrekcji Rozbudowy Miasta Gdańska, sprawa związana z „handlem” lokalami komunalnymi. Wszystkie są niewygodne dla gdańskiego samorządu. Sprawa Forum Gdańsk też była niewygodna. Kiedy organizowaliśmy sesję nadzwyczajną związaną z tą sprawą, poprzedni wiceprezydenci buńczucznie mówili, że to super inwestycja. Jeśli zapytacie przeciętnego gdańszczanina albo turystę o to, jak ocenia tę część Gdańska, jeśli chodzi o komunikację, to pozytywnych opinii raczej nie znajdziecie. Tak naprawdę zamknięto Drogę Królewską, są istotne bariery architektoniczne, które teraz trzeba poprawiać. Jest zdecydowanie mniej korzyści, niż mogłoby być przy realizacji inwestycji, która powstawałaby razem z mieszkańcami, a nie przeciwko nim – ocenił.
Majewski był także pytany o sprawę systemu Fala. Jak podkreślał, projekt ten zmaga się z wieloma problemami i jest przygotowywany w nieodpowiedni sposób.
– Nie ma obecnie żadnego uzasadnienia, żeby na swoim telefonie trzymać aplikację systemu Fala. Mamy dobre, działające zamienniki komercyjne, które są dostępne w wielu miastach w Polsce. Ten system kosztował 150 mln zł, inwestycja dostała dofinansowanie 90 mln z Unii. Tymczasem okazuje się, że po wielu latach ona nie jest przygotowywana w poprawny sposób. Widzimy, że jest duży problem, jeśli chodzi o korzystanie z tej aplikacji. To, że my cały czas nie wiemy, kiedy to będzie działać, to najlepiej pokazuje, że ten projekt jest źle zarządzany – zaznaczył.
– Miasto Gdańsk miało w lipcu możliwość, by nie odebrać od wykonawcy tego produktu. Zdecydowało się jednak odebrać, w tym momencie przeszliśmy do etapów wdrażania systemu. Być może gdyby wtedy zdecydowano się powiedzieć „dość, ten produkt nie jest pełnowartościowy”, to bylibyśmy dziś w zupełnie innym miejscu. Zdecydowano się jednak w to pójść i w tym momencie mamy potężny problem. Nie wiadomo, jak zachęcić mieszkańców, by korzystali z Fali. Mówi się o integracji z systemem Mevo, o taryfie przystankowej, o formach subskrypcji. Tego nie ma. Jest wiele możliwości, ale brakuje odwagi. Wybrano taki, a nie inny produkt do wykonania i w nieodpowiedni sposób nadzorowano proces tworzenia tego produktu. Wskazywaliśmy, że bliźniaczy system funkcjonuje na Śląsku. Jestem zdziwiony, że nie wyciągnięto wniosków z problemów, które tam były. Cały czas powtarzamy te błędy w Gdańsku. To jest dla mnie niezrozumiałe – przyznał radny.
W rozmowie poruszono również temat zbliżającej się kampanii przed wyborami samorządowymi. – Aktywnie działamy i pokazujemy, że opozycja może być konstruktywna. Przedstawiliśmy poprawki do budżetu, po raz pierwszy dyskusja o budżecie nie była o budżecie, ale o naszych poprawkach. Jest zapotrzebowanie. Pokazaliśmy, że kwotą 20 mln zł można przedstawić konkretne propozycje 18 inwestycji w dzielnicach, które były proponowane w budżecie obywatelskim. Jako Prawo i Sprawiedliwość pokazujemy, że mamy propozycje, jesteśmy aktywni. Jesteśmy z mieszkańcami, myślę że kampania wyborcza będzie kręciła się wokół tego. Mieszkańcy potrzebują swoich przedstawicieli, którzy są na miejscu – wyjaśnił Majewski.
ua